PINDERA KRYTYKUJE SZPILKĘ I KOŁODZIEJA
Komentator Polsatu Sport, Janusz Pindera nie był zachwycony występami dwóch czołowych zawodników grupy Ulrich Knockout Promotions w Bydgoszczy. Według Pindery Artur Szpilka (15-0, 11 KO) wciąż popełnia stare błędy w obronie i jeżeli ich nie poprawi, drogo za to zapłaci. Z kolei Pawła Kołodzieja (32-0, 17 KO) czeka ''lot w kosmos''...
- Artur Szpilka wygrał w Bydgoszczy kolejną walkę, ale mnie nie zachwycił. Nie zgadzam się też z opinią, że stoczył znakomity pojedynek. Amerykanin Brian Minto najlepsze czasy ma za sobą, a mimo to nie dał się Polakowi zdominować, co więcej wielokrotnie zamykał go przy linach i trafiał. Na szczęście nie ma nokautującego ciosu, więc wszystko skończyło się dobrze. Nie dziwię się jednak trenerowi Fiodorowi Łapinowi, że się mocno denerwował, bo Szpilka nie realizował jego poleceń i popełniał stare błędy. Jeśli ich nie wyeliminuje, to kiedyś zapłaci za to wysoką cenę. Artur nie jest typem klasycznego kontrboksera, zdecydowanie lepiej czuje się ataku, ale bez dobrej defensywy wielkim mistrzem nie będzie. On to rozumie, logicznie analizuje wydarzenia w ringu, ale nie zawsze potrafi realizować założenia taktyczne. Dlatego nie można go jeszcze rzucić na głęboką wodę, bo może się utopić. Myślę, że trener Łapin doskonale zdaje sobie z tego sprawę - pisze Pindera.
- Paweł Kołodziej, choć wygrał pewnie z Argentyńczykiem Davidem Crenzem też mnie nie przekonał do swoich umiejętności. A przecież w rankingach jest bardzo wysoko i w każdej chwili może dostać walkę o mistrzostwo świata. W takiej formie, jak w Bydgoszczy nie ma jednak czego szukać w konfrontacji z najlepszymi pięściarzami kategorii junior ciężkiej. Kołodziej w odróżnieniu od Szpilki nie ma jednak już czasu na naukę. Jeśli dostanie propozycję walki o pas z pewnością ją przyjmie. Pytanie tylko, czy sobie poradzi. Z Crenzem miał problemy, dał się mocno trafić, ale na szczęście wyszedł z opresji. Ale Argentyńczyk wyraźnie odstaje od elity tej kategorii, nie ma się co oszukiwać. Owszem ma świetne warunki fizyczne, mocne uderzenie, ale na tym jego atuty się kończą. Kołodziej musi mieć świadomość, że jeśli doczeka się kiedyś walki o mistrzostwo świata, to będzie ona dla niego jak lot w kosmos - dodaje popularny ekspert.
Kołodziej brak słów sztywny kołek bez ciosu dynamiki z każdym z czołówki KO
- pan Janusz Pindera trafil w sedno sprawy!
Co do Szpilki tak jak pisze Whisper, mniej marketingu i tych "zabawnych"(?) gaci, zmian wizerunku (pozbycie się uniformu więziennego)itp. zabiegów, a więcej wylanego potu na treningu!!!
wniosek jest taki ze balonik jest dmuchany dalej,bo kazdy kto choc troche sie na boksie zna wie ze Szpilka walczyl slabo
Wyraźnie otłuszczona sylwetka Szpilki, jeżeli chce coś osiągnąć powinien ważyć w okolicach 100kg, bo na tyle wygląda. Do tego musi pracować z tylko niezłym trenem, który ma jednak na chwilę obecną kilkunastu podopiecznych, a nad żadnym z nich nie jest w stanie poświęcić dużo czasu. Może powinien się zastanowić nad zmianą Łapina?
O Kołodzieju nawet mówić nie będę bo jest to typ boksera, który obecnie jest gorszy z występu na występ.
dokladnie, kolodziej to paralityk
Szpilka wygląda przy linach jak trzcina na wietrze, nawet podniesione ręce nie pomagają, na dodatek rzuca te swoje "firmowe" podbródkowe i odsłania się kompletnie. W ogóle wygląda strasznie słabo fizycznie, mali Minto czy Mollo przestawiają Go po ringu, ciosy przez gardę dochodzą, w klinczach też słabo wygląda. Artur nie wygląda jak zawodnik wagi ciężkiej, chociaż predyspozycje do bycia ciężkim zdecydowanie ma. Niech go wyślą na kurację do K2 albo za ocean.
Minto najcięższy w karierze, na jet lagu, przewracał się ze zmęczenia, przyjął trochę czystych ciosów, ale właściwie nie zrobiły na nim większego wrażenia.
Szpila nie ma kondycji i tyle. Gdyby ją miał to 10 rund wyglądałoby jak 2 pierwsze i nie byłoby problemu. Niestety, jego styl i warunki wymagają dobrej kondycji, której nie ma - i wszystko w tym temacie.
Pinezka ma szybkie łapy jest dynamiczny ale nie wykorzystuje tego. Nie może polować tylko na ten jeden lewy prosty/sierp bo żadnego lepszego zawodnika nim nie przewróci. Powinien zadawać dużo więcej ciosów, używać dużo częściej prawego prostego i bić kombinacje ciosów.
No i oczywiście podstawa to obrona której Szpilka praktycznie nie posiada.
No ale zobacz np. na Diablo. Przecież on ma tych samych trenerów, jeżdżą na te same obozy i fizycznie Diabeł jest bardzo mocny. Więc chyba nie w tym problem.
Miałem wrażenie, że Szpila lekko pływał w drugiej połowie pojedynku. Kondycja i przede wszystkim obrona zdecydowanie do poprawy. To była dobra walka, która dała odpowiedź na wiele pytań. Dziś chyba nikt mający jakiekolwiek pojęcie o boksie nie powinien mieć wątpliwości, że stawianie Artura w roli faworyta w potencjalnej walce z chociażby Adamkiem, jest delikatnie rzecz ujmując nieporozumieniem. Na całe szczęście Szpilka ma szczęście w życiu i warunku ku temu żeby się rozwijać. Niejeden młody chłopak z większym talentem się w tym kraju się zmarnuje. On ma sporo czasu żeby poprawić swoje braki i być może za jakiś czas będzie miał papiery na to, żeby zapukać do drzwi, za którymi siedzi król wagi ciężkiej. Na tą chwilę nie ma ku temu żadnych sensownych podstaw, a potencjalna walka z Haye’m/K2 to jak porwanie się z motyką na słońcę.
Paweł Kołodziej i jego walka o tytuł? Nie powinno być w ogóle takiego tematu. Każdy z panujących mistrzów wygra z nim w cuglach, a zawodnicy bardziej ofensywni (pokroju Huck’a czy Lebedev’a) fundują Harnasiowi KO.
Masami jest bardzo łatwo manipulować (czego przykładem jest demokracja na przykład :)), Szpilka użył tego do wmówienia ludziom, że jest wspaniały, że będzie mistrzem. Ludzie łyknęli to jak indor kluskę i przekonanie to zakorzeniło się tak głęboko, że dzisiaj oceniają go przez pryzmat mitu, który wokół siebie wytworzył.
Osoba, która wcześniej nie słyszała o Szpilce po wczorajszej walce pochwaliłaby go. Bo jest to młody gówniarz, o średnim talencie i na początku kariery. Z takim przeciwnikiem mógłby i przegrać, bo na tym etapie tacy jak Artur walczą z dużo słabszymi bokserami.
Wniosek jest taki - nie trzeba było się wozić i paplać dookoła. O wielkości boksera decydują jego kibice a nie on sam. Skoro wmówił wszystkim, że jest materiałem na mistrza, a nim nie jest, to teraz będzie ostro krytykowany bo oczekiwania są nader wysokie.
"Wczoraj jednak nie widziałem również w ringu agresji, która była znakiem firmowym Artura."
I jego największą wadą. Przez gorącą głowę ma już kilka nokdaunów na koncie. To jego nonszalancja spowodowała że kibice oczekują jego rychłej porażki przez KO. Trenerzy dobrze postąpili angażując w pracę ze Szpilką psychologa. Bo faktycznie, gdyby nadal udawał Tysona w ringu to by szybko został znokautowany. Przez Minto chociażby, dlaczego nie.
Słuszna uwaga że to kibice decydują że ktoś jest wielki a tak to pozostaje powiedzieć że Szpilka to narcyz.
A co do samego Szpilki to jest żałosny. Śmiał się z Adamka że ma słabą obronę i blokował ciosy twarzą w walce z najlepszym mistrzem w historii a on z małym spasionym kelnerem jeszcze gorzej blokował ciosy twarzą- to była jego jedyna obrona.
Ani mi nie przypominaj Kostyre bo wczoraj bym szału dostał co za debilne komentarze gadał.
Tym nie mniej pewnie niebawem redakcja portalu znów udostępni jakiś cudny wywiad ze "znakomitym i cenionym bokserskim ekspertem".
Szpilka faktycznie się nie rozwija, nie słucha swojego trenera. Łapin i tak był spokojny, nie zdziwiłbym się gdyby zrezygnował z prowadzenia Szpilki.
"Styl Szpilki wymaga kondycji ? Przecież on bije bardzo mało ciosów a mobilny w ringu też za bardzo nie jest. Poza tym ja tam nie widziałem żadnych problemów z kondycją u niego, on sam mówi że było ok."
Przez to, że bije mało ciosów i jest mało mobilny daje się łapać przy linach i obijać. Gdy aktywność i ruchliwość spada wszystko się sypie, bo cios przeciętny, a obrona słaba.
Nie zrezygnuje z prowadzenia Szpilki. Po odejściu czy utracie pasa przez Diablo będzie to koń napędowy grupy, więc prowadzenie Szpilki to dla Łapina prestiż.
powiem wam szczerze facet o rekordzie 32 - 0 jakim jest harnas nie ma czego szukac w walce z czołówką, dostał egzotycznego argentynczyka i mial z nim megaaaaa problemy, a on pisze ze chcialby z Lebiediewem sorry Panowie ale mam z tego breche na maxa hahahahaha
a jesli chodzi o Artura no mnie nieczym nie zaskoczyl i nie zawiodl, wiedzialem ze bedzie mial problemy z minto, no ale co w tym dziwnego ? Przeciez wiadomo jest ze z czołówką ma minimalne szanse..
Czy naprawdę nie ma bata na sędziów, którzy takie walki punktują 100:90?
Rozumiem, że pan Molenda jest z Krakowa i może czuć sympatię do Szpili, ale za taki werdykt powinna mu zostać cofnięta licencja sędziowska.
Zgadzam sie z tobą. Jennings zbieral troche za duzo na dol, ale w porownaniu do Szpilki to bylo wielokrotnie mniej ciosow. Szpilka wazy za duzo(100-98 to powinna byc jego waga). Faktycznie jakas "kuracja" by sie przydala. Zrzucilby pare kilo to bylby szybszy na nogach i kondycyjnie lepiej wytrzymalby trudy pojedynku. Ponadto nie sadze, ze Łapin to jest dobry trener dla Szpilki. Fiodor reprezentuje stara radziecka szkole boksu, ktora sprawdza sie dla Diabla, ale nie dla Artura. Szpilka jest za slaby fizycznie do HW, zeby mogl zbierac wszystko na garde. Jego boks powinien polegac na szybkich nogach i unikach. Amerykański styl i trener z USA akurat dla Szpilki bylby idealny. Niektorych Ameryka psuje, ale uwazam ze Szpilki by ten los nie spotkal.
Kołodziej to przeciętny bokser,dostawał kelnerów z łapanki i ich nokautował,widzieliśmy wczoraj jakie ma "atuty"...
Jeśli chodzi o Szpilkę to występ jego był słaby.On ma kolosalne braki w technice,on powinien nauczyć się abecadła boksu tak samo jak Kołodziej i wszyscy z grupy.Przecież tam um techniczne są na marnym poziomie.Szpilka przy linach wyglądał jak dziecko,któremu zabrano zabawkę.Kołodziej to samo,obaj z najlepszymi nie mają szans na ten etap,nawet z 1 ligą.Myślę,że dużo osób mogłoby coś napisać,ale te występy zniechęcają do wszystkiego.
Adamek dla Szpilki???To jest dopiero nieporozumienie.Szpilka nie ma szans z nikim z top20,może kogoś byśmy znaleźli w 3 lub 4 dziesiątce.
Gala w USA była udana i można było zobaczyć kawał świetnego boksu,szczególnie Garcii czy Crawforda.Lopez wyglądał nieporadnie w ataku i w obronie,tak jakby bił się z kimś na ustawce,a "Mikey" skarcił go za wszystkie błędy w technice Portorykańczyka.Podobno Lopez ma walczyć z Donaire'em pod koniec roku,lepiej niech do tej walki nie dochodzi.Szkoda zdrowia,a wynik walki jest już teraz pewny.
"Kostyra prawie zawsze zafałszowuje obraz walki. Kieruje się własnymi sympatiami i antypatiami względem bokserów, nie wykazując ani krzty obiektywizmu. O ciągłych pomyłkach i innych głupotach, których się dopuszcza szkoda już nawet gadać."
Przez oni wszyscy bredzą, Kostyra, Gmitruk, Pindera. Swój zawsze wygrywa, a obcy zawsze przegrywa. Ale Kostyra przynajmniej na każdą galę przygotowuje 1-2 żarty, można się pośmiać. Przy czym jeszcze jakoś można zrozumieć faworyzowanie rodaków, ale jak słuchałem Pindery, jak faworyzował islamitę Khan-a, w walce z katolikiem Diaz-em, to mi się nieswojo robiło.
http://eurosport.onet.pl/boks/pompowani-polacy-zawodza-moga-walczyc-tylko-o-pasy,1,5541934,wiadomosc.html
"Ten sędzia Molenda to powinien byc zniszczony w mediach bokser org smaruj artykuł o sędziowaniu"
Możnaby zrobić ranking najgorszych sędziów krajowych i zagranicznych. A na koniec roku głosowanie z nagrodami.
Jasne, że Pindera i Gmitruk nie są idealni, ale i tak zdecydowanie wolę tę dwójkę. Kostyra w porównaniu do nich zawsze "cwaniakuje". Mnie żarty Kostyry nie śmieszą. A nawet jeżeli kogoś śmieszą, to po "odjęciu" tych żartów, co pozostaje z komentarza Kostyry? Kompletne zero.
A co faworyzowania, o którym wspomniałeś to nie bardzo rozumiem. Co mnie obchodzi wyznanie bokserów ? To ich prywatna sprawa. Ja ich oceniam przez pryzmat umiejętności. Przy okazji przywołałeś też obsesję Kostyry tj. Religię. Ileż on razy rozpływa się nad jakimś bokserem, który jest głęboko wierzący, zamiast skupić się nad komentowaniem samej walki.
Ostatnio najbardziej zniesmaczył mnie Kostyra podniecając się ( po raz któryś z kolei), że Huck przed ślubem był prawiczkiem, a jego żona dziewicą. Dla mnie to strasznie prymitywne.
"A co faworyzowania, o którym wspomniałeś to nie bardzo rozumiem. Co mnie obchodzi wyznanie bokserów ? To ich prywatna sprawa. Ja ich oceniam przez pryzmat umiejętności."
Tak samo można powiedzieć: co mnie obchodzi narodowość? I rzeczywiście nie powinno nas to obchodzić. Powinniśmy kibicować bokserom, którzy dają z siebie najwięcej - bo w ten sposób okazują największy szacunek do rywalizacji i kibiców. Ale nie da się ukryć, że kibicujemy również z powodów narodowych, rasowych, czy religijnych. Dlatego rozumiem, że Polak faworyzuje Polaka, Niemiec Niemca, Czarny Czarnego, a Katolik Katolika. Natomiast nie rozumiem faworyzowania bez jakiegokolwiek odniesienia. Pindera użala się, że Khan powinien zrobić to czy tamto, bo grozi mu porażka itp. Nie wyjaśnia dlaczego islamita powinien wygrać - dlaczego jest on jedynym słusznym zwycięzcą. Ja oczekuję tylko jasności. Jeśli komentator jest nieobiektywny, to chcę znać powody tej nieobiektywności. Nie musi ich podawać, gdy są one oczywiste - czyli narodowość. Ale jeśli ktoś komentuje pod islamitę przeciwko katolikowi, a pochodzi z katolickiego kraju, to ja chcę wiedzieć z jakiego powodu. Gdyby się nad tym zastanowić, to wspólnota religijna znacznie bardziej identyfikuje ludzi. Religia to jednak jakieś wspólne zasady, a narodowość to tylko zbieżność urodzenia.
Alonzo1:
"Ostatnio najbardziej zniesmaczył mnie Kostyra podniecając się ( po raz któryś z kolei), że Huck przed ślubem był prawiczkiem, a jego żona dziewicą. Dla mnie to strasznie prymitywne."
Nie rozumiem dlaczego. W końcu nie często się spotyka taką postawę. Dlaczego w mediach mają być promowane tylko lewackie wzorce obyczajowe? Jak powiedział J. Springer: Wolność słowa nie jest tylko dla skandalistów.
Kolodziej to zawodnik ktory juz jest boksersko ulozony.Ma swoje lata i lepszy juz raczej nie bedzie.Dzieki zabiegom swojego promotora ma wysokie miejsca w rankingach,na ktore ze sportowego punktu widzenia najzwyczajniej w swiecie nie zasluguje
Dlatego jego trzeba oceniac surowiej.Jako kogos kto byc moze,bedzie walczyl o tytul mistrza swiata
Dlatego jego wczorajsza postawa w ringu to byla czarna rozpacz
Szpilka zas to chlopak ktory glosno mowi o swoich ambicjach,ale komus kto zna temat nie powinno to przeslaniac jego faktycznych mozliwosci,na obecnym etapie kariery
Artur we wczorajszej pokazal stare,zle nawyki,ale wniklywy obserwator potrafil dostrzec tez elementy ktore nieco poprawil
Trzeba pamietac ze Szpilka z piesciarza anonimowego staje sie pomalu rozpoznawalny.Mollo pokazal innym zawodnikom jakie bledy w obronie popelnia Artur i jak mozna to wykorzystac.Minto wczoraj probowal,tego co Mollo ale mu nie wyszlo.Po czesci dlatego ze Szpilka byl przygotowany na te akcje i w wiekszosci potrafil je skutecznie zneutralizowac
Pomojemu to wczoraj Pinezce zabraklo glownie swiezosci i agresji
Bo tak jak zawsze powtarzam.Kontolowana agresja w ringu to duzy plus boksera.Szpila ma instynkt kilera,co pokazal w 10 rundzie,gdzie Minto sie przewrocil,ringowy uznal to za poslizniecie,ale Szpila zwietrzyl rannego rywala i dobrze ruszyl do ataku,ale zabraklo mu czasu
Gdybym ja mial oceniac w szkolnej skali walki Kolodzieja i Szpili,to Kolodziej u nie zasluzyl na -2,a Artur na +3
Jestem w szoku , coraz częściej krytykuje się Wasilewskiego i jego "mistrzów" kiedyś krytykanci stanowili mały procent pochowani na forach dziś masakra eurosport onet dosadny artykuł , Pindera też konkretnie , Borek trochę ugrzeczniony ale zawsze ... fajnie bo Wasilewski pomału zaczyna rozumieć (tak myślę), ze tej ściemy dłużej nie sprzeda i kiedyś może bańka pęknąć i pan Kmita z polsatu może powiedzieć fuck you do Wojaków.
Słowo "prawiczek" ma pejoratywny wydźwięk. Ze strony Komentatora to nie było propagowanie przedmałżeńskiego celibatu. On zwyczajnie upajał się tym , traktując to niemalże jak wynaturzenie. Z całym szacunkiem, ale Springer nie jest dla mnie w najmniejszym stopniu autorytetem.
O Lewicy, czy też prawicy w wymiarze politycznym ( a tylko ten wymiar ma wpływ na życie ludzi), nie będę się wypowiadał, bo to dla mnie jedynie sztuczny podział, pustosłowie. Nic nie znaczące slogany- dla polityków liczy się tylko władza i profity z niej płynące. Wszystkie opcje polityczne z łatwością zaprzedają swoje ideały, mając gęby pełne wzniosłych frazesów.
Niby nabijasz się z lewackości, a narodowość do dla ciebie tylko zbieżność urodzenia ? Gdzie tu jakaś konsekwencja. Oświadczenie godne kosmopolity- lewaka. Narodowość, to wspólna, historia, tradycja, kultura, często wspólnota genów etc. - Wszytko to wpływa na często unikatowe cechy, którymi wykazuje się znakomita większość populacji danego narodu. Jeżeli to dla ciebie nic- to nie mam więcej pytań.
A nie przyszło ci może do głowy, że Pindera kibicuje Khanowi - za którym też nie przepadam delikatnie mówiąc- ponieważ jest on, co przyznaje niechętnie utalentowanym, dobrym technicznie zawodnikiem ? Bo lubi jego styl walki? Nieee, to pewnie nie to ! Pindera to z pewnością świetnie zakamuflowana opcja pro-islamska ! Wpadłeś na trop wielkiego spisku. Gratuluję ci spostrzegawczości i analitycznego umysłu.
Co z tego, że ktoś jest katolikiem? To automatycznie czyni go dobrym człowiekiem? Zaś każdy muzułmanin to z miejsca ktoś gorszego gatunku ? Naiwność, którą trudno na poważnie komentować. Znam wielu gorliwie praktykujących katolików, którzy zachowują jak szumowiny. Znam też wielu ateistów, którzy są bardzo porządnymi ludźmi. Sam jetem katolikiem, ale wyznanie to dla mnie żaden wyznacznik. A już na pewno nie u boksera- to już totalne kuriozum.
Szpulka niczego nie "neutralizował" tylko Minto jest waciany i po 3-4 rundzie miał problem z dystansowaniem jak bił. Śmieszne jest to że potrafił totalnie stłamsić fizycznie Polaka przy linach.Strach myślec o walce z choćby Johnsonem...^^
@awel
Łapin ma za dużo zawodnikach pomiędzy którymi jest ogromna różnica potencjału,dorobku,stylu i wyznaczonych celów. Średni trener ma problemy i tyle, szkoda że pomarnuje na Grzegorza Prokse czy chyba takze Drewnianego ale ze sporym potencjałem Kłodarczyka
@Aroo
Szpilka nie będzie mieć nigdy "kaloryfera" lecz masz racę...facet się zapuscił.
Ogólnie:
Potworne braki w obronie,średnia praca nóg na poczatku potem coraz gorzej vide: źle z kondycja, cios jednak średniawy , fatalna reakcja na proste komunikaty od trenera..znaczy brak reakcji.
balon pęł już teraz ,Mollo tylko wypusci powietrze jak tak dalj pójdzie
Data: 16-06-2013 17:07:25
też mi się wydaje, że pan Łapin, człowiek z zasadami, ułożony, etyczny z ukształtowanym kręgosłupem moralnym poirytowany jest bardziej postawą poza ringową Artura. On chciałby, żeby Szpilka był dojrzałym facetem a nie takim Arturkiem panem.Proszę poczytać biografię Łapina z Archangielska jak musiał łączyć boks z pracą pod ziemią w kopalni.To facet twardziel, doświadczony trudami życia i dlatego też styl bycia i życia Artura być może za bardzo nie odpowiada zasadom Łapina.Fiodor chyba nie lubi wygłupów, gwiazdorzenia i takiego lansowania się jak to robi Artur.Fiodor Łapin to raczej osoba skromna, stawiająca na pierwszym miejscu ciężką pracę niż talent u boksera.
Bokser.org rządzi :D
Kołodziej jest słaby,szkoda gadać - każda jego walka z kimś z czołówki zakończy się jak Wawrzyka
Szpilce konieczny jakiś trening trzeba zapodać kiedy nabierze faktycznej siły i poprawi jeszcze szybkość i motorykę, równocześnie gubiąc trochę masy i poprawiając sylwetkę nieco), bo jak ktoś napisał wygląda i moc ma jak otłuszczony cruiser
ja osobiście nie jechałbym Łapina ale przeglądając stajnię Wasyla rzeczywiście nie ma na kogo stawiać poza Diablem (a ten nie będzie walczył wiecznie)i Szpilką więc można by Szpilkę spróbować wysłać na dłużej do USA bo może coś dodatkowego dojdzie do jego arsenału i sposobu walki, obron i sposobu ruszania się po ringu, bo narazie byle kozak jak Minto zagania go do lin
"Słowo "prawiczek" ma pejoratywny wydźwięk. Ze strony Komentatora to nie było propagowanie przedmałżeńskiego celibatu. On zwyczajnie upajał się tym , traktując to niemalże jak wynaturzenie. Z całym szacunkiem, ale Springer nie jest dla mnie w najmniejszym stopniu autorytetem."
Trzeba było od razu powiedzieć, że szydził. Ja tych wypowiedzii nie słyszałem, więc odniosłem się do tego, co napisałeś. A kwestia autorytetów jest kwestią drugorzędną. Jeśli treść jest dobra, to ca za różnica, jakie jest źródło.
Alonzo1:
"O Lewicy, czy też prawicy w wymiarze politycznym ( a tylko ten wymiar ma wpływ na życie ludzi), nie będę się wypowiadał, bo to dla mnie jedynie sztuczny podział, pustosłowie. Nic nie znaczące slogany- dla polityków liczy się tylko władza i profity z niej płynące. Wszystkie opcje polityczne z łatwością zaprzedają swoje ideały, mając gęby pełne wzniosłych frazesów."
Generalnie władza oznacza lewicowość, no, może poza koncepcjami monarchistycznymi.
Alonzo1:
"Niby nabijasz się z lewackości, a narodowość do dla ciebie tylko zbieżność urodzenia ? Gdzie tu jakaś konsekwencja. Oświadczenie godne kosmopolity- lewaka. Narodowość, to wspólna, historia, tradycja, kultura, często wspólnota genów etc. - Wszytko to wpływa na często unikatowe cechy, którymi wykazuje się znakomita większość populacji danego narodu. Jeżeli to dla ciebie nic- to nie mam więcej pytań."
Wyjmujesz zdania z kontekstu i rozwijasz z dowolnością graniczącą z bezczelnością. Rzecz w tym, że jeśli dwie osoby są na przykład katolikami, to przynajmniej w teorji łączy je więcej niż dwie osoby, które urodziły się w jednym kraju. Te pierwsze bowiem przynajmniej deklaratywnie mają ten sam system wartościi, a te drugie może różnić wszystko. Jedna może być osobą genialną i świętą, a druga może być pedofilem dzieciobójcą i wyborcą Palikota.
Alonzo1:
"A nie przyszło ci może do głowy, że Pindera kibicuje Khanowi - za którym też nie przepadam delikatnie mówiąc- ponieważ jest on, co przyznaje niechętnie utalentowanym, dobrym technicznie zawodnikiem ? Bo lubi jego styl walki? Nieee, to pewnie nie to ! Pindera to z pewnością świetnie zakamuflowana opcja pro-islamska ! Wpadłeś na trop wielkiego spisku. Gratuluję ci spostrzegawczości i analitycznego umysłu."
W przeciwieństwie do ciebie nic mi nie przyszło do głowy poza tym, że wypadałoby objaśnić słuchaczowi, dlaczego zwycięstwo Khan-a jest jedynym słusznym. Jeśli walczy Polak i komentuje Polak, to nie oczekuję, że komentator będzie objaśniał, że kibicuje Polakowi - bo jest to jasne. Jeśli walczy dwóch obcokrajowców, to życzyłbym sobie neutralnego komentarza, a jeśli neutralny nie jest, to chcę wiedzieć, z jakiego powodu.
Alonzo1:
"Co z tego, że ktoś jest katolikiem? To automatycznie czyni go dobrym człowiekiem? Zaś każdy muzułmanin to z miejsca ktoś gorszego gatunku ? Naiwność, którą trudno na poważnie komentować. Znam wielu gorliwie praktykujących katolików, którzy zachowują jak szumowiny. Znam też wielu ateistów, którzy są bardzo porządnymi ludźmi. Sam jetem katolikiem, ale wyznanie to dla mnie żaden wyznacznik. A już na pewno nie u boksera- to już totalne kuriozum."
Kuriozum, to są twoje wpisy i imputacje. Kibicujemy sportowcom, choć ich nie znamy. Z natury rzeczy kibic opiera się na lipnych kryteriach. Narodowość, kolor skóry, wyznanie itp. Ja akurat nie jestem katolikiem, a jeśli kibicowałem Diaz-owi, to nie dlatego, że walczył z islamitą. Po prostu nie lubię megalomanów. Jeśli natomiast jednego pięściarza traktuje się arbitralnie, jako mięso armatnie - mimo, że kulturowo i rasowo jest bliżej Polsce - to chciałbym wiedzieć na jakiej podstawie. A jeśli ta podstawa nie jest podana, to taki komentator nie różni się niczym od przypadkowego kibica, który dorwał się do mikrofonu.
Dokladnie. Zawsze to powtarzam, ze Łukasz Jurkowski i Andrzej Janisz to najlepsi w Polsce komentatorzy sportowi. Znają się na tym co robią :)
Złośliwości dotyczące użycia kolokwializmu są również na takim poziomie, że szkoda to komentować.
Sporo katolików, było nawet w XVII wiecznej Japonii- nawracali ich portugalscy jezuici. Nie zmienia to jednak tego, że ich system wartości, kultura, sposób myślenia był krańcowo odmienny od tego panującego w ówczesnej europie. Meksyk i Kolumbia to też kraje katolickie, mimo to w wielu rejonach tych państw życie ludzkie nie jest warte złamanego grosza. Jakoś niespecjalnie się utożsamiam z Kolumbijczykami. "Deklaratywnie ten sam system wartości" to często nic nie znaczy, bo od deklaracji do czynów- droga daleka. Jeżeli ja jestem katolikiem, a ty nie, to myślę, że mam większe prawo do stwierdzenia z kim mogę lub nie mogę się identyfikować.
Możesz sobie pragnąć, aby komentatorzy jawnie deklarowali swoje sympatie ( gdy nie walczy rodak, gdy nie występuje kadra narodowa), ale w praktyce, niezależnie od dyscypliny tego nie robią.
Powtarzasz coś ciągle o "islamicie", mniemam, że chodzi ci o "muzułmanina". Chyba, że jesteś Hiszpanem. Gdyby nie obchodziło cię wyznanie Khana, to byś ciągle nie powtarzał i podkreślał tego w każdym poście. Ale możesz dalej sobie wmawiać, że jest inaczej. Od razu poczujesz się lepszy.
Znając Wasilewskiego to na pewno ;)
Za bardzo Wasilewski skupia się by jego komandosy po najmniejszej linii oporu zdobywali wysokie miejsca w rankingach i dostawali title shota za nic. Niektórych jego zawodników przy lepszej promocji i prowadzeniu byłoby stać na mistrza europy, ale tylko wystarczyło by ruszyć dupę z Raciborza na jakąś zagraniczną galę i zaryzykować. Ewentualnie sprowadzić żywotnego przecinika, który by miał pełny okres czasu na przygotowania.
Co do Kostyry - facet z tego co pamiętam mówił żeby go źle nie zrozumieć, nie chodzi mu o umiejętności zawodników walczących w tym czasie tylko chodzi o to, że Szpilka jest bardzo odważnie prowadzony w stosunku do Adamka czy Gołoty więc nie rozumiej po co go tak rugacie.
Wracając do Szpilki, sam Minto mówił, że nie widzi większych szans dla Mollo więc po co na nim tak jedziecie ? Wyeliminował Szpila błędy obronne z walki Mollo walcząc w ataku tak by wygrać a nie ryzykować niepotrzebnie nokautu, po walce z Bidenko bardzo mu się przydał pełny dystans i to tez na plus. Jasne, że chcieliby wszyscy zobaczyć Artura jak stoi na przeciwko i macha rękami na oślep aż ktoś padnie niestety zmądrzał i juz tego nie ma.
Co do Kołodzeja szkoda klawiatury niszczyć...
On ma się uczyć i nabierac doświadczenia dlatego zawodnicy są tacy a nie inni w mojej opini to bardzo dobrze....
To co on mówi nie ma żadnego znaczenia dobrze o tym wszyscy wiemy a że jest jeszcze w miarę młody to jasne, że chciałby "już" bo go adrenalina roznosi, ale po to są właśnie trenerzy by zawodnika zapały studzić.
Takie pasy się wymysla by zawodnik nabrał większej pewności siebie i chęci do dalszej i cięższej pracy, a co do tego, że czar pryśnie...
zależy co kto o Szpilce myśli, jesli ma nadzieję na króla wszechwag to jasne, że pryśnie. Ja tam myślę, że ma możliwość być bardzo solidnym zawodnikiem z możliwością walki o jakies lepsze pasy i na to liczę.
A jesli komuś się marzy Artur jako Lewis, Tyson czy Kliczko no to niestety pryśnie. Zależy od wymagań.
"Wspominasz coś o bezczelności, imputowaniu etc. ,a Zestawiasz wyborców Palikota w jednym rzędzie z pedofilami i dzieciobójcami. Nie przepadam za tym politykiem, ale tego typu insynuacje to prostactwo najgorszego sortu."
Nie wybuchaj mi tu świętym oburzeniem. O ile mi wiadomo Palikot jest radykalnym zwolennikiem dzieciobójstwa więc i jego wyborców nie należy wiele lepiej traktować. Z całą pewnością pedofil stoi wyżej od Palikota i jego wyborców, bo pedofil - to po prostu ktoś o określonych skłonnościach. Tylko ułamek pedofilów jest molestantami, a jeszcze mniejszy gwałcicielami, więc trudno takie osoby obrażać porównaniem do Palikota, czy innych entuzjastów dzieciobójstwa i rozwalania społeczeństwa.
Alonzo1:
"Sporo katolików, było nawet w XVII wiecznej Japonii- nawracali ich portugalscy jezuici. Nie zmienia to jednak tego, że ich system wartości, kultura, sposób myślenia był krańcowo odmienny od tego panującego w ówczesnej europie. Meksyk i Kolumbia to też kraje katolickie, mimo to w wielu rejonach tych państw życie ludzkie nie jest warte złamanego grosza. Jakoś niespecjalnie się utożsamiam z Kolumbijczykami. "Deklaratywnie ten sam system wartości" to często nic nie znaczy, bo od deklaracji do czynów- droga daleka."
A jednak coś znaczy, bo chyba bliżej ci do kogoś, kto przynajmniej deklaruje, że ma taki sam system wartościi jak ty, niż do kogoś, kto deklaruje, że ma zupełnie inny. Jeśli ktoś twierdzi, że jest katolikiem i bierze się za zabicie kogoś, to możesz mu powiedzieć: bracie, religia ci tego zabrania. Więc albo go to powstrzyma, albo będzie musiał jawnie odrzucić religię. Ateiście tego nie powiesz, ani islamicie, bo pierwszy stwierdzi: prawo silniejszego rządzi, a drugi: niewiernych można zabijać.
Alonzo1:
"Powtarzasz coś ciągle o "islamicie", mniemam, że chodzi ci o "muzułmanina". Chyba, że jesteś Hiszpanem. Gdyby nie obchodziło cię wyznanie Khana, to byś ciągle nie powtarzał i podkreślał tego w każdym poście. Ale możesz dalej sobie wmawiać, że jest inaczej. Od razu poczujesz się lepszy."
Piszę "islamita", bo bardziej mi się to podoba od przydługiego "muzułmanin". Nie mam nic przeciwko wyznawcom Allaha. Wielu z nich chce dokonać pogromu na europejskich lewakach, więc trudno, żebym coś do nich miał na ten moment. To co mi się nie podoba, to brak tożsamości u Polaków. Obiektywizm zawsze jest na miejscu, ale jeśli kogoś na niego nie stać, to kultura dopuszcza popieranie swoich - czyli przedstawicieli tej samej narodowości, religji, itp. Jeśli ktoś bez podania powodu staje po drugiej stronie barykady, to jest to przejaw barku tożsamości. Nie wiadomo kto to jest, skąd się wziął i dokąd idzie.
Twój pierwszy akapit to taki stek bzdur, celowo przekłamanych faktów, że trudno to komentować. Na taką ciasnotę intelektualną niestety nie ma recepty.
"Bracie nie rób tego, bo religia co tego zabrania"- czy my jesteśmy w przedszkolu ? Większość włoskiej mafii to ludzie deklarujący głęboką wiarę, praktykujący, którzy sponsorują swoich zaprzyjaźnionych księży. Proponuję im to powiedzieć- już nigdy nie popełnią żadnej zbrodni. Dla milionów ludzi na świecie religia to tylko rytuał. Nie przeszkadza im życie w jawnej sprzeczności z nakazami ich wyznania. Interesuje ich tylko "metka"- przynależność do jakiejś społeczności. Większość ludzi po prostu musi być częścią większej zbiorowości- daje im to poczucie, ułudę bezpieczeństwa. Nawet jeżeli ta przynależność jest jedynie fasadowa. Grunt to zachowanie pozorów.
Twierdzenie, że jedynie Religia daje podstawę do zaszczepienia wartości moralno-etycznych to kolejna bzdura. Nasza cywilizacja opiera się na wartościach judeo-chrześcijańskich ale też na świeckim humaniźmie. Pogardzany przez ciebie ateista wystarczy, że będzie właśnie takim świeckim humanistą i gwarantuje ci, że będzie miał wysokie standardy moralno-etyczne. Większość inteligentnych ludzi posiada zdolność odróżniania dobra i zła. Z pewnością nie potrzebują kościoła do tego, by za nich decydował co jest dobre lub złe.
Myślisz, że tylko w Koranie są fragmenty, które w jawny lub zawoalowany sposób zachęcają do przemocy? Radzę ci się lepiej wczytać w stary testament- jest tam sporo o "aktywnej" walce o wiarę.
Zdaje się, że pewnych rzeczy albo się boisz, albo nie do końca rozumiesz. To zrozumiałe, że obawiamy się nieznanego, ale ja hołdować twoim obsesjom nie zamierzam. Nie masz nic przeciwko muzułmanom, bo wielu z nich chce wybić lewaków ? Cóż za wyrafinowana prowokacja. Jesteś taki błyskotliwy, a przy tym jakże dowcipny !
Jeżeli nie chce ci się pisać "muzułmanin" to wiedz, że istnieje w języku polskim takie słowo jak "islamista". "Islamity" nie ma. Wiem, że tego żałujesz, wszak "islamita" ma w sobie jakiś pierwiastek pogardy, nieprawdaż?
Data: 17-06-2013 00:25:54
Pindera to w opluwqniu luidzi którzy prze4stali mu placic...yo samo co gasncrczyk!!!!!
Wczoraj już mizłem grubo....wiec
\
Pindera to jest dobry w eleganckim opluwaniu ludzi którzy mu nie płacą...to samo co Garczarczyk.
nic dodać nic ując jak nie poprawi obrony Szpilka nie mówię o Kliczkach ( bo to poza zasięgiem kazdego cieżkiego na świecie oprócz heya ) ale w walce z soldnymi prospektami Fury , Abduslamow czy Głazkow porażka nawet przez ko.
co Do Kołodzieja oby to niebyła powtórka Warwrzyka
jeśli chodzi o szczęke i psychikę
(bo niewykluczone że tak jest )
+ dla Szpilki że prubuję sie tego prostackiego wizerunku byłego wiezenia ( zmiana stroju i piosenka Patriotyczna )
może ta walka nauczy go pokory
Szpila nie ma kondycji i tyle. Gdyby ją miał to 10 rund wyglądałoby jak 2 pierwsze i nie byłoby problemu. Niestety, jego styl i warunki wymagają dobrej kondycji, której nie ma - i wszystko w tym temacie.
Kondycji to nie miał Minto, co było wyraźnie widać pod koniec walki. Nawet jak sie potknął i upadł to musiał odsapnąć. Nastawienie Szpili na sierp i nie bicie kombinacją ciosów ustawiło walkę. Nie wierzę że z Łapinem tego nie ćwiczył. A według twojej wypowiedzi wynika że miał siłę na bicie sierpem, a na prawy prosty brakło mu kondycji.
""Bracie nie rób tego, bo religia co tego zabrania"- czy my jesteśmy w przedszkolu ? Większość włoskiej mafii to ludzie deklarujący głęboką wiarę, praktykujący, którzy sponsorują swoich zaprzyjaźnionych księży. Proponuję im to powiedzieć- już nigdy nie popełnią żadnej zbrodni. Dla milionów ludzi na świecie religia to tylko rytuał. Nie przeszkadza im życie w jawnej sprzeczności z nakazami ich wyznania. Interesuje ich tylko "metka"- przynależność do jakiejś społeczności. Większość ludzi po prostu musi być częścią większej zbiorowości- daje im to poczucie, ułudę bezpieczeństwa. Nawet jeżeli ta przynależność jest jedynie fasadowa. Grunt to zachowanie pozorów."
Kulturalny człowiek traktuje innych poważnie. Gdy ktoś mi mówi, że jest katolikiem, to zakładam, że w jakiś tam sposób trzyma się dekalogu, albo rozważa ewangelię. Ty proponujesz zrównanie wszystkich w pogardzie. Ktoś mówi: jestem katolikiem, żydem, ateistą, agnostykiem, buddystą - a ty mówisz: to nic nie znaczy, bo ludzie są powierzchowni i mówią to tylko dlatego, by przynależeć do jakiejś grupy.
Alonzo1:
"Twierdzenie, że jedynie Religia daje podstawę do zaszczepienia wartości moralno-etycznych to kolejna bzdura. Nasza cywilizacja opiera się na wartościach judeo-chrześcijańskich ale też na świeckim humaniźmie. Pogardzany przez ciebie ateista wystarczy, że będzie właśnie takim świeckim humanistą i gwarantuje ci, że będzie miał wysokie standardy moralno-etyczne. Większość inteligentnych ludzi posiada zdolność odróżniania dobra i zła. Z pewnością nie potrzebują kościoła do tego, by za nich decydował co jest dobre lub złe."
Nie mówiłem, że tylko religia zaszczepia wartościi moralne.
Alonzo1:
"Myślisz, że tylko w Koranie są fragmenty, które w jawny lub zawoalowany sposób zachęcają do przemocy? Radzę ci się lepiej wczytać w stary testament- jest tam sporo o "aktywnej" walce o wiarę."
Znam Stary testament. Wiele ksiąg Starego testamentu jest częścią Koranu. Ale późne księgi są bardzo cywilizowane. Z pewnością Księga Syracydesa jest za słabo znana.
Alonzo1:
"Zdaje się, że pewnych rzeczy albo się boisz, albo nie do końca rozumiesz. To zrozumiałe, że obawiamy się nieznanego, ale ja hołdować twoim obsesjom nie zamierzam. Nie masz nic przeciwko muzułmanom, bo wielu z nich chce wybić lewaków ? Cóż za wyrafinowana prowokacja. Jesteś taki błyskotliwy, a przy tym jakże dowcipny !"
Nie mam żadnych obsesyj. I jest mi zdecydowanie bliżej do muzułmanina niż do lewaka - bo ci pierwsi przynajmniej szanują rodzinę i podział ról. Ale przede wszystkim kocham wolność, a ta, choć jest do pogodzenia z chrześcijaństwem, to nie jest do pogodzenia z islamem. Islam jest religią polityczną i tu jest pies pogrzebany. Możesz się nie bać, ale twój los będzie przesądzony w muzułmańskim świecie.
Alonzo1:
"Jeżeli nie chce ci się pisać "muzułmanin" to wiedz, że istnieje w języku polskim takie słowo jak "islamista". "Islamity" nie ma. Wiem, że tego żałujesz, wszak "islamita" ma w sobie jakiś pierwiastek pogardy, nieprawdaż?"
Ten twój pierwiastek, to jakaś antymateria, bo ja go nie widzę. A w języku polskim - i nie tylko - słowa się pojawiają i znikają. Nie ma w tym nic nad'zwyczajnego.
"Kondycji to nie miał Minto, co było wyraźnie widać pod koniec walki. Nawet jak sie potknął i upadł to musiał odsapnąć. Nastawienie Szpili na sierp i nie bicie kombinacją ciosów ustawiło walkę. Nie wierzę że z Łapinem tego nie ćwiczył. A według twojej wypowiedzi wynika że miał siłę na bicie sierpem, a na prawy prosty brakło mu kondycji."
Prawy prosty powinien w jego przypadku działać jak karabin maszynowy. Innych ciosów też nie było dużo.
"Nie mówiłem, że tylko religia zaszczepia wartości moralne"
Mijasz się z prawdą. Sam stwierdziłeś, że ateista jest zdolny jedynie do wyznawania prawa silniejszego. Tym samym sprowadziłeś ateistę do bezrozumnego troglodyty. Pozbawionego elementarnej empatii, tudzież kultury.
Ja nikogo nie zrównuje. Jedynie stwierdzam, że deklaratywna przynależność do jakiegoś wyznania, nie jest dla mnie automatycznie żadnym wyznacznikiem tego, co reprezentuje sobą dana osoba. Poznałem zbyt wielu zakłamanych wyznawców wielu Religii. O dziwo wielu spośród nich wykazywało się wysoką kulturą osobistą.
Nie boję się ateistów, ani też zwolenników Palikota, ponieważ znam sporo ludzi którzy nimi są. Co do mojego postrzegania islamu- dopuściłeś się nadinterpretacji.
Możesz twierdzić, że nie lubisz Khana przede wszystkim za jego megalomanię. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam odwagę przyznać, że nie przepadam za islamem. Mam również niezbyt pozytywne doświadczenia z wyznawcami tej religii. Dlatego też nie silę się na obiektywizm w tej materii. Obaj wiemy, że twoje szukanie pozytywów w tej religii jest ze wszech miar wymuszone. Tobie przecież tego powiedzieć nie wypada ( że zwyczajnie nie lubisz islamu) , wszak "kochasz wolność", głosząc wszem i wobec poglądy rodem z UPR.
Natomiast jeżeli katolicyzm nie jest dla ciebie religią polityczną to zapewne mieszkasz w USA, tudzież w Kanadzie, bo raczej nie w Polsce. Wtenczas jestem w stanie zrozumieć twój punkt widzenia- protestanta żyjącego w prawdziwie laickim państwie, które szanuje rozdział państwa i religii.
"Nie mówiłem, że tylko religia zaszczepia wartości moralne"
Mijasz się z prawdą. Sam stwierdziłeś, że ateista jest zdolny jedynie do wyznawania prawa silniejszego. Tym samym sprowadziłeś ateistę do bezrozumnego troglodyty. Pozbawionego elementarnej empatii, tudzież kultury.
Ja nikogo nie zrównuje. Jedynie stwierdzam, że deklaratywna przynależność do jakiegoś wyznania, nie jest dla mnie automatycznie żadnym wyznacznikiem tego, co reprezentuje sobą dana osoba. Poznałem zbyt wielu zakłamanych wyznawców wielu Religii. O dziwo wielu spośród nich wykazywało się wysoką kulturą osobistą.
Nie boję się ateistów, ani też zwolenników Palikota, ponieważ znam sporo ludzi którzy nimi są. Co do mojego postrzegania islamu- dopuściłeś się nadinterpretacji.
Możesz twierdzić, że nie lubisz Khana przede wszystkim za jego megalomanię. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam odwagę przyznać, że nie przepadam za islamem. Mam również niezbyt pozytywne doświadczenia z wyznawcami tej religii. Dlatego też nie silę się na obiektywizm w tej materii. Obaj wiemy, że twoje szukanie pozytywów w tej religii jest ze wszech miar wymuszone. Tobie przecież tego powiedzieć nie wypada ( że zwyczajnie nie lubisz islamu) , wszak "kochasz wolność", głosząc wszem i wobec poglądy rodem z UPR.
Natomiast jeżeli katolicyzm nie jest dla ciebie religią polityczną to zapewne mieszkasz w USA, tudzież w Kanadzie, bo raczej nie w Polsce. Wtenczas jestem w stanie zrozumieć twój punkt widzenia- protestanta żyjącego w prawdziwie laickim państwie, które szanuje rozdział państwa i religii.
"Mijasz się z prawdą. Sam stwierdziłeś, że ateista jest zdolny jedynie do wyznawania prawa silniejszego. Tym samym sprowadziłeś ateistę do bezrozumnego troglodyty. Pozbawionego elementarnej empatii, tudzież kultury."
Nie, tak nie było.
Alonzo1:
"Nie boję się ateistów, ani też zwolenników Palikota, ponieważ znam sporo ludzi którzy nimi są."
Nie o taki "strach" mi chodziło. Gdyby muzułmanie byli w Polsce większością, to jako katolik miałbyś 50% podatku, a oni 15%. A jakbyś protestował, to by ci ucięli głowę.
Palikota też się nie musisz bać. Ale lewactwo, a jest on teraz lewakiem neofitą, jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Jeśli więc chciałbyś żyć w normalnym kraju, w którym pedały nie dostają ślubów, a dzieci należą do rodziców, to możesz się "przejechać", jeśli tacy ludzie będą rządzić - a tak się właśnie dzieje. Palikot jest tylko symbolem. Wszystkie partie poza UPR są za rozwaleniem rodziny.
Alonzo1:
"Możesz twierdzić, że nie lubisz Khana przede wszystkim za jego megalomanię. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam odwagę przyznać, że nie przepadam za islamem. Mam również niezbyt pozytywne doświadczenia z wyznawcami tej religii. Dlatego też nie silę się na obiektywizm w tej materii. Obaj wiemy, że twoje szukanie pozytywów w tej religii jest ze wszech miar wymuszone."
Znalazłem pozytywy z twojego powodu - bo zacząłeś mnie podejrzewać o obsesję na punkcie muzułmanów. Czy to było wymuszone, zapytaj sam siebie.
Alonzo1:
"Natomiast jeżeli katolicyzm nie jest dla ciebie religią polityczną to zapewne mieszkasz w USA, tudzież w Kanadzie, bo raczej nie w Polsce. Wtenczas jestem w stanie zrozumieć twój punkt widzenia- protestanta żyjącego w prawdziwie laickim państwie, które szanuje rozdział państwa i religii."
Każda religia ma wpływ na politykę i duchowni każdego niemal wyznania próbują w polityce działać. Pytanie, co się dzieje z religią, kiedy odetniemy ją od polityki. Ja stoję na stanowisku, że dla chrześcijaństwa nie jest to zagrożenie, a wręcz przeciwnie - ta religia może istnieć w wolnym świecie. Natomiast islam potrzebuje instrumentu państwa, żeby realizować swoje cele. Islam nie odróżnia bowiem prawa świeckiego od religijnego.
"Nie, tak nie było"
Co więc oznacza poniższe zdanie ?
"Jeśli ktoś twierdzi, że jest katolikiem i bierze się za zabicie kogoś, to możesz mu powiedzieć: bracie, religia ci tego zabrania. Więc albo go to powstrzyma, albo będzie musiał jawnie odrzucić religię. Ateiście tego nie powiesz, ani islamicie, bo pierwszy stwierdzi: prawo silniejszego rządzi, a drugi: niewiernych można zabijać."
Możesz sobie zaprzeczać do woli. Dla mnie jest to klarowne. Tak więc albo traktujesz swojego dyskutanta poważnie, albo cała ta rozmowa nie ma sensu. Zakładam, że oboje jesteśmy dorośli. Możesz stosować taktykę Macierewicza i Kaczyńskiego- wieczne niedomówienia i insynuację, ale powtarzam- dla mnie to dziecinada.
Dalej też nie masz odwagi przyznać, że nie lubisz Islamu. Ja mam. Dlatego lubię (pomimo nie zawsze zbieżnych poglądów) Maxa Kolonko- jest szczery i wprost w swoich programach swój stosunek do Islamu.
Zagrożeniem jest fundamentalizm islamski płynący wprost od amerykańskiego sojusznika tj. Arabii Saudyjskiej. Sponsoruje ona ekstremistycznych imamów, bo zwyczajnie ma na to pieniądze. Przykładowo Turcji do niedawna udawało się zachować zdrowy balans pomiędzy państwem, a religią. Statystyki pokazują, że większość muzułmańskich emigrantów osiedlających się w europie zachodniej ulega laicyzacji. Niestety tą niedopasowaną, zazwyczaj niewykształconą, zagubioną mniejszość wykorzystują imamowie finansowani właśnie z Arabii Saudyjskiej. Prawo szariatu jest praktykowane jedynie w kilku krajach na świecie. Niestety Chrześcijaństwo przez wiele wieków również odciskało na całym świecie swoje krwawe piętno. Papiści wyrządzili wiele potworności, które można wymieniać bez końca. Gdyby wszystko było ekstra- nie byliby potrzebni ani Luter, ani Kalwin. Tak więc Chrześcijaństwo od stosunkowo krótkiego czasu nie uzurpuje sobie prawa do wpływania na losy państw i nie chce nawracać za pomocą ognia i stali. Islam też może kiedyś doczeka się swojego oświecenia. To nie religia jest zła, ale duchowni wolą rządzić ciemną, niewykształconą masą, bo łatwo ją kontrolować. Gdyby nie masowa edukacja niższych warstw to w europie wciąż mielibyśmy rządy krwawych biskupów. W krajach arabskich niestety poziom analfabetyzmu i ogólnej ciemnoty wciąż jest wielki. Jeżeli ludzie będą samo świadomi- islam również będzie miał bardziej ludzkie oblicze. Odmienne od tego w chociażby płn Nigerii. Oczywiście to bardzo optymistyczne założenie. Mniemam jednak, że realne.
Jeżeli chodzi o Korwnina, to jest to bardzo ciekawy człowiek, niekiedy lubię go posłuchać, jednakże w znacznej mierze jest zwyczajnym fantastą. Współpracujący z nim ludzie szybko zauważają, że jest jednostką nieskorą do jakichkolwiek kompromisów, odrzucający realpolitik. Warto zauważyć, że wokół Korwina grupują się głównie ludzie stosunkowo młodzi. Moim zdaniem prędzej czy później dorastają i zauważają, że nie wszystko jest jedynie białe lub czarne. Celowo wspominam o Kowrwinie-Mikke, bo przecież UPR to jego dziecko. Pomimo tego, że założył nową partię, to przecież w UPR jego dziedzictwo wciąż jest żywe.
"Co więc oznacza poniższe zdanie ?
"Jeśli ktoś twierdzi, że jest katolikiem i bierze się za zabicie kogoś, to możesz mu powiedzieć: bracie, religia ci tego zabrania. Więc albo go to powstrzyma, albo będzie musiał jawnie odrzucić religię. Ateiście tego nie powiesz, ani islamicie, bo pierwszy stwierdzi: prawo silniejszego rządzi, a drugi: niewiernych można zabijać.""
Oznacza, że chrześcijaninowi trudniej znaleźć wymówkę dla czynienia zła niż ateiście bądź wyznawcy fałszywej religji. Jeśli wierzysz w prawdziwego Boga, to wiesz, że stworzył on ludzi. Zabijając człowieka podnosisz więc rękę na stworzenie boże. Jeśli jesteś ateistą, podnosić rękę co najwyżej na rywala w świecie dzikiej przyrody - na konkurenta, który chce tego co ty, ale gorzej się przystosował, jest słabszy - więc można go zabić. Ateiści wywodzą człowieka ze świata dzikiej przyrody - ta analogia się więc narzuca.
Piszesz, że może islam też doczeka się swojego oświecenia. Nie uważam, że Luter czy Kalwin przynieśli chrześcijaństwu oświecenie. Kalwin palił ludzi jak opętany. Natomiast islam jest religią powstałą na potrzeby podbojów politycznych. "Oświecenie" chrześcijaństwa zazwyczaj polega na odwołaniu się do korzeni. "Oświecenie" islamu musiałby polegać na negacji korzeni. To trudniejsze zadanie.
Co do Korwina, to nie zgadzam się, że brak jego bytności w "realnej" polityce wynika z jego charakteru. System jest hermetyczny. Żadna metoda nie jest skuteczna, żeby człowiek zacny uzyskał wpływ na politykę. To po prostu niemożliwe technicznie.
Wybitnych osobowości z zamierzchłych epok nie można oceniać przez pryzmat czasów dzisiejszych. Gdybyśmy tak robili to Juliusz Cezar byłby godnym pogardy ludobójcą, zaś Churchill zbrodniarzem.
Nie mam zamiarów bronić wszystkich postępków Kalwina. Nie zmienia to jednak faktu, że był reformatorem. Jeszcze większym reformatorem był Luter. Gdyby nie on, to być może wciąż sprzedawano by odpusty, zaś sobór watykański II odbyłby się 100 lat później. Lutra w części zrehabilitował nawet Jan Paweł II.
Gdyby nie ludzie tacy jak Kalwin i w większym stopniu Luter- kościół katolicki wciąż kultywowałby praktyki często niegodne wiary chrześcijańskiej. Byli oni motorem napędowym późniejszych zmian, siali ferment, który kruszył skostniałe zasady.
O zmianach jakie są potrzebne w kościele mówi nawet nowy papież Franciszek. Wspomina, aby się ich nie bać, że nie zawsze tradycja jest dobra. Skoro sam papież mówi o gejowskim lobby w Watykanie- to jest coś na rzeczy. Coś czemu nie można zaprzeczyć, ani czego ukrywać.
Ateiście nie jest trudniej znaleźć wymówki do czynienia zła- o ile jest inteligentnym, w miarę wykształconym i porządnym człowiekiem. Zasady wpoili mi rodzice. Nie kościół, księża, czy katechetka- gdyby kościół miał jedynie takie oblicze, jak moi nauczyciele religii, to dawno bym go opuścił. Na szczęście znam też księży godnych autentycznego podziwu.
"Ateiści wywodzą człowieka ze świata dzikiej przyrody - ta analogia się więc narzuca"
Widzę, że ktoś tu odrzuca darwinowską teorię ewolucji :-) Zmartwię cię, ale skłaniał się ku niej nawet wspomniany JP II, tak jak zresztą większość katolików w Europie. Teoria kreacjonizmu to dla mnie totalna głupota, wyznawana niestety przez 40% amerykanów ( mam nadzieję, że to ta gorzej wykształcona część) i ludzi pokroju Macieja Giertycha. Giertych nawet twierdził, że ludzie żyli z dinozaurami- wszak sam Marco Polo wspominał, że w Chinach karoty prowadzone były przez smoki ;-)
Kreacjoniści mogą sobie budować w Stanach chrześcijańskie parki rozrywki, w których Noe na swoją arkę zabiera dinozaury. Można wierzyć, że człowiek żyje na tym świecie tylko kilka tysięcy lat. Czytać literalnie Biblię. Wierzyć, że świat powstał w 6 dni. Wtedy jednak dochodzi się do takich wynaturzeń, jak chociażby u Świadków Jehowy. Wszytko można, gdy rozum śpi.
Korwin zawsze tłumaczy swój brak sukcesów ową mityczną hermetycznością. Słynną już "bandą czworga", która nie dopuszcza innych do władzy. Nie zmienia to jednak faktu, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat do sejmu udawało się wchodzić innym skrajnym, populistycznym partiom- Samoobronie, LPR, czy też ostatnio Palikotowi. Tu pewnie sam Korwin rzuciłby kontrargument, że wymienione przeze mnie partie były tylko pomagierami, przystawkami "dużych" partii. W ten sposób jednak można wytłumaczyć każdą swoją indolencję, bo na samokrytykę nigdy nie było go stać.
Korwinowi często brak jest elementarnej ludzkiej empatii. Odnoszę nawet wrażenie, że mój śp. bullterier miał więcej inteligencji emocjonalnej. Korwin przypomina oderwanego od teraźniejszości kapitalistę z XIX. Człowieka Nie mogącego skutecznie funkcjonować w dzisiejszym świecie.
Do niedawna mało lotni dziennikarze wmawiali wszystkim, że nasza scena jest scementowana pomiędzy Po i Pis. Obecnie chyba każdy widzi, że za parę lat nie pozostanie po nich nawet śladu.
"Wybitnych osobowości z zamierzchłych epok nie można oceniać przez pryzmat czasów dzisiejszych. Gdybyśmy tak robili to Juliusz Cezar byłby godnym pogardy ludobójcą, zaś Churchill zbrodniarzem."
Pojęcie dobra i zła ma charakter obiektywny. To, co było dobre lub złe kiedyś jest takim i teraz. Juliusz Cezar z pewnością był zbrodniarzem, Churchill nim nie był, co nie znaczy, że nie był człowiekiem omylnym.
Alonzo1:
"Widzę, że ktoś tu odrzuca darwinowską teorię ewolucji :-) Zmartwię cię, ale skłaniał się ku niej nawet wspomniany JP II, tak jak zresztą większość katolików w Europie. Teoria kreacjonizmu to dla mnie totalna głupota, wyznawana niestety przez 40% amerykanów"
Pomiędzy teorią ewolucji, a teorią kreacjonistyczną nie ma żadnej różnicy. Obie trzeba brać na wiarę. Amerykańscy kreacjoniści skupieni wokół doktora Hovind-a oferowali przez lata bodaj 25 jeśli nie 250 tysięcy dolarów za przedstawienie jednego wiarygodnego dowodu na teorię ewolucji. Różnica jest jednak taka, że teoria kreacjonistyczna jest ze swej natury nieweryfikowalna, natomiast założenia teorji ewolucji są takie - że jeśli jest ona prawdziwa, to musi być udowadnialna.
Z pewnością katolik, który wyznaje teorię ewolucji jest heretykiem. Nie da się tej teorji pogodzić z chrześcijaństwem. Jest to niemożliwe tak teologicznie jak i logicznie. Papież Polak okazał się skrajnie niekompetentny w tym temacie. Wcześniej takie stanowisko było bardzie zrozumiałe - bo teoria ewolucji była dominująca. Ale w latach 90' wszystkie dowody za nią przemawiające zostały unicestwione przez konkurencję, więc trzymanie się z uporem teorji ewolucji przez papieża, to było jakimś kuriozum.
Niemniej, nie w tym rzecz. Chodziło mi o to, że ateista tłumaczy pochodzenia człowieka od zwierząt - drogą właśnie ewolucji. Dlatego łatwiej mu się powołać na moralność świata dzikiej przyrody. I to nie jest tylko teoria. Każdy niemal ateista, którego znam ciągle mówi o prawie silniejszego, o zwierzęcości człowieka itp.
Alonzo1:
"Korwin zawsze tłumaczy swój brak sukcesów ową mityczną hermetycznością. Słynną już "bandą czworga", która nie dopuszcza innych do władzy. Nie zmienia to jednak faktu, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat do sejmu udawało się wchodzić innym skrajnym, populistycznym partiom- Samoobronie, LPR, czy też ostatnio Palikotowi. Tu pewnie sam Korwin rzuciłby kontrargument, że wymienione przeze mnie partie były tylko pomagierami, przystawkami "dużych" partii. W ten sposób jednak można wytłumaczyć każdą swoją indolencję, bo na samokrytykę nigdy nie było go stać."
Gdyby problem dotyczył tylko Polski, to mógłbym się z Tobą zgodzić, ale tak nie jest. W każdym "demokratycznym" kraju rządzą socjaliści. Jeśli Samoobrona czy LPR weszły do parlamentu, to tylko dlatego, że były socjalistyczne. Potem LPR skręciła lekko w prawo i już jej nie ma. Lepper też okazał się zbyt samodzielny i go wyhuśtali. Weź dowolny "demokratyczny kraj" a zobaczysz, że rządzący to złodzieje, szaleńcy, ludobójcy lub figuranci. Większość z nich to zresztą pederaści lub sataniści. Nie ma normalnych ludzi, gdyż demokracja to gra tak obmyślona, by zło zawsze w niej wygrało. Zakładam, że masz przed sobą z 40-50 lat życia. Jeśli demokracja się utrzyma, to gwarantuję Ci, że nic się nigdy na lepsze nie zmieni. Za 50 lat najwyżej przyznasz mi rację, że demokracja oznacza permanentny pochód zła.
Alonzo1:
"Korwinowi często brak jest elementarnej ludzkiej empatii. Odnoszę nawet wrażenie, że mój śp. bullterier miał więcej inteligencji emocjonalnej. Korwin przypomina oderwanego od teraźniejszości kapitalistę z XIX. Człowieka Nie mogącego skutecznie funkcjonować w dzisiejszym świecie."
Korwin nie ma empatji, ale socjalistycznej. Ja na przykład też jestem jej pozbawiony. Gdy widzę strajkujących górników czy policjantów, to bym bez namysłu kazał rozjechać ich czołgami. Dlaczego? Bo oni nie zasługują na empatię. Na empatię zasługuje szary człowiek, który pracuje za 900 PLN na czarno, a nie buc co zarabia 5000, ma obiecaną wcześniejszą emeryturę o wielkości 3000 i jeszcze domaga się dalszych benefitów. Nie interesuje go, że jeśli dostanie 6000 i emeryturę 4000, to ten biedak robiący na czarno z 900 PLN będzie musiał zejść na 800. Dlatego trzeba się pozbyć empatji dla bydła, które samo jest pozbawione empatji - i rozstrzelać hołotę.
Owszem, Korwin czasem przesadza. Razi, jak mówi, że człowiek pracy winien być wyzyskiwany. Prawdopodobnie nie ma doświadczeń polegających na tym, że ktoś tobą pomiata i dre japę przez 10 godzin dziennie przez cały miesiąc za 1100 PLN. Gdy ktoś taki usłyszy, że człowiek pracy winien być wyzyskiwany, to może pomyśleć tylko tyle, że Korwin popiera jego sytuację, a nawet jest za tym, by się pogorszyła. To są błędy, ale Korwin jest na tyle aktywny, że jeśli ktoś pozna wiele jego wypowiedzii, odkryje, że nie jest on pozbawiony empatji, a to, co czego dąży - poprawiłoby byt rzesz ludzi, którzy są w teraz w najbardziej opłakanej sytuacji.