DONAIRE O NAJBLIŻSZYCH PLANACH I EWENTUALNYM REWANŻU Z RIGONDEAUX
- Bardzo bym chciał rewanżu z Rigondeaux, tylko nie jestem szczerze mówiąc pewien, czy zdołam jeszcze osiągnąć limit kategorii junior piórkowej - nie ukrywa wspaniały Nonito Donaire (31-2, 20 KO), który trzy miesiące temu przegrał z "Rigo" po dwunastu rundach jednogłośnie na punkty.
- Jako wojownik naturalnie chcę się zrewanżować, lecz obecnie ważę tyle ile wynosi limit dywizji półśredniej. Już ostatnim razem miałem ogromne problemy z kilogramami, pomimo iż jadłem naprawdę niewiele. W ciągu dwóch miesięcy będę mądrzejszy, bo jeśli uda mi się do tego czasu zejść do 130. funtów, to i do 122. powinienem zejść w dół. A przecież mnie znacie i wiecie doskonale, że ja nikogo nie unikam. Nie zamierzam z drugiej strony czynić żadnych wymówek i zwalać winę za porażkę na nadmierne zbijanie wagi. Po prostu mnie pokonał, będąc tego dnia lepszym. Powinienem częściej bić kombinacjami i boksować dużo mądrzej, a także używać więcej nóg. Rigondeaux zrobił natomiast co do niego należało i wypełnił założenia taktyczne, w przeciwieństwie do mnie - powiedział król nokautu z Filipin.
Nie bardzo rozumiem, co Donaire chce przez to powiedzieć. Sportowiec na tym poziomie, przy tak morderczym treningu, nie może jeść niewiele. Trzeba jeść DUŻO, wiedzieć co i o jakiej porze, a przede wszystkim znać stosunek pochłanianych kalorii do kalorii spalanych.
PO PROSTU JEST LEPSZYM PIĘŚCIARZEM. A nie wykonał założenia taktyczne.
Jakoś Nonito ciężko przechodzi przez gardło , że przegrał z Rigondeaux.
Co chwila mówi "nie szukam wymówek " a potem albo tekst o kontuzji barku , albo cos z wagą , albo jakieś niewykonanie założen taktycznych.
Słuchanie poleceń trenera , a także trzeźwa analiza sytuacji świadczą o klasie pięściarza. Np. Gdyby taki Walker , posiadał te zdolnośći , to nie wywalił by 50-ciu ciosów ( 48 w powietrze , 2 na garde) w Adamka po tym jak go rzucił na deski , tylko by wyczekał i jeszcze raz uderzył a porządnie.