MAYWEATHER: WALKA Z PACQUIAO TYLKO POD BANDERĄ MOJEJ GRUPY
- Jedyną szansą dla niego na walkę ze mną będzie moment, gdy zerwie kontrakt z Top Rank i zwiąże się z moją grupą Mayweather Promotions. Tylko wtedy - zapowiada genialny Floyd Mayweather (44-0, 26 KO), nawiązując do ostatnich przepychanek słownych z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który chętnie skrzyżowałby rękawice z "Pięknisiem".
- Jeżeli nie zgodzi się na spotkanie pod szyldem mojej stajni, do walki na pewno nie dojdzie. Teraz to ja rozdaję karty. Kiedyś zaproponowałem mu 40 milionów dolarów, lecz on odparł, iż chce podziału 50/50 i odłożył słuchawkę - relacjonuje Amerykanin. Tymczasem zanim dojdzie kiedyś do jego potyczki z "Pac-Manem", Floyda czeka najpierw 14 września bardzo trudna przeprawa z groźnym Saulem Alvarezem (42-0-1, 30 KO).
Ciekawe w jakiej formie jest Manny.
Widzisz, świat to trochę cięższe reguły niż jakaś natura czy coś, np jego kontrakt może być tak skonstruowany , by Manny w razie odejścia został bez grosza przy duszy .
Mayweather majaczy z tym wejściem pod jego skrzydła Pac Mana. Sama walka przestała mnie już interesować , będzie to będzie , nie to nie , najlepszym momentem było po walce Paca z Hattonem , teraz , to już po ptakach .
Kontrakt Mannemu skończył się jakoś niedawno. Miał szansę odejść i na przykład założyć swoją grupe tak jak Cotto. Przedłużył kontrakt z Arumem... A Mayweatherowi chodzi chyba o to że Manny musiałby zawalczyć z nim na gali współpromowanej przez jego grupę, czyli jak każda walka Moneya.
Liczyłeś tą kasę?
Floyd Bierze z 80% puli w swoich walkach.50% w walce z Pac Manem było widać mało kuszące i w rzeczywistości mogło wyjść na to samo. Druga kwestia, kiedy niby FMJ walczył z kimś innym niż człowiek GBP? No kiedy??? To chyba nie jest jakieś ciężkie do pojęcia że GBP decyduje o tym kto jest rywalem Floyda i tyle.
Ostatnio z Cotto który sam siebie promuje ;) Money jak i GBP nie robią interesów z Arumem po prostu. Lepszym pytaniem by było: kiedy ostatnio zawodnik GBP czy Moneya walczył z zawodnikiem Aruma ;)
Po pokonaniu Alwareza Mayweather nie bedzie mial juz wiekszych wyzwan, wiec temat walki zapewne wroci
Nie trzeba być idiotą , jesteś małym biednym przybyszem z Filipin , śpisz na siłce , chcesz zapewnić godne życie rodzinie , przychodzi ktoś i pokazuje Ci miliony , moim zdaniem wystarczy . Fajnie to przedstawia Lamon Brewster opowiadając o swoim koledze w filmie o K2 , mianowicie mówi , że jego ziomkowi promotor położył górę pieniędzy na stole i powiedział , że albo bierze kontrakt w całości, albo nie ma umowy , trzeba pamiętać , że w większości bokserzy , to ludzie wyrwani z biedy.
Poza tym , Pac wszystko zawdzięcza Arumowi , ten hajs i w ogóle, dlaczego miałby rezygnować.
A money niech nie cwaniaczy, bo to De La Hoya sprzedawał walki bez względu z kim walczył , a Mayweather musi brać jakiś popularnych meksykańców .
U mnie bylo 114-112 dla Castillo. Floyd sam wiedzial, ze walka byla bliska, wiec dal od razu rewanz.
no racja tak, przeciez sedzia zabral punkty castillo i chyba mayweatherowi tez... 115-113 = 114-112 ;) masz racje
Zgadzam się. Rewanż wygrał już uczciwie.
wiadomo...teraz to zamiast fight of the year powinno sie robic "scorecard of the year"
W 100% popieram. Najbardziej mnie zastanawia , dlaczego tylu forumowiczów nadal wierzy , lub wierzyło , że wina jest po stronie FMJ.
CZy to Mayweather ma promotora , który mu wiąże ręce , wybiera rywali , a także decyduje o wynikach?(patrz 3 walka z Maruqezem i Bradleyem)?
Nie ! Mayweaher jest praktycznie wolnym agentem , i sam o wszystkim decyduje. Pacquiao mógł się zgadzać itd , kłamać o igłach , ale to od Aruma wszystko zależało i zależy! Uświadomcie to sobie wreszcie. A chyba dla nikogo nie jest nowością , że nie chce robić interesów z Floydem i GBP. Przejrzyjcie na oczy. Mayweather zawsze był i po 14 września tym bardziej bedzie nr.1 p4p , natomiast Manny wskoczył na jego miejsce , gdy ten był nieobecny i tyle. Miał filipińczyk swoje 5 minut , wykreowania na byłych rywala Floyda , dodatkowo ich odwadniając i już niektóry mu dawali 50/50 z Floydem ;p
żałosne
Ja w ogóle nie pojmuje jak ktoś może twierdzić, że Flotyd unika skoro:
-Pacquiao nie zgodził się na testy antydopingowe
-wymówka brzmiała "boje się igieł" podczas gdy ma tatuaże
-rozcięcie z listopadowej walki z Marquezem "uniemożliwiało walkę z Floydem" w maju(!)
-Bob Arum powiedział, że najpierw musi zbudować stadion(tak, właśnie tak powiedział)
-Pacquiao chciał podziału 50/50 zarabiając prawie 2 razy mniej
-wiele innych
Jedyne czego Floyd chciał to testów antydopingowych i większej części zysków z walki ze względu na to, że ZARABIA WIĘCEJ. Więc gdzie to unikanie? Dwie oczywiste sprawy.
NIE TWIERDZE, że Pacquiao unika tej walki. On podjąłby wyzwanie i na pewno wziąłby też te 40 milionów. Ale on jest niestety marionetką w rękach Aruma i nie ma nic do powiedzenia. Koniec końców wszystko sprowadza się do Aruma, który doskonale wie, że Floyd zrobi z Pacquiao dokładnie to co z innymi i chce go puścić na Moneya na koniec kariery. Nie przewidział tylko tego, że Marquez wygra trzecią walkę a czwartą wygra przed czasem uniemożliwiając mu jakikolwiek manewr typu oszustwo roku jakim została wybrana walka Pacquiao-Marquez III w głosowaniu na stronie magazynu The Ring. Teraz nastąpi ponowne pompowanie balona i jeżeli znów się nie zdarzą wpadki to na koniec kariery Pacquiao zawalczy z Floydem. Znamy Aruma, tam jest kasa. Tym bardziej, że on z jakichś niewyjaśnionych przyczyn zagarnia lwią część zarobku Pacmana
A Tymi 40 milionami niech się wypcha, w praktyce to oznacza podział 1 do 3 (minimum) bo walka mogła przynieść rekordowe zyski. Był niedawno okres, że Pacman odnosił bardziej przekonywujące zwycięstwa i robił wieksze wrażenie od mało aktywnego Floyda, zwłaszcza na tle tych samych rywali, do tego wyniki PPV były zbliżone dla obu pięściarzy więc tutaj choćby z szacunku do rywala powinno być po równo albo niewielka dysproporcja na korzyść Floyda (ostatecznie), na co zresztą przystał obóz Pacmana. Najgorsze co mnie denerwuje ze strony Floyda to właśnie fakt, że jemu wisi czy ta walka będzie czy nie, czemu daje wyraz takimi wywiadami. Rozumiem że zawodowcy w obecnych czasach już całkowicie mają w dupie cele sportowe i kibiców, jeden zarobiłby rekordowe miliony ale o te kilka jeszcze mu za mało choć ma już tyle że ani on ani jego prawnuki nie zdążą tego wydać. Rzygać się chce, co za czasy.
Trochę racji masz.
Jednak pokaż mi oficjalne potwierdzenie wyników PPV walk Pacquiao. Nie gadkę Aruma, który jest największym kłamcą w tym sporcie, tylko oficjalne potwierdzenie telewizji HBO. Czegoś takiego nie ma. Wyniki PPV Pacquiao to liczby Aruma bez pokrycia żadnym faktem. Z jakichś powodów HBO tego nie ujawniło, nie wiem czemu. Wyniki Floyda są oficjalnie potwierdzone
Tyson się zgodzę, ale Lewis miał w tej walce bardzo dobrą formę
Zgadzam się. Tyson był wrakiem (mimo pokonania Gołoty i Nielsena) a Lewis był panującym mistrzem i dominatorem wagi ciężkiej. Dlatego do tej walki doszło dopiero wtedy ;/