GEALE WSPOMINA PORAŻKĘ Z GOŁOWKINEM ZA CZASÓW AMATORSKICH
Daniel Geale (29-1, 15 KO) od ponad dwóch lat piastuje tytuł mistrza świata federacji IBF wagi średniej. Wcześniej zjeździł sporo imprez w boksie amatorskim, ale nie mógł się przebić do strefy medalowej. Podczas igrzysk olimpijskich w Sydney (2000) przegrał już w pierwszym występie, a rok później podczas igrzysk wschodnioazjatyckich najpierw pokonał przy remisie 12:12 na małe punkty Naoki Hiratę, by w drugiej rundzie stanąć naprzeciw Giennadija Gołowkina (27-0, 24 KO), aktualnego championa według WBA. Kazach pokonał go wyraźnie - aż 3:15, jednak Australijczyk nie wspomina jakoś szczególnie mocnych uderzeń Gołowkina, o jakich teraz tak głośno w świecie boksu.
- Pokonał mnie na punkty, lecz szczerze mówiąc miałem wtedy fatalny dzień i walczyłem jak gówno. Szybko chciałem wymazać z pamięci tamten występ, bo nie byłem z niego zadowolony. Nie zapadła mi natomiast w pamięci siła ciosów Gołowkina - wspomina Geale i nie ukrywa, że jego zdaniem na ringach zawodowych wynik potyczki mógłby być inny.
- Nie można tamtego wyniku brać pod uwagę w razie naszego rewanżu na ringu zawodowym i w ogóle bym nie miał tego w głowie. Wszyscy pięściarze z Kazachstanu z jakimi boksowałem w tamtym czasie ogrywali mnie dzięki lepszej pracy nóg i dobrymi akcjami z dystansu. Ja jednak od tego momentu sporo się nauczyłem i dziś jestem już zupełnie innym pięściarzem - dodał Daniel.
Szkoda, że przgrał Proksa, wg mnie miałby z nim dużo większe szanse niż z niewygodnym Morą.
Ps. Szanuję i lubię Maćka Sulęckiego, ale w walce z Grzgorzem chałupę bym postawił, że wygra Super G ;)
Pozdrawiam
Nie miałby większych szans na pas bo raczej Barker pokona Geale.
Także nie zgadzam się z przedmówcami.
Moim zdaniem Golovkin zepchnąłby go do głębokiej defensywy, bo nie odczuwałby przed nim cienia respektu.
Być może Geale za szczelną gardą przetrwałby dłuzej niż inni.
Jedynymi, którzy mogą go postraszyć w tej wadze to Martinez i Chavez, choć tego drugiego pewny nie jestem.
Pozdrawiam
Martinez może postraszyć Gołowkina? Martinez dostaje Ko od Kazacha.
Jedyne szanse ma właśnie Chavez. To byłaby dopiero wojna. Twardszy by ją wygrał.
Zgodze sie ze Golovkin by mial ciezko w SMH z takimi bokserami jak Froch albo Ward. Ale tez nie jest bez szans!
Data: 01-07-2013 22:37:12
rogal
Martinez może postraszyć Gołowkina? Martinez dostaje Ko od Kazacha.
Jedyne szanse ma właśnie Chavez. To byłaby dopiero wojna. Twardszy by ją wygrał.
Chłopie Chavez ze swoim wzrostem przy 160 funtach ledwo stoi
Lemieiux? Rubio? raczej nie zasłużyli , by się znaleźć w gronie propozycji dla GGG, szczególnie Kanadyjczyk , który puchnie po 4 rundach i okazał się balonem niż realną szansą .
Moim zdaniem szanse miał Pirog , ale wątpię by po kontuzji wrócił do formy ( zmiana pozycji z mańkuta na zwykła i na odwrót w trakcie zadawania uderzeń , to coś pięknego).
Andre Ward jest przeciwnikiem GGG, jest śliski w cholerę , a z takimi się Radzieckim technikom najgorzej walczy.
Poza tym wagę wyżej Kazach może nie mieć takiego ciosu
Data: 01-07-2013 22:37:12
rogal
Martinez może postraszyć Gołowkina? Martinez dostaje Ko od Kazacha.
Jedyne szanse ma właśnie Chavez. To byłaby dopiero wojna. Twardszy by ją wygrał.
Chłopie Chavez ze swoim wzrostem przy 160 funtach ledwo stoi
On w ringu wazy 180
2 knocdown i knocout, oba po kombinacji 4 lub 5 czystych ciosów- ten ostatni prosto na ucho.
GGG nie można odmówić łatwości zadawania kombinacji a to na Martineza bardzo dobra broń.
W walkach z Frochem czy Wardem jego przewaga w sile uderzenia może zmaleć.
GGG na pewno się rozwija.
Chavez Jr miałby szanse przeżyć. Myślę, że dotrwałby do 12stej rundy. Myślałem oglądając ostatnie walki GGG, że ciekawie by było oglądać kogoś kto by go zepchnął totalnie do półdystansu (wydaje się niemożliwe) i pierwsza kandydatura to właśnie Chavez. Jestem w stanie sobie wyobrazić ciekawą potyczkę, ale myślę, że kopiąc się z koniem w końcu by padł.
Dlatego widzę rozsądne pojedynki dla GGG w superśredniej. Tylko i wyłącznie. Zastanawiacie mnie ludzie na poważnie debatując od trzech dni nad możliwymi pojedynkami Gienka kategorie niżej...Ward, Froch, Dirrell, Kessler to są dobre kandydatury.
Wiec postawilem pytanie. Kto w wadze sredniej ma jakies nieprzecietne atuty, ktore potencjalnie moglyby doprowadzic do zwyciestwaz GGG?
Z Gienekiem nie mozna wygrac bedac po prostu bardzo dobrym bokserem. Trzeba miec jakis wyjatkowy atut! Pozniej wymienilem kilku bokserow, niekoniecznie najlepszych w tej wadze, ale majacych wyjatkowe atuty.
I moja konkluzja jest taka, ze tylko w wadze SMW, tacy bokserzy jak Froch albo Ward mogliby wygrac z GGG. Dlaczego?
Nie tylko sa duzo wieksi od MW, ale maja tez unikalne atuty.