ABRAHAM: STIEGLITZ WYBRAŁ BEZPIECZNIEJSZĄ DROGĘ DLA SIEBIE
W pewnym momencie Arthur Abraham (36-4, 28 KO) zastanawiał się nawet nad zawieszeniem rękawic na kołku, ale dogadał się w końcu z włodarzami grupy Sauerland Event, przedłużył swoją umowę i pojawi się między linami 24 sierpnia w Schwerinie, mając za rywala Willbeforce'a Shihepo (20-6, 15 KO). Dla Ormianina z niemieckim paszportem będzie to powrót po bolesnej porażce z Robertem Stieglitzem (45-3, 26 KO) i utracie na jego rzecz pasa federacji WBO kategorii super średniej. "Królowi" bardzo zależało na trzecim spotkaniu z panującym championem, ale ten na razie wybrał inną drogę, co nie spodobało się Abrahamowi.
- Robert nie chce kontynuować naszej rywalizacji, stąd też wybraliśmy dla mnie takiego a nie innego rywala. On zresztą jest notowany przez federację WBO na trzecim miejscu w rankingu, a ja na czwartym. Zwycięzca naszego pojedynku awansuje na drugą pozycję, więc bardzo możliwe, że Stieglitz będzie się potem musiał spotkać z jednym z nas. Nie chcę mówić, że obecny mistrz się mnie obawia, ale to naturalne iż nie chce mierzyć się z kimś silniejszym od siebie. Dla niego korzystniejsze w tej sytuacji jest spotykanie się ze słabszymi pretendentami. Wybrał po prostu bezpieczniejszą drogę dla siebie - stwierdził Abraham, komplementując swojego najbliższego oponenta.
- Shihepo potrafi naprawdę mocno przyłożyć, a do tego dobrze prezentuje się od strony technicznej. W mojej ocenie to facet z pierwszej dziesiątki na świecie.
Taki słaby że w 4 rundy cię doszczętnie zniszczył.Abraham zapomniał po tej walce jak się nazywa,co mnie bardzo cieszy.