BINKOWSKI BĄDŹ MAZIKIN DLA REKOWSKIEGO
Jak dowiedziała się redakcja BOKSER.ORG, bliska finalizacji jest kolejna ciekawa walka w wadze ciężkiej pomiędzy dwoma Polakami. Otóż opromieniony efektownym zwycięstwem nad groźnym Elijah McCallem, znany z mocnego uderzenia Marcin Rekowski (9-0, 8 KO) najprawdopodobniej zaboksuje z urodzonym w Bielawie niedaleko Wrocławia, a startującym w barwach Kanady na igrzyskach w Sydney Arturem Binkowskim (16-3-3, 11 KO).
Pierwotnie zawodnicy mieli skrzyżować rękawice już wcześniej, ale teraz mówi się o październiku. Jeśli jednak Binkowski nie przyjedzie do Polski, w obwodzie dla Rekowskiego pozostaje jeszcze doświadczony Aleksiej Mazikin (14-9-2, 4 KO), doskonały niegdyś amator.
Marcin miał już wkrótce w Międzyzdrojach stanąć naprzeciw Mateusza Malujdy (4-1, 1 KO), lecz nabawił się kontuzji i powróci dopiero w październiku - prawdopodobnie z Binkowskim. Powinno być jeszcze bardziej interesująco...
Na ten etap kariery ? On nie za bardzo ma czas.
Poza tym Rex poskładał by Zimnego i Szpile jednego wieczoru.
Moim zdaniem Bińkowski i Mazik to jednak krok w tył.
Liczyłem na więcej tym bardziej że sam Marcin w wywiadach daje do zrozumienia że czeka na wyzwania, żaden z wyżej wymienionych takim nie będzie.
Zgadza się, ze Rekowski nie jest znanym zawodnikiem i w dodatku niebezpiecznym, więc ofert pewnie dużo nie ma, ale nie ma też czasu na spokojne budowanie kariery. Gdyby jego promotorem był Babilon to pewnie miałby szanse na dobre walki, ale w grajka i jego możliwości kompletnie nie wierzę (patrz Jonak)
Ja bym go zobaczył z Minto,Walker,KingPin,Maddalone...