CZY CLEVERLY OBRONI TYTUŁ?
W ten weekend bokserscy fani nie mogą narzekać na brak emocji. Najpierw w piątek w Chicago wystąpią w bardzo ciekawie się zapowiadających walkach Andrzej Fonfara i Artur Szpilka, a w niedzielę w Międzyzdrojach twardy Mateusz Malujda przetestuje Krzysztofa Zimnocha. W sobotę natomiast za pośrednictwem stacji Polsat Sport (transmisja o godzinie 20:00), przeniesiemy się do Walii. Tam bowiem na ringu w Motorpoint Arena w Cardiff mistrz świata wagi półciężkiej federacji WBO, Nathan Cleverly (26-0, 12 KO), skrzyżuje rękawice z niebezpiecznym Rosjaninem Siergiejem Kowaliewem (21-0-1, 19 KO).
Mający 26 lat Cleverly z racji tego, że ukończył studia matematyczne na uniwersytecie, nosi na ringu przydomek "Boksujący Matematyk”. Być może to właśnie bystry umysł, ale i twarde pięści pozwoliły mu w niedługim czasie dotrzeć na pięściarski szczyt. Najpierw zaczął od dominacji własnego podwórka i zdobycia w 2008 roku mistrzostwa Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej, następnie dwa lata później podbił Europę zostając królem EBU po zastopowaniu Włocha Antonio Brancaliona (32-8-2, 8 KO). Pod koniec 2010 miał już pas tymczasowego mistrza świata WBO, a w 2011 po pokonaniu naszego Aleksego Kuziemskiego (23-5, 7 KO) i kłopotach pełnoprawnego mistrza, Niemca Jurgena Brahmera (40-2, 31 KO), stał się pełnoprawnym czempionem. Od tamtej pory Walijczyk odprawił z kwitkiem czterech niezłych oponentów (Bellew, Karpency, Hawk i Krasniqi). Czy w sobotę do tej grupy dołączy także Kowaliew?
Urodzony w Czelabińsku Siergiej ma 30 lat i dotychczas nie zaznał na ringach goryczy porażki, mając w rekordzie tylko jeden remis z 2011 roku. Był to właściwie wypadek przy pracy Kowaliewa, albowiem jego rywal, niejaki Grover Young (7-10-1, 4 KO), doznał przypadkowej kontuzji i sędziowie ogłosili remis. Gdyby nie to, z pewnością Siergiej zdemolowałby słabiutkiego Amerykanina. Niewątpliwym atutem 30-letniego Rosjanina jest potężny cios. To dzięki niemu z 21. rywali tylko dwóch zdołało dotrwać do ostatniego gongu. W tym roku ten bombardier wchodził do ringu dwukrotnie, za każdym razem nokautując swoich przeciwników w trzeciej rundzie. Ofiarami jego brutalnych ataków zostali najpierw piątkowy rywal naszego Andrzeja Fonfary, Hiszpan Gabriel Campillo (22-5-1, 9 KO) oraz "Bestia” z Teksasu, Cornelius White (21-2, 16 KO).
O ile technicznie na pewno lepszy jest walijski obrońca tytułu, to już siła ciosu i agresja są po stronie pretendenta. "Boksujący Matematyk” będzie się starał jak zwykle zasypywać swojego rywala lawiną ciosów, próbując „tańczyć jak motyl i żądlić jak osa”. Z racji jednak słabego uderzenia, po Siergieju "pacnięcia” Wyspiarza będą pewnie spływać jak woda po kaczce. Co jednak się stanie, gdy ten nagle zaszarżuje i trafi lokalnego faworyta jakąś straszliwą bombą? Odpowiedź na to pytanie zna już na przykład Campillo. Ciekawe więc co będzie górą - błyskotliwy umysł, czy brutalna siła?
ni chu..a
Właśnie, Fonfara ma lepsze tylko i wyłącznie "nazwiska". Campillo będzie najtrudniejszym rywalem w karierze. Byron Mitchell to dzisiaj dostarczyciel zwycięstw a Glen Johnson zdecydowanie past prime. A Karpency'ego mają wspólnego :)
I po co siejesz ferment ( nawet swój komentarz skopiowałeś ) , jeśli wg Ciebie Dariusz walczył z kelnerami , to w takim razie Roy też, bo przeciwników mieli podobnych .
Mój typ to Kovalev od 1-6 runda .
Z Hopkinsem walczył w średniej , a z Toneyem w super średniej .
Moim zdaniem Kowaliew wygra to przez późny nokaut . Cleverly musi być lotny na nogach , inaczej walka długo nie potrwa
Kowaliew może technika mu nieco ustepować ale jak wiadomo ma poteżny cios z obu rąk
może nie na początku ale przewiduję tko na Waljiczyku ok 7 lub 8 rundy
ale może być też niespodzianka Kowaliew nie walczył dzłużej niż bodajże 6 rund .
w każdym walka zapowiada się bardzo ciekawie
Ten Kovalev to naprawdę jest zabijaka o_O
Dariusz walczył z ofiarami po Royu. Roy zmiażdzył Hilla a Darek dał z nim wyrównaną walkę. Roy 1 walkę z Griffinem wygrywał wyraźnie i został nieszłusznie zdyskwalifikowany, a w rewanżu zdeklasował Griffina w 1 rundzie a Darek przegrywał do jednej mordy do 4 rundy i Michalczewski został uratowany przez sędziego. Gonzaleza w 2001 ograł ze wszystkich rund a Michalczewski PRZEGRAŁ! (i nie było żadnego wałka na Michalczewskim bo to Michalczewski był legendą Universum a nie Gonzalez). Michalczewski walczył z ofiarami po Royu. Roy ich dekslasował a Michalczewski się z nimi męczył.
Roy też walczył z przeciwnikami po Michalczewskim, przeszkadza Ci to ?
Męczenie ? daj sobie spokój, wątpię byś obejrzał kiedykolwiek , jakąkolwiek walkę Tigera ( może jakieś skróty gdzieś trafiłeś )
Co do stylu rozprawiania się , to nie słyszałeś , że każdy bokser ma inny ?
Ty wielki znafco. Hopkins to był nikt jak pierwszy raz walczył z Royem a ten był gwiazdą i zdecydowanym faworytem i przyszłym królem tej wagi już wtedy go tak nazywano po olimpiadzie gdzie zwałkowano go w Seoulu. Hopkins nic nie umiał i dopiero uczył się boksu nie mógł tego wygrać. 5 lat później TKO na Royu i tyle w temacie :P Poza tym Hopkins walczył później w innej wadze
Polacy sympatycy Tigera i Niemcy wymyślili sobie wałek w walce z Gonzalezem, poza tym walkę wyrównaną. Pewnie takie wrażenie robi to, że cudem nie zwałowali Gonzaleza w Niemczech, więc jak nic brak wałka na gali Universum to wałek sam w sobie :D Widziałem te walki i widziałem jakie lanie od Grifiina do 4 rundy dostawał, on go deklasował szybkością i umiejętnosciami, więc z RJJ nie miałby żadnych szans.
Wałek był , to nie jest wymyślone, jesteś jedną z niewielu osób które twierdzą inaczej .
Podejrzewam , że z powodu braku sympatii do Darka
@szanse
Nie dowiemy się, ale gołym okiem widać że Roy miał więcej atutów, większy talent i niszczył rywali, z którymi Michalczewski się męczył.
Technicznie lepszy jest na pewno Kowaliew. Kwestia jest tylko, co bedzie gdy w polowie dystansu Clev ciagle bedzie stal.Czy Rosjanina stac na 12 rund w mocnym tempie? Kowaliew to doskonale wyszkolony piesciarz, Nathan za to bedzie nadrabial aktywnoscia i doskonalym przygotowaniem fizycznym. Jesli Walijczyk przeciagnie walke to ma szanse.