PROWODNIKOW ZAPOWIADA WIELKĄ FORMĘ
Dwa dni temu federacja WBO ogłosiła decyzję, że Mike Alvarado (34-1, 23 KO) nie jest już mistrzem tymczasowym kategorii junior półśredniej, tylko pełnoprawnym championem, co ma związek z pozbawieniem pasa Juana Manuela Marqueza. Pierwszym pretendentem w obronie będzie bardzo wymagający Rusłan Prowodnikow (22-2, 15 KO), który 19 października w Denver zamierza odebrać Amerykaninowi ten tytuł.
- Nie robi mi żadnego problemu fakt, że walczymy na jego terenie, praktycznie w jego domu. Kiedy porównacie moje starcie z Mauricio Herrerą, a potem jego walkę z Alvarado, to zauważycie pewną różnicę. Herrera wyraźnie odczuwał moje ciosy, natomiast uderzenia Mike'a praktycznie w ogóle, nawet pomimo porażki. Nie uważam więc by to właśnie Alvarado miał być faworytem naszej konfrontacji. Przygotowując się do walki z Timothy Bradleyem w końcu miałem dobry obóz przygotowawczy, trwający pełne pięć tygodni. I zobaczcie jak to mnie odmieniło. Tym razem moje przygotowania będą jeszcze lepsze, bo mam na nie aż dwa miesiące z Freddie Roachem. Tak więc będę jeszcze lepszy i mocniejszy - zapowiada Rosjanin.
- Alvarado oczywiście może wybrać kilka wariantów walki i zmieniać style. Może bić się ze mną, ale również próbować trochę poboksować, kiedy jednak analizowaliśmy wraz z trenerem Roachem jego wcześniejsze występy doszliśmy do wniosku, że on nie wniesie do ringu niczego czym potrafiłby nas zaskoczyć. Poza tym wyniosłem ogromne doświadczenie ze starcia z Bradleyem, szczególnie tych środkowych rund. To wszystko zaprocentuje teraz i jeśli było coś, czego nie umiałem jeszcze wtedy, w najbliższej walce już będę mógł pokazać - dodał Prowodnikow.
Prowodnikow ma niesamowitą wydolność. Nie wiem, czy coś "bierze", ale Mike nie wytrzyma z nim pełnego dystansu.
To może się nawet skończyć dość szybko, zwłaszcza jeśli pierwsze heblowanie zaliczy Alvarado w początkowych rundach. Rusłan ma instynkt zabójcy i pójdzie za ciosem. Mike będzie heblował dechy aż nie wstanie.
Prawdziwy twardziel.
Nie będę ukrywal, że lubię obu i szkoda, że jeden z nich wypadnie z czolówki (mam nadzieję, że tylko na chwilę) po tej walce...