FURY: DAVID HAYE MOŻE BYĆ NOWYM BONDEM, A JA BĘDĘ NOWYM 'BUŹKĄ'
Z dnia na dzień robi się coraz ciekawiej. Tyson Fury (21-0, 15 KO) przyrównał swój nadchodzący wrześniowy pojedynek z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO) do słynnych walk Jamesa Bonda z "Buźką" (z ang. "Jaws" - red.), znanym także jako "Szczęki" - fikcyjnym przeciwnikiem agenta 007.
Ogromny zabójca grany przez Richarda Kiela był praktycznie niezniszczalny - przeżył m.in. wypadnięcie z samolotu, wrzucenie do basenu z rekinem ludojadem, zawalenie kolejki górskiej i porażenie prądem. Fury sugeruje w ten sposób, że również jemu "Hayemaker" nie zdoła wyrządzić żadnej krzywdy.
- Naprawdę zagłosowałbym na Davida Haye'a, żeby dostał posadę Jamesa Bonda po Danielu Craigu. Ten gość potrafi mówić, jest przystojny i charyzmatyczny. Czego jeszcze potrzebuje Bond? David Haye ma wszystko. Kocha go cała Wielka Brytania. Zagłosowałbym na niego, ale również na siebie. Mógłbym być nowym "Buźką", ale trochę przystojniejszym. Zobaczymy, pistolety są naładowane i gotowe do akcji. Nie wiem, ile jeszcze zostało Haye'owi. On ma inne życie i może zarabiać na różne sposoby - powiedział Fury.
Ale tekst zabawny!
dla mlodszych uzytkownikow ktorzy nie kumaja o co biega :))))))))