HUGHIE FURY OTRZYMAŁ PROPOZYCJĘ OD DaVARRYLA WILLIAMSONA
Hughie Fury (8-0, 5 KO) rzucił rękawice samemu Tony'emu Thompsonowi (38-3, 26 KO), choć trudno uwierzyć w prawdziwe intencje tego wyzwania. Bardziej chodziło chyba o reklamę. Temat szybko podchwycił inny Amerykanin, proponując swoją osobę w zastępstwie za "Tygrysa". DaVarryl Williamson (27-7, 23 KO) - bo o nim mowa, zgłosił swoją kandydaturę i chęć zmierzenia się z bratem ciotecznym sławniejszego Tysona.
"Jestem tutaj i chcę kontynuować swoją karierę. Niech marudy sobie gadają, ale ja dobrze wiem na co mnie stać i co mogę osiągnąć. Słyszałem o wyzwaniu Thompsona, jakie rzucił mu Hughie Fury. Wątpię jednak by Tony po dwukrotnym nokaucie nad Price'em chciał teraz robić krok w tył. Jeśli więc Tyson naprawdę szuka wyzwania dla swojego kuzyna, bardzo chętnie podejmę się takiej walki 28 września. O ile to nie będzie jakaś śmieszna propozycja sześciu rund, tylko prawdziwy pojedynek." - pisze w swoim oświadczeniu dawny challenger do tronu wszechwag.
"W przeszłości walczyłem o mistrzostwo świata, a teraz szukam wyzwania, dzięki któremu mógłbym powrócić w to samo miejsce. Będę szczęśliwy mogąc przyjąć wyzwanie od każdego zawodnika wagi ciężkiej, jacy szukają rywala na kolejny występ. Nie chodzi mi o pieniądze, tylko możliwość podjęcia prawdziwego wyzwania. Mam ważny paszport i wystarczy się tylko ze mną skontaktować" - dodał Williamson mający w przeszłości na rozkładzie tak uznane marki jak Kevin McBride, Corey Sanders, Elieser Castillo, Mike Mollo, Oliver McCall czy szalenie niebezpieczny w pewnym momencie Derrick Jefferson.
Jedno się jednak zgadza. Williamson podejmował ryzyko bo tylko tak można wygrać z takim wielkoludem.
Miał na deskach Wladimira i sędzia przedwcześnie przerwał walkę podliczając punkty korzystając z okazji, że Wladimir wygrywał. Wladek mógł mówić o szczęściu w tej walce. Ale prawda była taka że to był jeszcze Wladimir z tego słabszego okresu świeżo po porażce z Brewsterem i przed walką z Peterem.