ZIMIN ZNÓW W NAROŻNIKU POWIETKINA
- Byliśmy ustnie dogadani z Freddie Roachem, ale wtedy pojawiła się dla niego oferta od Miguela Cotto. Wobec tego zapragnął, by "Sasza" trenował w USA, co nie wchodziło w grę. Pozostajemy mimo tego w bardzo dobrych stosunkach i konsultujemy się z nim - przyznał Andriej Riabinski, odnosząc się do zamieszania w obozie Aleksandra Powietkina (26-0, 18 KO) przed arcyciekawą potyczką z Władimirem Kliczko (60-3, 51 KO) na szczycie wagi ciężkiej, do jakiej dojdzie 5 października w Moskwie.
Bogaty biznesmen, który w rzeczywistości jest organizatorem gali, poinformował również o powrocie do narożnika Aleksandra jego wcześniejszego szkoleniowca, Aleksandra Zimina. To właśnie on będzie pierwszym trenerem i odpowie za przygotowania mistrza świata federacji WBA Regular. Poprzedni szkoleniowiec - Kostya Tszyu, jeśli tylko się zgodzi na taką "degradację", zostałby asystentem trenera.
- Pozostajemy w dobrych stosunkach i jeżeli on na to pójdzie, będzie drugim trenerem. Na czele sztabu stanie Zimin, a za wiele spraw organizacyjnych będzie odpowiedzialny Dmitrij Iwanow. Aktualnie Powietkin wraz z Drozdem i Lebiediewem udał się na obóz szkoleniowy w Kirgistanie - powiedział Riabinski. Zapytany o to dlaczego Zimin a nie Tszyu, odpowiedział wymijająco - Kostya to dobry trener, ale uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem dla Powietkina będzie wybór Zimina. Lepiej się znają.
To ja podziekuję, KO.
Trochę szkoda bo w Rosji mogło dochodzić do baaardzo ciekawych walk. Ale na to potrzeba lokalnych bohaterów z pasami.