10 LAT TEMU: LEWIS vs KLICZKO
Dziś mija dokładnie 10 lat od walki, która dla wielu kibiców była ostatnią wielką batalią w królewskiej dywizji. 21 czerwca 2003 roku na ringu w Staples Center w Los Angeles uznawany przez wielu za ostatniego wielkiego mistrza wagi ciężkiej Lennox Lewis stanął do obrony swoich pasów WBC, IBO i The Ring, przeciwko byłemu czempionowi WBO Witalijowi Kliczko. Potężny Ukrainiec został zakontraktowany jako zastępca Kirka Johnsona, który pierwotnie miał walczyć z Lewisem, jednak nabawił się kontuzji w trakcie treningu. Kliczko miał tylko dwa tygodnie na przygotowanie się do walki życia. Jednak również czempion nie był w najlepszej dyspozycji. Lewis prawdopodobnie zlekceważył Johnsona i zaniedbał treningi, a po zmianie rywala nie było już czasu na poprawę sytuacji. Na wadze zanotował najwyższy wynik w swojej karierze, prawie 117 kg! Mimo tego był zdecydowanym faworytem bukmacherów.
W obecności 16 tysięcy widzów na trybunach obaj pięściarze stworzyli niezapomniane widowisko. Kliczko zaczął bardzo dynamicznie, wyprzedzał Lewisa trafiając potężnymi prawymi. Jeden z nich, zadany w drugim starciu, odesłałby w zaświaty każdego rywala "Dr. Ironfist" ale Lewis przyjął go bez mrugnięcia okiem. Wszyscy, którzy po nokautach Rahmana i McCalla uważali, że szczęka mistrza jest podejrzana, widząc to musieli zweryfikować swoje poglądy. Lewis wykazał się w tej walce niemal nadludzką odpornością. Po pierwszej przegranej rundzie jakby obudził się i przeszedł do bardziej zdecydowanych ataków. W trzecim starciu po jego ciosach Kliczko doznał rozcięcia lewego łuku brwiowego, które powiększało się każdą chwilą. Lewis bezlitośnie bił w zranione miejsce, zmieniając powoli twarz rywala w krwawy befsztyk. Kliczko zaczął też odczuwać coraz bardziej siłę ciosów mistrza oraz okazywać oznaki zmęczenia. W szóstym starciu słaniał się już na nogach. W połowie tej rundy otrzymał straszliwy podbródkowy i do dziś zastanawiam się jakim cudem Lewis nie urwał mu głowy! Gdyby walka potrwała dłużej, zakończyłaby się zapewne ciężkim nokautem Kliczki. Została jednak przerwana po tej rundzie, na skutek kontuzji Ukraińca. Jego łuk brwiowy był zmasakrowany, wymagał założenia aż 60 szwów! Sędzia ringowy Lou Moret po konsultacji z doktorem Paulem Wallacem, mimo gwałtownych protestów Kliczki nie wypuścił go do siódmej rundy. Tym samym uratował zapewne nie tylko oko, ale również sportową karierę Ukraińca. W momencie przerwania walki Kliczko prowadził na kartach punktowych wszystkich sędziów 58:56. Jeszcze będąc w ringu domagał się rewanżu, ale Lewis nie przyjął wyzwania, kończąc karierę w lutym 2004 roku. Dwa miesiące później Ukrainiec zdobył zwakowany przez niego pas WBC. Rozstrzygnięcie walki podzieliło kibiców. Wielu uważało, że gdyby nie kontuzja, Kliczko pokonałby Lewisa. Warto jednak podkreślić, że do rozcięcia nie doszło na skutek faulu lub przypadkowego zderzenia, ale po zadanych z wielką mocą ciosach Lewisa. To jego pięści zmasakrowały twarz pretendenta. Będący już wyraźnie past prime, ociężały "Lew" po raz ostatni udowodnił, że był naprawdę wielkim czempionem.
To już nie ten sam boks. Bracia może i są mistrzami, ale to nie to samo. Wy dawaliście emocje, teraz wieje nudą.
"i prawdopodobnie nie odrobiłby strat do końca 12 rundy" - 2 punkty ;) zero szans nie odrobil by.....
Nikomu nieznany oczywiście w USA. Jedynie był negatywnie kojarzony w walce z Chrisem Byrdem, w której oddał Byrdowi wygraną walkę. W Europie Kliczkowie od 1996 roku byli promowany przez Universum na wielkich mistrzów i byli bardzo znani w Niemczech, które od zawsze były ich drugim domem.
W którym momencie?
W 2 rundzie.
"2 punkty ;) zero szans nie odrobil by....." dokładnie :D
@ bak
"i prawdopodobnie nie odrobiłby strat do końca 12 rundy"
ja mogę powiedzieć,że "prawdopodobnie Lewis znokautowałby Vitalija w następnej rundzie"
i też uważam,że mam rację :)
Oczywiście takie prawdopodobieństwo istniało. W takim stanie Vitali nigdy nie był w żadnej walce. Lewis bił naprawdę mocno i to że Vitali ngidy nie leżał na deskach, nie znaczy że kumulacje Lewisa nie mogły w końcu zadziałać na Ukraińca.
1."rozcięcia nie doszło na skutek faulu lub przypadkowego zderzenia"
- oczywiście gówno prawda. - widać to na wszystkich powtórkach - Lennox rozbił łuk brwiowy Kliczki obejmując lewą ręką Ukrainca! faul ewidentny, choć trzeba przyznać, że w praktyce zawodowej "akceptowany" przez sędziów i publiczność.
Moim zdaniem wielkiego "ale" tu nie ma, ale pisanie że po czystych ciosach to mocna przesada.
2. "Gdyby walka potrwała dłużej, zakończyłaby się zapewne ciężkim nokautem Kliczki" - autor jest prorokiem czy co? - faktycznie Kliczko miał kontuzję ale ciągle był pełen werwy i energiczny, za to Lennox był ociężały i bez kondycji i dużo starszy, ciężkie ciosy padały z obu stron mogło się jeszcze stać wiele w tej walce!!!
Mimo to walka przerwana słusznie! wygrana Lennoxa zasłużona, Witali miał po prostu sporo niefarta ale taki jest boks.
OSTATNIA WIELKA WALKA W HW ...a to już dekada ehhhh...
21.35
http://www.youtube.com/watch?v=FHk5Mowz0fw
Powtórka w zwolnionym tempie z akcji po której pęka łuk brwiowy.
Jeśli dla kogoś to nie faul polecam zapoznanie się z regulaminem walk bokserskich.
Pozdrawiam
Zaraz zaraz,ale czy łuk brwiowy nie pękł po tym pierwszym prawym?a nie po tym bitym w klinczu?zauważ,że juz po tym pierwszym ciosie na policzku Vitalija pojawiła się krew.
Gdyby nie kontuzja to Vit by to wygrał.
gdyby nie problemy z aklimatyzacją to adamek wygrałby z vitalijem,możemy sobie gdybać :)
1. Vitali był też był bardzo zmęczony wysokim tempem walki, dużo klinczował, wyraźnie spadło jego temp w 5,6 rundzie.
2. Przerwana czy nie, Vitek nie miał by szans z taką kontuzją walczyć 12 rund
3. Nie miał by też szans znokautować Lennoxa
4. W 2 rundzie Lewis był zamroczony, bo cios Vitka był bardzo dobry, ale nie był na skraju nokautu, do nokautu było jeszcze bardzodaleko.
Artykuł delikatnie, albo i niedelikatnie, wywyższający Lewisa a umniejszający Witka. Oglądałem ten pojedynek kilkanaście razy, analizowałem go wnikliwie itp.
Nie wiem, kto wygrałby na punkty czy przez nokaut - tego nie dowiemy się już nigdy!
Wiemy jedno: Kliczko walczył jak równy z równym, cios za cios, akcja za akcję.
Największym - nie boję się powiedzieć wstydem i smrodem - było niedanie Kliczce rewanżu. To położyło się i leży cieniem na wspaniałej karierze Lewisa.
Data: 21-06-2013 12:21:07
Fakty: prime Vit nie pokonał past prime Lewisa. Kliczko prowadził 2 punktami. Lennox przejmował kontrole. Gdyby Klitschko walczył dalej, najprawdopodobniej stracił by oko/wzrok. Vitowi nie urwalo głowy po tym podbrodkowym.
Lennox stary nie był 37 lat.Miał siłe szybkośc ale Kliczko zabrał mu wiele więcej w tej walce
Napisales dokladnie to co sam chcialem napisac. Lennox byl najciezszy w karierze, zblizajacy sie do konca kariery. Gdyby Vitek mial wytrzymac pelen dystans z takim okiem to pozniej nie byloby zadnych pasow bo musialby zakonczyc kariere. Co do braku rewanzu to Lennox jest madrym gosciem i inteligentym piesciarzem, wiec zdawal sobie sprawe, ze nie przygotuje sie tak dobrze, zeby miec pewna wygrana, bal sie ryzyka porazki na koniec kariery, wiec wolal ja zakonczyc.
O czym Ty gadasz ??? Lewis rozciął mu łuk potężnym prawym na początku 3 rundy!! To nie był żaden faul..
Sprawę rozwiązało by to ujęcie w dobrej jakości materiał filmowy,aż dziwne że jeszcze nikt tego nie "zbadał"
Na eastside jest nawet grupa matołów którzy pod każdym tematem o braciach wklejają "TKO6".
Jedno jest pewne gdy ktoś nie lubi braci jego spojrzenie będzie właśnie takie. Masakra na prime Vitaliju przez starego dziada.
Nie ma sensu chyba nawet o tym dyskutować gdyż do takich ludzi nic już nie dotrze.
Kolejną bzdurą jest powtarzanie mitu o wypadającym oku ;D
Nie zmienia to faktu że mimo porażki Vitali bardzo zyskał swoją postawą i "przepłoszył" starego lwa Lewisa i wysłał go na emeryturę. O ile się nie mylę Lennox na rewanż jeszcze będąc w ringu się zgadzał.
Walka ponadczasowa.
- to była wspaniał walka, ostatnia z wielkich w HW.
- obaj zaliczają się do grona wielkich mistrzów - jeden lat 90 i początku XXI, drugi jest zdecydowanie najlepszy od 2003 do teraz (chociaż już past prime)
- uważam że Kliczko z lat 2007-2010 był lepszy niż w 2003 r.
-uważam że Lennox był bardziej wszechstronny i cenię go minimalnie wyżej, choć nie myślę że w rewanżu by na 100% wygrał
- Twierdzenie że Lewis mógł znokautować Vitka w następnych dwóch rundach jest jak najbardziej racjonalne -Vitek był już bardzo zmęczony, oko na pewno bardzo przeszkadzało
- w 2 rundzie Lewis nie był na skraju nokautu ale był mocno podpięty pod prąd używając bokserskiego slangu.
- wielka szkoda że brak takich zawodników jak w latach 90 tych (to były złote czasy HW.
- zbliża się super, pamiętna walka - Alvarez-Maywether - myślę że walka pobije rekordy oglądalności i może nam osłodzić gorycz w ciężkiej.
Ps. Wiecie co się dzieje z Cammaralle - miał w końcu przejść na zawodostwo.
Osobiście nie mam zdania chociaż więcej szans dawałbym Lennoxowi. Chciałbym przytoczyc kilka moich spostrzeżen odnośnie tej batalii:
1. Moim zdaniem ani Kliczko nie byl prime, ani Lewis niemniej każdy sie chyba zgodzi, ze Ukrainiec był bliżej szczytowej formy niż Anglik. Tempo akcji, poruszanie, dynamika itd. Okoliczności faworyzowały jednak Kliczke.
2. To ze LL był dalej od swojego prime to jedno, to ze LL mu nie pasował to drugie. Lewis mogl byc najcieższy w karierze ale w tej walce obaj postawili na klincze, szarpanine, póldystans, wymiane ciosów, faule itd. Najwieksza waga LL mogła byc tu atutem. Poza tym bazujący na odchyleniach Kliczko miał przed soba goscia z najwiekszym zasiegiem ramion w historii spośród wybitnych zawodników - tragedia dla niego. A zasieg ramion się nie starzeje. Reasumujac - wiek i waga LL są przereklamowane, miały zapewne wpływ ale raczej niewielki. Najwybitniejszy rywal z jakim Vitalij byl prawdopodobnie najbardziej niepasującym mu przeciwnikiem ze względu na propozycje. Zapewne Lepszy byłby Holyfield, Tyson, Holmes, Bowe itp Lewis to najgorsza opcja ale Kliczak dał rade.
3. Obaj walczyli jak równy z rownym a obraz walki zmieniał sie jak w kalejdoskopie. Mały wlos a Lewis dostałby ko w 2 rundzie i dzisiaj byśmy pieprzyli że w 2003 byl zdezelowanym wrakiem, maly wlos a Kliczko dostałby tko w 3 i byśmy pieprzyli z kolei, że jest przereklamowany bo bije sie z ogórkami a od prawdziwego mistrza dostał ko. Kto to moze wiedziec kto był blizej wygranej?
4. Jakby to było takie proste jak chcą kibice Lewisa, czyli ze Lennox zlekcewazył Kliczke, był nieprzygotowany, dal sie zaskoczyc itd- to jakim problemem byloby danie rewanzu Ukraińcowi w najbardziej sensownej walce w karierze ze wzgledów zarówno sportowych jak i finansowych, i przede wszystkim rozwianie watpliwości ktore zawsze bedą nurtowac kibicow? Lewis znacznie bardziej docenil Vitalija niz fanie Lennoxa przeswiadczeni o jego wyzszosci i dał se spokój z kariera byle tylko nie wyjsc znowu do walki z Vitalijem. Ta decyzja chyba najlepiej swiadczy o tym kto był tak naprawde bliżej zwycięstwa w 2003-2004 roku.
Gdyby walka potrwała dłużej, zakończyłaby się zapewne ciężkim nokautem Kliczki.
Warto jednak podkreślić, że do rozcięcia nie doszło na skutek faulu lub przypadkowego zderzenia, ale po zadanych z wielką mocą ciosach Lewisa. To jego pięści zmasakrowały twarz pretendenta. Będący już wyraźnie past prime, ociężały "Lew" po raz ostatni udowodnił, że był naprawdę wielkim czempionem
Może te zdania sprawia ze będziesz mniej fanatyczny kolego.I będziesz bardziej obiektywnie patrzył.
To Witali był albo wchodził w swój prime walka była równa ale to Kliczko po 6 rundzie miał dziurę w powiece i pod okiem.Zreszta Lewis potem wspominał ze Kliczkowie są bardzo podatni na rozcięta to już nie fart Witaliego i tyle w temacie.
Akurat Lewis to się nabawił kompleksu Klitschków (zresztą Vitali jego też ale to inna sprawa) i to co o nich mówił trzeba by traktować z przymrużeniem oka.
W każdym chyba wywiadzie musiał dodać coś co wskazywałoby na jego przewagę nad braćmi. Nawet nie pytany o tym gadał. Po prostu miał facet świadomość że z Vitalijem sprawy nie potoczyły się tak jak powinny i tyle.
Vitali to trochę plama na karierze Lennoxa czy tego chcecie czy nie. Za rewanż zarobić on mógł ogromną kasę a jak wiadomo kasy nigdy za wiele. Dodatkowo dochodziła sprawa honoru i wypełnienia słów o rewanżu zaraz po walce.
Nie dziwota więc że Lennox ciągle gadaniem próbował ludziom przypominać że był lepszy. Teksty o bokserach klasy a i a+ itd.
Powiem więcej. Cenię go trochę wyżej w historii Hw chociażby ze względu na więcej ciężkich nazwisk w rekordzie ale nie zmienia to faktu że bracia to właśnie jego poziom z czym pogodzić się chyba części bardzo ciężko.
Ale kurka Lennox miał godnych rywali,ale pojawił się pod sam koniec najodpowiedniejszy jeśli chodzi o wzrost i zasięg i NIE dał rewanżu.
Kto mógł wtedy wiedzieć,że Witalij,to będzie dominator na lata i wróci po kontuzji walcząc po 40-stce.Lennox myślał,że sprawa przycichnie.
Noi,tu można zadać sobie odwieczne pytanie CZY GDYBY Lennox dał rewanż i zakładając,ze by wygrał-czy Witalij byłby potem dominatorem czy zahamaowałby jego karierę i ZNOWU byśmy nie mówili o tym,ze pokonał kogoś wielkeigo ,a pokrakę.
Nie oszukujmy się w rewanżu zarówno Lennox i Witalij nie wygraliby łatwo,to byłaby twarda walka,ale zachowanie Lennoxa mówi samo za siebie...
Nie dał też rewanżu Mercerowi,Tuckerowi i Bruno...
George Foreman,który uważał Lewisa za najlepszego mistrza HW,wyrzucił go z listy za nie danie rewanżu Witalijowi...
Szkoda rewanżu.
Natomiast jeśli Lewis by rewanz przegrał,to zrobił mądrze,ze odszedł.
Sanders był sparringpartnerem Lewisa i Lewis go cenił,jak zobaczył,że Witalij wygrał z Sadneresem wiedział,ze rewanż bedzie kurewsko cieżki.
Z Lewisem Witalij walczył za ostro za bardzo chciuał go znokautować.
Witalij lepiej punktował,Lewisa ciosy miał lepszą wymowę szkoda kontuzjoegnnosci białych bokserów kosztem czarnych.
Oczywiscie podobno Lewis czasami dawał fory,ale i tak wiele tracił gdy rywal miał shotgun JAB i twardy łeb.
kuba2 Lennox,to był bokser "asekurancki" wbrew pozorom on dawał rewanż gdy MUSIAŁ np. McCall i Rahman,a wtedy znalazł sie w sytuacji,że wygrał walkę i miał dać rewanż i mógł stracić wszystko...Zgadzam się,ze Witalij nie byłw sowim prime,ale chodzi mi bardziej o doświadczenie.
NA pewno wielu dobrych bokserów nie rozwinęło swego potencjału,bo byli za wcześnie rzucani na głęboką wodę.
Przecież gdyby Witalij nie miał w sobie samozaparcia niw wróciłby po przerwie i nie mówilibyśmy o nim jako top 10- ever...Detale.
Dla mnie lepiej zaprezentował się Witek, no ale trudno.
Mnie się walka średnio podobała, ja lubię wirtuozerie. Tu było dwóch wielkoludów słaniających się na nogach i zwykła bitka. Ale podziwiam twardość obu zawodników.
TO,że ktoś coś gdzieś kiedyś powiedział nie ma sensu,bo dyskusja Wit vs LEwis od wielu lat,to dyskusja,która prowadzi do NICZEGO i można tylko gdybać.Strony przerzucaja sie wywiadami wprost z Superexpresu.Ktoś coś gdzieś kiedys. powiedział,a potem,to zmienił itd.
Ciekawi mnie co czuł Stewart w walkach z Mercerem i Brunem gdzie Lewis zbierał tyle samo co z Witem.
http://static.boxrec.com/wiki/9/96/Mercer51.jpg
Cooperek
Takiej walki nigdy wcześniej i później nie było DWÓCH niemalże dwumetrowców bijących się MOC w tym jest.Koordynacja.
Gdyby włożyć tu zamiast jednego z "aktorów" Powietkinów i innych zostali by zmiażdżeni.
Taka nowoczesna wersja Lyle vs Foreman.
jak napisalem wyzej lichowicz brewster.......od vitka z LL najlepsza
tyklo zdaje mi sie ze wiekszosc jej nie widziala
Z Brunem nawet jeszcze pewnie nie domyślał się, że będzie Lennoxa trenował ;)
AHa czyli teraz masz większe emocje ? nie widziałem xD
Fakt faktem ale kto tu mówi o porównywaniu ? Czy ty rozumiesz sens tych wypowiedzi ? Chodzi o to, że lepszych walk mistrzowskich nie było i tyle no od tamtych lat oczywiście
dokladnie!!!! bo tam jest 12 rund akcji :DD
tyle razy juz pisałem swoje zdanie na temat jak ja widze przebieg i zakonczenie ze po raz kolejny mi sie nei chce tym bardziej ze dzisiaj skoncentrowałem myslenie na obronie Włodara
eh gdzie ta waga ciężka
to nic nie widziales.....jak mozna ogladac 5 rund z 12 i wypowiadac sie o takiej walce???? gdzie tu jakas logika????
od tej przegranej w sumię przez kontuzje zaczeła się wielka kariera Dominaotra Wagi cieżkiej!
nie pokusze kto by wygrał puzniej.
Ale chyba dobrze dla Vitalija ze względu na oko że została przerwana.
obaj wielcy Mistrzowie niewiem który większy
Włądimir nie dąłby pewnie takiej ciekawej wojny, i móglby przegrać przez nokut
jeszczę jak odejdą Kliczki ludzie ich docenią ich wielkość
Szanuję Cię, jesteś jednym z moich ulubionych użytkowników tego forum, ale proszę Cię nie mów że dzisiaj w tym temacie subiektywnie się wypowiadałem jak fanatyk. Napisałem, że Lewis uczciwie wygrał walkę i pokazał wielkie serce do walki. Obydwu pieściarzy doceniłem bo chamskie byłoby ujmować któremukolwiek z nich w tak epickim pojedynku. Mam nadzieję, że zauważyłeś to.
Pozdrawiam :)
NIESTETY JUŻ TAKICH WALK NIE BĘDZIE.
Ludzie sie tak podniecaja,glownie ze wzgledu na dwa wielkie nazwiska
Od 3 rundy obaj ruszali sie jak muchy w smole
Ciosow bylo jak na lekarstwo,za to mnostwo klinczy,przepychanek i fauli
Bowe-Golota 2 byl to byla walka...
Jeśli chodzi o Vitek Lennox wystarczy po prostu przestudiować walkę ruch po ruchu, i wszystko będzie jasne.
Chciałbym tylko tutaj kilka rzeczy poruszone przez różnych użytkowników sprostować
- rozcięcie łuku brwiowego Vitka nastąpiło po potęznym ciosie z prawej Lennoxa. Vitek wyczuł ten cios, wyrzucił głowę do tyłu razem z ciosem i "przesunął się" na tym ciosie. Niestety dwie ogromne siły -ciosu Lennoxa i cielska Vitka skumulowały się. Gdyby nie najprawdiopodobniej szew na rękawicy Lennoxa, Vitek wyszedłby bez szwanku, miał po prostu nieludzkiego pecha, bo przed ciosem się obronił. Ocenił to w ten sposób równiez sam Lennox, bo takich mocnych, dynamicznych wejść z prawej już nie robił.
-Lennox nie był past
-Vitek miał rozciętą powiekę już po 5ej rundzie.
-Vitek dobijał się do walki z Lennoxem od czasu powrotu po Byrdzie, przygotowywał się do niej,rozpracowywał sztuczki i taktykę Lennoxa specjalnie zmienił swój styl w baardzo znacznym stopniu i.. wiele od Lewisa zapożyczył. Dziwne by było gdyby Lennox też walk Vitka juz w tym czasie nie oglądał i nie kombinował strategii.
-Vitek miał na walkę 2 plany walki, pierwszy przeprowadził w rundach 1-5, 2gi wprowadził w 6ej. Mógł je od początku "zmiksować", ale chciał najwyraźniej dać jak najczystszy boks
-po 5ej rundzie dużo bardziej zmęczony był Vitek, po 6ej rundzie dużo bardziej zmęczony był Lennox
-w tej walce czysto pięściarsko lepszy okazał się Lennox, problem jednak polegał na tym że to Vitek okazał się bokserem silniejszym i bardziej przewidującym - i by tą walkę wygrał (nawiasem mówiąc, metodą która "pokazał" Mu Lewis).
Kapitalna walka, ogromne umijętności obu pięściarzy
Ja byłem na orgu parę razy i Cię prowokowałem,ale ty widocznie nie czytałeś tematów.
Ślędzę cię na forach Filmnwebu mam umiejetność wynajdywania informacji.
Ale jest problem z jednym, zdaniem
-w tej walce czysto pięściarsko lepszy okazał się Lennox, problem jednak polegał na tym że to Vitek okazał się bokserem silniejszym i bardziej przewidującym - i by tą walkę wygrał (nawiasem mówiąc, metodą która "pokazał" Mu Lewis).
i by tą walkę wygrał (nawiasem mówiąc, metodą która "pokazał" Mu Lewis).
Nie można z całą pewnościa powiedzieć co by było gdyby było...Pokazałbym ci niejedną walkę,gdzie nie znajac wyniku obstawiłbyś innegoi rywala,ale mi sie nie chce;)
No i mam nowe hobby na Filmwebie :D
Z całą pewnością nie można, ale z naprawdę dużym prawdopodobieństwem.
Lennox wpadł we własne sidła, można powiedzieć. Te Jego klincze były tak skuteczne z mniejszymi, słabszymi przeciwnikami że z reguły ich nawet specjalnie nie nie stosował.Teraz role się odwróciły. Raczej nie sądził (przy swojej własnej sile)że wyraźnie smuklejszy Kliczko wykaże się taką krzepą i zaprawi Go w ten sposób.
Inna sprawa, że Lennox naprawdę POWINIEN był wygrać walkę tym słynnym upperem. No, ale nie wygrał. Czy Vit dałby Mu kolejną szansę i czy Lewis byłby ją w stanie wykorzystać.. Z drugiej strony, kolejna bomba mogłaby nie wystarczyć, jak się okazało...
No, przegrał, przegrał...
Ale dzięki pechowi ^_^
E tam pewnie jesteś bezrobotnym lewicowym socjalistą i utrzymują cię rodzice;)
E tam Tygrum na stopę wszedłem ci tematami Tyson vs Foreman nie oszukujmy się-MÓGŁBY,GDYBY,JAKBY to spekulacje.
Pisałem o Davidzie Price...
http://www.bokser.org/content/2013/05/30/202209/index.jsp
^_^ ^_^ ^_^
Bo wkurwia mnie ten pajac Fury,ale wiadomo,że to marketing.
W ostatniej walce z Cunnem,zrobił wszystko źle-chciał dać szoł amerykanom i zrobił wszystko żle ,ale mimo,to wygrał.
Na Haye jest za mało doświadczony...Wład z niemal 60 walkami miał cięzko znokautować GAye,a co dopiero Fury.
Price moim zdaniem jest lepszy,ale rozumiem wiarę w skill Tysona.
Stawiałbym na Price...Ale jutro jest ciekawa walka...Mitchell z Pircem noi PRice z Thompsonem za jakis czass...
Kuresko ciekawe walki...
Różnie może być, ale myślę że jeden obóz błędów nie wyeliminuje, za duże ryzyko z punktu prowadzenia Price'a i Mitchella....
W rewanżach znowu stawiam na zwyciezców pierwszych walk,ale ciekawi mnie jak taktyką można zmienic obraz walki.
w rewanżach stawiam na thompsona i banksa,a nie jak za pierwszym razem na tych co przegrali.