ZAPOMNIANY MISTRZ - SAM LANGFORD

Sam Langford (179-30-40, 128 KO) miał tylko 171 cm wzrostu, mały zasięg ramion i ważył w okolicach 80-85 kg, ale to nie przeszkodziło mu stać się jednym z najlepszych pięściarzy, jacy kiedykolwiek chodzili po ziemi. Ten noszący przydomek "Boston Tar Baby" zawodnik nigdy nie dbał o to z kim walczy, gdzie i za ile. Nie bał się nikogo, a tych którzy nieopatrznie stanęli mu na drodze, demolował z siłą żywiołu. Niestety niesławna bariera rasowa, jaka panowała w latach jego kariery, spowodowała, że mimo starań nigdy nie było mu dane wywalczyć mistrzostwa świata wszechwag, a słynący z potężnego uderzenia Sam stał się najbardziej unikanym przez białych bokserem.

Urodził się 4 marca 1883 roku w mieście Weymouth w Kanadzie, ale bardzo szybko przeniósł się do Ameryki, gdzie w 1902 roku na ringu w Bostonie miał swój profesjonalny debiut. Zaczynał od wagi piórkowej, następnie półśredniej, średniej i półciężkiej, w której czół się najlepiej. Bardzo szybko jednak zaczął toczyć boje z zawodnikami dywizji ciężkiej, którzy zazwyczaj przewyższali go o wiele centymetrów i byli ciężsi o kilka- kilkadziesiąt kilogramów. Ten nieprawdopodobnie silny fizycznie, ale także świetny technicznie pięściarz rozbijał w pył takie ówczesne gwiazdy jak chociażby Jim "Fireman" Flynn (47-41-18, 38 KO), Gunboat Smith (52-28-10, 38 KO), czy "Czarna Pantera" Harry Wills (68-9-3, 54 KO).

W 1906 roku, mając 23 lata, stanął naprzeciw legendarnego Jacka Johnsona (54-11-8, 36 KO), ale wyższy, sporo cięższy i o wiele bardziej doświadczony "Galveston Giant" w ciągu 15 rund sprawił mu tęgie lanie. Co ciekawe, kiedy nieco później Langford znalazł się u szczytu możliwości i szalał na ringach Ameryki, Johnson wyraźnie unikał rewanżu twierdząc, że "nigdy więcej nie wejdzie do ringu z tym małym diabłem". Tymczasem bojowy mieszkaniec Bostonu nie próżnował i konfrontował swoje umiejętności z najlepszymi czarnoskórymi bokserami. Często z niektórymi ścierał się po kilka, a nawet kilkanaście razy, jak chociażby ze świetnym Samem MacVea (65-16-12, 47 KO), Joe Janettem (113-22-14, 68 KO), czy wspomnianym wyżej doskonałym Willsem, z którym walczył aż 17 razy!

W 1910 roku doprowadzono do towarzyskiego sześciorundowego meczu Langforda z innym niesamowitym bombardierem, tyle że siejącym pogrom w wadze średniej, naszym Stanleyem Ketchelem (51-4-4, 48 KO). Polski "Zabójca z Michigan", mimo że był to pokazowy pojedynek, w swoim zwyczaju od samego początku wściekle natarł na większego rywala. Ten nie został mu dłużny i obydwaj walczyli jakby chodziło o mistrzowski tytuł albo o życie. Za minimalnie lepszego sędziowie uznali pięściarza z Bostonu, ale zgodnie stwierdzono, że obydwaj muszą spotkać się już w oficjalnym meczu. Nigdy jednak do niego nie doszło, albowiem kilka miesięcy później Ketchel został zamordowany.

Karierę Sama w 1920 roku zaczęła przerywać katarakta, która zaatakowała jego oczy i już wkrótce potrzebował pomocy, aby wejść do ringu. Mimo to nadal nokautował rywali i był szalenie niebezpieczny. W wieku 43 lat zawiesił w końcu rękawice na kołku i trafił do domu opieki dla ociemniałych. Mimo wielu sukcesów i ogromnej liczby walk zawodowych, nie był bogaty, zarabiając za swoje występy przysłowiowe grosze w porównaniu do białych bokserów. Na szczęście pomogli mu liczni przyjaciele i kibice, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy, które pozwoliły temu wielkiemu mistrzowi na przyzwoite życie. Sam Langford zmarł 12 stycznia 1956 roku mając 73 lata.

W sumie Langford aż pięciokrotnie zdobywał tytuł Mistrza Świata Kolorowych. We wszystkich zestawieniach ekspertów zajmuje wysokie miejsca na listach najwspanialszych pięściarzy wszechczasów i uważany jest z jednego z najsilniej bijących punczerów w historii. W 1990 roku w dowód uznania został wybrany do International Boxing Hall of Fame.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 18-08-2013 10:24:49 
Dla mnie nie zapomniany mistrz chyba najsłynniejsza walka z Johnsonem który mimo tego ze nie był gigantem porównując z dzisiejsza HW 185 cm wzrostu.Langford musiał aż wyskakiwać by trafić celnie w głowę.

Joe Louis mimo tego ze 25 razy bronił mistrza świata wagi ciężkiej i walczył w lepszych czasach dla kolorowych tez zmarł w biedzie w domo opieki i zrzutka musiała się odbyć by pokryć koszty pogrzebu bardzo to smutne...
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 18-08-2013 10:47:30 
W tamtych latach i tak zarabiali krocie. Nie uprawiano sportów dla pieniędzy. To i tak niech się cieszą, że bokser mógł coś zarobić bo w innych dyscyplinach gówno mieli.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 18-08-2013 10:47:31 
W tamtych latach i tak zarabiali krocie. Nie uprawiano sportów dla pieniędzy. To i tak niech się cieszą, że bokser mógł coś zarobić bo w innych dyscyplinach gówno mieli.
 Autor komentarza: mateuszSSS
Data: 18-08-2013 10:49:51 
Wielki mistrz, szkoda ze teraz nie ma tylu wielkich mistrzów co było kiedyś..

Do redaktora: "Zaczynał od wagi piórkowej, następnie półśredniej, średniej i półciężkiej, w której czół się najlepiej" to 'czół' to skrót od czółek? Proszę poprawić błąd ;)
 Autor komentarza: gemba
Data: 18-08-2013 11:12:47 
niesamowity piesciarz z niesamowitym ciosem
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 18-08-2013 11:17:36 
"25 najslynniejszych pojedynkow" Reksza..polecam fanom boksu..
 Autor komentarza: basu
Data: 18-08-2013 11:53:55 
boże...jaki rekord,nie do wiary...
 Autor komentarza: khorne
Data: 18-08-2013 13:09:52 
Respekt za artykuł dla redakcji!
 Autor komentarza: endriu
Data: 18-08-2013 13:13:40 
Człowiek stworzony do walki
 Autor komentarza: didier89
Data: 18-08-2013 13:16:55 
Joe Louis.....
Dawał pokazowe walki w czasach II wojny światowej za darmo, a zyski szły na wojsko.
Po zakończeniu kariery naliczono mu chyba ponad 1 mln podatku do zapłacenia.
Rząd go porządnie wydymał.
 Autor komentarza: Piotrowski
Data: 18-08-2013 13:54:13 
"Czół" ???? co za zal..
 Autor komentarza: Fanboksu1
Data: 18-08-2013 14:14:03 
40 remisów,chyba rekord świata ;)
 Autor komentarza: DanseMacabre
Data: 18-08-2013 14:32:03 
didier89
Data: 18-08-2013 13:16:55
Joe Louis.....
Dawał pokazowe walki w
czasach II wojny światowej za
darmo, a zyski szły na wojsko.
Po zakończeniu kariery
naliczono mu chyba ponad 1
mln podatku do zapłacenia.
Rząd go porządnie wydymał.
*
Podobno Kennedy go spłacił.
A w sprawie Langforda to taki Tyson tamtych czasów.
Szkoda ze jakis frajer zastrzelil Staśka bo szykowała się młucka z Samem ze ho ho.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 18-08-2013 14:57:06 
Kolejny przykład boksera który ledwo za co miał żyć to Jim Braddock niestety takie wtedy były czasy
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 18-08-2013 15:07:51 
Koszty pogrzebu pokrył Max Schmelling , długi zostały umorzone .
Nabawił się ich przez ponieważ większość pieniędzy przeznaczał na wojsko USA .
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 18-08-2013 15:55:14 
zaczynal w piorowej!!!!!!!!!

:DDDDDDD
zawsze wszedzie czytalem jego nazwisko ale nie za bardzo interesowalem sie nim, wielkie dzieki dla redakcji za dodatkowa edukacje :)
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 18-08-2013 15:57:27 
*piorkowej
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 18-08-2013 16:02:19 
znalazlem zaje...fajny filmik o langfordzie gdzie pokazuja jak bardzo zaawansowany technicznie byl sam...i to w tamtych latach

jego tricki i defensywa w slow motion

http://www.youtube.com/watch?v=JUdoGBkeqWQ
 Autor komentarza: Sajnal11
Data: 18-08-2013 17:57:45 
Kiedyś dużo o nim czytałem,Langford jest uważany za najlepszego boksera w historii ktory nigdy nie zdobyl pasa mistrza świata,nawet Jack Dempsey bedący w swoim prime bał sie walczyc z Samem mimo ze ten byl juz wiekowy,to swiadczy o wielkiej klasie Sama Langforda
 Autor komentarza: adam12
Data: 18-08-2013 18:14:09 
Redakcjo, dzięki. Właśnie takimi artykułami ten portal różni się od innych, pomijając największą rzeszę forumowiczów.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 18-08-2013 20:58:53 
do Autora - nie wiem czemu twierdzicie, że Langford miał "mały zasięg ramion", ja pamiętam jeszcze z dwóch źródeł (skotnicki, the ring) że Langford maił ogromny zasięg jak na 171cm wzrostu było to bodaj 190 cm!!!. Zresztą wystarczy wygooglować parę jego zdjęć żeby jednoznacznie stwierdzić że do kieszeni sięgał bez problemu :))))))
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 18-08-2013 21:13:39 
Ps z czasów "prehistorycznych" to chyba mój ulubiony zawodnik, po prostu bokser urodzony ze wszystkimi instynktami do tego sportu. Coś jak James Toney tyle że chyba brutalniejszy :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.