SOLIMAN NADAL NUMEREM 1 W RANKINGU IBF
Dobre wiadomości dla Sama Solimana (43-11, 42-11, 17 KO). Bo choć jego lutowe zwycięstwo na punkty nad Felixem Sturmem wciąż widnieje w rekordzie jako walka nieodbyta, to federacja IBF stanęła po stronie Australijczyka i pozostawiła go na pierwszym miejscu w swoim rankingu wagi średniej, uznając go za pretendenta do mistrzostwa świata.
Przypomnijmy, że blisko 40-letni Soliman został uznany winnym stosowania niedozwolonych środków wspomagających i zdyskwalifikowany przez BDB (Bund Deutscher Berufsboxer) na dziewięć miesięcy. I co prawda w rekordzie Australijczyka nie znajdziemy już wygranej nad Sturmem, to zobaczymy go wciąż na pierwszym miejscu zestawienia rankingu IBF. Tak oto Soliman czeka na zwycięzcę walki Daniela Geale'a (29-1, 15 KO) z Darrenem Barkerem (25-1, 16 KO), do jakiej dojdzie 17 sierpnia w Revel Resort w Atlantic City.
- Organizacja IBF uznała moje stanowisko i potwierdziła, że nie brałem zakazanych przez ich rozporządzenia substancji. Nie wziąłem nic, co było na liście zakazanych substancji, kiedy podpisywałem kontrakt na walkę ze Sturmem. W związku z tym czuję wielką ulgę i satysfakcję. Moja determinacja by zostać mistrzem świata według IBF jest wciąż olbrzymia i niezachwiana. Powracam do gry i to miłe uczucie. Jestem już tylko dwie walki od chwały, dlatego trenuję bardzo ciężko, pozostając w najlepszej formie w całej mojej karierze - zapewnia Soliman.
Sturm jest płatnikiem netto wałów.
Z tych walk, które widziałem, to zwałowali go 3 razy: z De La Hoyą, Murray-em i Soliman-em. A skorzystał jedynie na walce z Macklin-em.
Z Solimanem przegrał zasłużenie. Fakt jego gale są uczciwie punktowane, ale chodziło o to że Niemcy chcieli Australijczykowi coś na siłę udowodnić.