DIAZ: TOP RANK CHCE PORAŻKI BRADLEYA
Trener formalnie niepokonanego Tima Bradleya (30-0, 12 KO), Joel Diaz, w rozmowie z FightHype.com narzeka na traktowanie swego podopiecznego przez promotorów z grupy Top Rank. 12 października na gali HBO PPV "Desert Storm" zmierzy się z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO), ale zdaniem Diaza nikt nie pragnie zwycięstwa Amerykanina.
- Większość fanów nie okazuje mu żadnej sympatii, tak samo jego własny promotor. Mówię szczerą prawdę. Obydwaj zawodnicy zgodzili się na testy antydopingowe, a teraz oni to zmieniają - tłumaczy Diaz.
"Dinamita" jest od dawna podejrzewany o stosowanie nielegalnych substancji. Zaczęło się to, kiedy meksykański weteran rozpoczął współpracę z Angelem "Memo" Heredią, który wcześniej był zamieszany w ogromną aferę z amerykańskimi sprinterami. Efekty pojawiły się natychmiast - Marquez strasznie się rozrósł, a jego muskulatura zrobiła się imponująca, choć przez całą karierę Juan nigdy nie wyglądał podobnie.
- Chcą porażki Bradleya - uderza prosto z mostu trener Diaz.
@beniaminGT
Mógłbyś wyjaśnić co chciałeś osiągnąć tym filmem? Ja z niego zrozumiałem tyle, że Marquez nie powalił Floyda nieczystym i niezbyt mocnym prawym a Pacquiao powalił niemal najmocniejszym ciosem jaki da się zadać. I co z tego ma wynikać? Że nieczysty prawy prosty jest słabszy od prawego overhandu idealnie na punkt? To chyba wie każdy. Otwierasz akademię boksu czy co?
"Mógłbyś wyjaśnić co chciałeś osiągnąć tym filmem?"
Dałeś minusa wiec albo wszystko jest dla ciebie jasne, albo jesteś jednym z tych, co najpierw dają w mordę, a potem pytają o co chodzi. W jednym i drugim przypadku dyskusja nie ma sensu.
To że Marquez nabrał siły jest jasne, ale cios ciosowi nie równy, może optycznie wyglądać tak samo a jednak być zdecydowanie inny ;)
a Bradley dostał lanie od Pacmana, a jeszcze większe lanie dostał od Proviednika, ale do dzisiaj się zastanawiam, że ten skurwiel nie padł, nawet nie chodzi, że ma beton w mordzie, tylko ten instynkt przetrwania
Pytasz dlaczego nie padł? Padł w 1 rundzie (sędzia niesłusznie zrobił, że go wówczas nie liczył) i padł w 12 rundzie, i wtedy już był liczony. A skończony dlaczego nie został? Bo to twardy skurczybyk, ponoć jak Bradley był mały to jego stary go lał, żeby go uodpornić na ból. Nie wiem ile w tym prawdy, ale spotkałem się z taką opinią :) W walce z Prowodnikovem, Bradley dostał ponoć wstrząśnienia mózgu, a po walce miał zawroty głowy i wymiotował.
Dziwisz się? :D Dostawać na głowę od takiego punchera kopiącego jak koń przez 12 rund... ;p
Zobaczymy jak Bradley poradzi sobie z JMM. Z jednej strony fajnie by bylo jakby wygral Marquez i zakonczyl kariere (ktora to mial zakonczyc po walce z Pacquiao), swoje dla boksu zrobil i moze odejsc w chwale. Z drugiej strony - Bradley potrzebuje tej wygranej (jezeli bedzie to wygrana bez walkow), zeby udowodnic, ze wygrane z Pacquiao i Prowodnikowem byly zasluzone (chociaz wiemy, ze niekoniecznie :D). Nie ma co gdybac, ring nam powie wszystko.
Michael Buffer po tych wałach kiedy Goły wychodził do ringu przedstawił go jako mistrza świata, taki gest ładny :)
a Marquez koksuje i tyle , pewnie kwestia czasu kied yto wyjdzie na jaw
Walka z Pacquiao to był wał, a z Provodnikovem kontrowersyjna, ale werdykt mógł pójść w obie strony. Jak dla mnie 114-113 Provodnikov, ale też 114-113 dla Bradleya do przyjęcia, więc jakoś nie bd debatował nad tym werdyktem.
@milan
Chyba nigdy nie wyjdzie na jaw, niestety. I nadal będzie propaganda, że Marquez znakomitą formę potrafił tak nagle po 40-stce zrobić. A w ogóle dogadali się już z Bradleyem że nie będzie testów?
dlatego napisalem, ze wygrane niekoniecznie zasluzone ;) wiec Bradley musi sie bardzo mocno starac, zeby tym razem pokazac sie z najlepszej strony i nie dac szans kibicom na pozniejszy pojazd po rajtkach (czyli nie walczyc tak, zeby trzeba bylo go ratowac walkiem :D).