24 LATA TEMU TYSON-WILLIAMS
Ostatnia walka wspaniałej serii Mike'a Tysona, który przedłużył swoje panowanie na tronie wszechwag, a swój rekord wyśrubował do stanu 37-0, 33 KO. Naprzeciw "Żelaznego" stanął oficjalny pretendent - Carl "The Truth" Williams (22-2, 17 KO). Challenger miał już na rozkładzie Jamesa Tillisa (30-4), niepokonanego Jesse Fergusona (13-0), znanego z nokautujących uderzeń Berta Coopera (16-1), czy dawnego championa, Trevora Berbicka (34-5-1). Przede wszystkim jednak niezwykle wyrównaną potyczkę z legendarnym Larrym Holmesem (47-0). Wielu fachowców uważało, że pretendent może nie jest faworytem, ale powinien sprawić mistrzowi trochę problemów. Niestety dla niego wszystko skończyło się już po 93. sekundach. To się nazywa historia boksu - "Żelazny Mike" jeszcze w szczycie swojej formy. Lektura obowiązkowa!
REDAKCJA Odpowie?
Czemu żaden bokser nie bierze przykładu z Tysona? Nawet przeciętny pięściarz z odrobiną serducha, jak podpatrzy taktykę Mike'a i wejdzie w półdystans z jajami to Władzię usadzi na dobre. Nie widzę na dzisiaj żadnego pięściarza, który by miał jaja wejść w półdystans, ale gdyby dzisiaj walczył 23-24 letni Mike Tyson, to jego ciosy wchodziłyby jak w masło. Jak dla mnie KO na Władzi do 3 rundy.
Pomyślałem to samo;)
Swarmerów w dzisiejszej HW jest jak na lekarstwo. Nie mowie o fenomenalnych jakim byl Mike, tylko o przynajmniej przyzwoitych. Dlaczego nie wejda w poldystans?? Bo 112 kg Wladzi po pol sekundzie sie na nich uwiesza, jezeli zbliza sie na odleglosc krotsza niz reka Kliczki.
Tez jestem zdania, ze Mike z 86-88 pokonalby Wladka, a ponadto mialby szanse z kazdym w historii HW. To byla maszyna z niesamowita precyzja, dokladnoscia, za czasów Cusa i Rooneya byl bardzo dobrym bokserskim uczniem, dokladnie sie wsluchiwal w kazde slowo i dazyl do perfekcji. Ponadto Mike mial niesamowita obrone-chociazby walka z Grossem. Ktos taki nie zdaza sie czesto. Hybryda-niesamowity swarmer i bardzo dobry slugger.
Ja nie mam nic do braci K, bo to jedyni sportowcy w ciężkiej, którzy przykładają się do treningów (jeszcze Haye), ale po prostu nudzą. Mam nadzieję, że po Kliczkach w ciągu 10 lat znajdzie się chociaż pięciu przyzwoitych pięściarzy z jajem.
hahaha , nawet nie umywa się do obecnego angielskiego Tysona wagi ciękiej.
Też nie rozumiem najeżdżania na Kliczków.
Ja napisałem tylko o tym, że dzisiejsi pięściarze to lenie bez serca i to, że gdyby trenowali tak jak mistrzowie z lat 90 to mogliby dzisiejszymi czempionami ringi wycierać :)
Nie najezdzam na Kliczkow. Potrafie docenic walecznosc Vitka. Przygotowanie fizyczne obu braci bez wzgledu na jakosc rywala. Vitalij wypracowal dla siebie unikalny styl. Wladymir mocno uderza. Ale potrafie zauwazyc rowniez wady dzisiejszych mistrzow HW.
U Wladka poldystans nie istnieje. Lewa reka blokuje przeciwnikow, a jak ktos podchodzi za blisko to szybko sie uwiesza. Porownujac go z mistrzami lat 90-z podobnymi warunkami fizycznymi-to poldystans LL czy Bowe-zwlaszcza jego- jest lata swietlne przed umiejetnosciami w poldystansie Wolodii. Nie jest tak waleczny jak brat czy chociazby inny znakomity CW i HW-Holyfield. Niektorzy jego rywale to nieporozumienie-Wach, Mormeck, Pianeta. A przeciez mozna bylo wziac na wiosne Powietkina na jesien ktos juz by sie wyklarowal. Wladymir potencjal ma ogromny, ale chyba zapomina, ze to historia osadzi go jakim byl mistrzem. Czasem warto jest dac przeciwnikowi wiecej pieniedzy-nawet jezeli na to nie zasluguje i zlac kogos z czolowki niz wyciagac goscia, ktory de facto przegral z Sosnowskim. Jak zakonczy kariere, to kasy bedzie mial troche wiecej, niz przy w/w sposobie kontraktowania przeciwnikow, ale nie bedzie mogl juz zmienic przeciwnikow, z ktorymi walczyl. Moim zdaniem nie liczy sie rekord jaki zachowales przez cala kariere czy dlugosc posiadania tytulow, lecz liczy sie to z kim walczyles(idealny przyglad wspomniany drugi raz Holyfield-dla mnie to czolowka ever-nikogo sie nie bal, raz przegrywal, raz wygrywal, ale wychodzil to kazdego)
Zawsze wyzej cenilem Vitalija z braci-wierze, ze w cudownych dla HW latach 90 bylby w czolowce tej wagi, ale to co w tej chwili Vitek robi z pasem to jakis absurd.
Uff, ale wyklad napisalem.
Non stop klincze, wieszanie się na przeciwniku i inne waule, nudny jest do porzygu, zero ryzyka, polotu tylko non stop lewy lewy lewy prawy klincz.
Przydałby się taki Tyson dziś, Władek już na ważeniu by się zesrał a w ringu Tyson zrobiłby z nim to samo co zrobił Sanders.
jestem jednak zdanie ze 1989 to nie byl juz ABSOLUTNY prime tysona ktorym byly wedlug mnie lata 85-86...pisalem juz kilka razy, wystarczy oprownac jego aktywnosc i agresje z konca roku 85 z aktywnoscia i agresja w latach 87-88
Ja w sumie też aż tak bardzo Władimira nie lubię. Lubię go, ale nie był w połowie tak dobry jak brat z prime, któego wielokrotnie wychwalałem na forum. Najbardziej lubię Vitka, potem Puleva a po nim Wladimira.
HAHAHAHAHA człowieku widzisz co Ty piszesz? nie lubisz go ale go lubisz?
myślałem że chociaż dzejmsblant.
Oj cięzko byloby Wladzi ze swoim schematycznym stylem ogrywanie Mike ale daleki jestem aby skazywac go z gory na pozarcie. Bądź co bądź miałby bardzo duża przeagę gabarytów i mógłby zameczac Mike klinczami. Mimo wszystko nie wierzę, aby do 5, 6 rundy Mike nie znalazl miejsca na jakas konkretna akcje a później by juz raczej poszło. Tyson z lat 80 miał kondycje na 15 r ciaglej akcji.
Co do Vitka było by juz duzo gorzej, to by była ciezka walka dla obydwu i żaden by z tego nie wyszedl w jednym kawałku. Tyson by inkasował mnóstwo uderzeń, jestem tego pewien ale z pewnoscią był w stanie mocno obrabiac Vitalijowi korpus. Zabójcze by mogly byc dla niego ciosy w nerki. dla mnie 50 na 50 ze wskazaniem na Mike.
Tego Tysona z lat 90 kiedy walczył z Holyfieldem czy z Bothą moim zdaniem rozjechałby zarowno Vitalij, jak i Wladymir i dzisiaj nikt mi nie mówil, ze nie pokonali nikogo wielkiego.
Warto zwrócic uwagę, że Mike w powyzszej walce mial juz calkowicie amatorski narożnik.
Co do walki z Tysonem prime to Władek by przegrał,Witek wygrał.Mike jest przez użytkowników pokroju Faraona zdecydowanie przeceniany.Jeśli Witek przetrzymałby pół dystansu, Tyson byłby w dupie,jednak uczciwie trzeba przyznać że trzeba mu dać jakieś szanse dać.Z kolei widzę Witka przegrywającego z Foremanem, Holyfieldem, Lenoxem, Bowiem...
Tekst o Gołocie wygrywającym z którymkolwiek z Kliczków traktuję rzecz jasna jako żart.
Co do wygranej Witka z prime Iron Mikiem nie jestem pewien. Na pewno im dluzej walka by trwala tym Vitalij mialby wieksze szanse. Sandersowi udalo sie podlaczyc starszego brata pod koniec pierwszej rundy. Z Tysonem byloby 10 razy gorzej. On by w takiej sytuacji nie wypuscil wygranej.
Do Twoich nazwisk, ktore pokonalyby Vitalija dopisalbym jeszcze Holmesa.
z Vitem byłaby duża trudniejsza sprawa jakby do 4 rundy nie znokałtował Vita to puzniej miałby trudniej.
i Vitlaij miałby sanse poradzić sobie z Tysonem pod koniec walki
nie twierdze że by tak było .
z kolei Holyfield miałby duży problem z Vitlijem był niższy od niego coś ok 10 cm
za to Bowe z Swoim półdystnasem byłby dal obu Kliczków bardzo grozny.
fakt że tyson z walki z Boothą to już niebył ten sam tyson co wcześniej najlepsza forma z przed wiezienia lata 1986 a 1991 nie licząc wpadki z Dauglusem którego zlekceważył!
Ciekawy dlaczego ta "ogromna" maszyna maszyna do niszczenia przeciwnikow, jak Tyson, bedac w swoim prime, przegrala z takim bokserem jak Douglas przez nokaut.
Czy tu zawiodla szybkosc czy taktyka? A moze brak przygotowania fizycznego?
A moze fakt, ze Douglas byl wysoki oraz mial ogromny zasieg (213 cm) oraz nie pozwalal Mike wchodzic do poldystansu, mial jakis wplyw na
ta niespodziewana przegrana przez nokaut!?
Douglas z Tysonem stoczył walkę zycia, kolejna powszechna opinia. Co ciekawe Douglas był bardzo ceniony przez fachowców ale uwazany za boksera bez ambicji wiec stawiano że z Mikem pęknie psychicznie jak to się dzialo z zawodnikami uważanymi za mocniejszych mentalnie niż on.
Swoją droga mimo tych wszystkich okoliczności Douglas w 9 r. został prawidłowo znokautowany ale każdy zna chyba okolicznosci tego liczenia. Myslę, że 10 walk z JBD w tamtym okresie Tyson 9 wygrałby i to w miare łatwo. Ale bokserzy to ludzie a ludzie to nie roboty.
Douglas z Tysonem stoczył walkę zycia, kolejna powszechna opinia. Co ciekawe Douglas był bardzo ceniony przez fachowców ale uwazany za boksera bez ambicji wiec stawiano że z Mikem pęknie psychicznie jak to się dzialo z zawodnikami uważanymi za mocniejszych mentalnie niż on.
Swoją droga mimo tych wszystkich okoliczności Douglas w 9 r. został prawidłowo znokautowany ale każdy zna chyba okolicznosci tego liczenia. Myslę, że 10 walk z JBD w tamtym okresie Tyson 9 wygrałby i to w miare łatwo. Ale bokserzy to ludzie a ludzie to nie roboty.
sanders był niski? sorry, ale on z żadnej strony nie przypominał Tysona.