BARKER CHCIAŁBY WALKI Z MURRAYEM
W minioną sobotę Darren Barker (26-1, 16 KO) odniósł życiowy sukces, kiedy na ringu w Atlantic City odebrał pas IBF wagi średniej Danielowi Geale'owi (29-2, 15 KO). Nowy champion teraz jest otwarty na starcie ze swoim rodakiem, równie popularnym Martinem Murrayem (25-1-1, 11 KO), który pod koniec kwietnia rzucił na deski i tylko nieznacznie uległ na punkty uważanemu powszechnie za lidera tego limitu, Sergio Martinezowi.
- Chciałem tego tytułu tak bardzo, że właśnie marzenia pomogły mi przetrwać trudne chwile w tym pojedynku. Kiedy byłem na deskach i po ciosie na korpus nie mogłem praktycznie oddychać, pomyślałem wówczas o swoim zmarłym bracie Garym, co dodało mi sił - nie ukrywa Barker, który był mocno zraniony uderzeniem po dole w szóstej rundzie.
- Geale okazał się dużo trudniejszym przeciwnikiem do boksowania niż szczerze mówiąc myślałem. Nie doceniłem go. Kapitalnie poruszał się na nogach, skracając bądź wydłużając dystans. Większość jego akcji na górę zbierałem spokojnie na swoją gardę, lecz te ciosy na korpus odbierały powietrze. Hak w szóstej rundzie zupełnie mnie odciął. Mimo wszystko po ostatnim gongu byłem przekonany, że zrobiłem wystarczająco dużo by zwyciężyć - dodał nowy mistrz federacji IBF.
Prawdopodobnie najbliższym rywalem Barkera będzie oficjalny pretendent - Felix Sturm (38-3-2, 17 KO), który stracił pas rok temu na rzecz właśnie Geale'a. Potem Darren chętnie widziałby siebie w ringu stojącego naprzeciw Murraya.
- Martin to bardzo dobry zawodnik, dlatego teraz po moim sukcesie nasza wspólna walka byłaby sporym wydarzeniem w naszym kraju - nie ukrywa 31-letni pięściarz z Londynu.
No nie wiem. Ja punktowałem niemal tak samo jak ten gość na HBO, zwycięstwo Barkera 2 punktami.
Walka była bardzo wyrównana, oglądałem ją raz na żywo, ale stream był kiepskiej jakości. W moim odczuciu walka blisko remisu ze wskazaniem na Gealea