PACQUIAO WALCZY O WSZYSTKO?
Robert Garcia, trener Brandona Riosa (31-1-1, 23 KO), uważa, że 23 listopada na gali w Makau Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO) będzie walczył o wszystko. Stawką ma być jego kariera. Obóz Riosa spodziewa się możliwie najlepszego i bardzo zmotywowanego Filipińczyka.
- To dla niego walka o wszystko, bo w przypadku porażki może zakończyć karierę. Dlatego wiemy, że będzie miał najlepsze przygotowania. Wiemy, że Manny Pacquiao jest mega gwiazdą i będzie lepszy niż kiedykolwiek - powiedział Garcia.
"Pacman" przegrał dwie ostatnie walki i wypadł ze ścisłej czołówki P4P. Najpierw w kontrowersyjnych okolicznościach pokonał go Tim Bradley (30-0, 12 KO), który zdaniem niemal wszystkich kibiców i ekspertów dość wyraźnie przegrał z Mannym, a potem Filipińczykowi przydarzyła się porażka przez nokaut w starciu z odwiecznym rywalem Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Pacquiao wygrywał ten pojedynkach na kartach wszystkich sędziów.
- Rios rozpoczął już lekkie sparingi, ale to jest nic w porównaniu z tym, jak będziemy trenować do walki z Pacquiao - tłumaczy Garcia. - Sądzę, że to będzie niesamowita wojna i ludzie zapamiętają ją na lata.
Wiąże się to z jego podejściem do życia i konstrukcja psychiczną.
Widać ewidentnie, że gość ma wiele pomysłów na życie i nie podchodzi ambicjonalnie do boksu. Już nie.
Tym się różni od np. Floyda, który choruje wręcz na tle rekordu, bycia the best mierzonego brakiem porażki. Pacman jest Bogiem w swoim kraju, ma mnóstwo kasy, nie żyje już wyłącznie boksem. Nie kręcą go pyskówki, nie czuje potrzeby udowodnienia komukolwiek czegokolwiek. Nie sterują nim kompleksy.
To oczywiście zaczęło się przekładać na ring. On już nie będzie tak zmotywowany jak bywał - jedyna szansą na pełną motywację daje walka z Floydem. Sęk w tym, że Pacman z powyższych powodów nie będzie o nią zabiegał. FMJ zaś zdaje sobie sprawę, że Pacman był i jest dla niego poważnym zagrożeniem, co przełoży się na dalsze ciągłe dyskredytowanie możliwości Pacmana. Znamy to już przecież, ale to przejaw obawy o wynik takiej walki niż oznaka wiary w siebie FMJa.
Generalnie FMJ do końca kariery nie weźmie walki z Pacmanem. On wie, że nawet po odwieszeniu rękawic na kołki Pacman może powrócić na taką walkę i wzniesie się na szczyty swych możliwości, co może wystarczyć na Floyda.
Pierwotnie z Mannym miał walczyć właśnie Alvarado, ale ostatecznie wybrano Riosa. Nie rozumiem Twojego niepokoju. Rios jest wolny jak keczap. Fakt, że ma odporną głowę i bije dość mocno, ale Manny na jego tle będzie błyszczał. Pac-Man jest zbyt szybki, zbyt dynamiczny, aby Rios mógł mu wyrządzić jakąkolwiek szkodę. Jeżeli Manny odpowiednio się przygotuje to nie wykluczam skończenia walki przed czasem. Typuję TKO, poddanie przez sędziego, bądź własny narożnik Riosa w drugiej części walki.