HAYE: NIE OSIĄGNĘLIŚMY POROZUMIENIA
Boxing Clever, boxingscene.com
2013-06-11
Tyson Fury (21-0, 15 KO) już aktywnie promuje w mediach potencjalny pojedynek z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO), jednak jak informuje jego rodak - żadna z formalności nie została dopełniona. Mówiło się, że wielki pojedynek jest już praktycznie pewny, jednak "Hayemaker" zaprzeczył temu na jednym z portali społecznościowych.
- Dla wszystkich pytających o to, czy walczę w Furym - nie osiągnęliśmy porozumienia. Póki co nie ma żadnego kontraktu. Walka z nim pod koniec roku może być jednak dobrą rozrywką - napisał Haye.
Co do podziału kasy to jak najbardziej 50/50 byłby sprawiedliwy i Haye nie powinien mieć co do tego wątpliwości. W tym wypadku nie on sprawił że ta walka jest taka gorąca tylko gadki Tysona.
z zainteresowaniem walki ale żaden prospekt nie powinien żądać takiego podziału.
Przyczajony nie bądź taki surowy wobec Davida. Od Władimira też jest lepszy a jedyny z którym miałby problemy to Lennox Lewis w prime...
heh.
Co kogo obchodzi obecnie co Haye osiągnął kiedyś w cruser? Liczy się dziś. Tu i teraz a nie wiem bo nie jestem zorientowany super ale przynajmniej w jednym rankingu Tyson jest wyżej. Zresztą ogólnie jest obecnie "gorętszym" nazwiskiem niż nieaktywny od zarania dziejów Haye proszący się o walkę z Vitkiem od porażki z Władimirem. To boks zawodowy i skoro szczekać każdy potrafi to niech jeszcze robią to tak dobrze by zainteresowanie było proporcjonalne do tego. Fury bardzo umiejętnie wypromował swoją osobę a w dodatku potwierdził że należy do czołówki sportowej. Dodatkowo to dzięki jego osobie walka wygeneruje taką kasę. Już to pisałem ale napiszę jeszcze raz, Haye ma szczęście że tak go nie lubią. Z tych wszystkich gadek o nim później zarabia grubą kasę. W tym wypadku jednak on nic nie zrobił do promocji walki (nie licząc oczywiście jego osoby) np tak jak zrobił to w w Monachium z Chisorą, a Tyson wręcz przeciwnie więc podział 50/50 całkowicie zrozumiały.
A jeśli nie to niech walczy z Charrem,.,, Ciekawe o ile mniej zarobi...
no chyba nie... i od razu mówię Black, że argumenty, że "liczy się dziś" i kogo obchodzi co osiągnął Haye w cruiser, do mnie nie trafiają.
Za Davidem stoją osiągnięcia sportowe w postaci tytułów mistrza świata. Ponadto ogromna popularność, do której jeszcze bardzo daleko Tysonowi.
Fury to obecnie prospekt, z dobrym rekordem, i na równy podział nie zasługuje. Bo niby z jakiej racji ? To, że krzyczy do Haye'a, że mu zamknie pysk ? Nie odbieraj zbyt przesadnie tej promocji w wykonaniu Tysona.
Widzisz, coś musi być na rzeczy, skoro Davida tak nie lubią np. Fury - wniosek ? kto jest "gorętszym nazwiskiem" ?
Dlaczego miałby dostać mniej? Fury tak naprawdę ma olbrzymi wachlarz możliwości. Do niedawna to on wydawał się prosić o walki z np Adamkiem czy Davidem właśnie a teraz role się odwróciły.
Haye też długi czas nie mógł znaleźć rywala. Przypomnę tylko że ogłoszenie Charra raczej nie wywołało euforii. Pomijam już temat kontuzji ale to oczywiste że coś jest na rzeczy skoro w trakcie leczenia umawia sobie inną walkę...
Haye tak naprawdę to marka ale nie na tyle mocna by dyktować juz komuś takiemu jak Fury wszystkie warunki. Tyson to nie Chisora który był po kilku porażkach + tam David napracował się w bójce.
Dla mnie równy podział to naturalna kolej rzeczy w tym przypadku. Każdy mógłby krzyczeć że zleje Haye ale w przypadku Tysona Fury'ego wykracza to trochę poza zwykły trashtalking. To przyniosło pożądane efekty a co za tym idzie Fury swoją osobą bardzo podbija stawkę. Stąd moje zdanie że pół na pół jest jak najbardziej realne i sensowne dla obu stron/ Haye i tak na obecny moment z nikim nie zarobi nawet pół tej gaży więc wykłócanie się kto jest bardziej znany nie przyniesie mu nic dobrego. Tyson ma teraz dosyć wygodną pozycję bo opcji ma bardzo dużo. Szczególnie że jest młody.
Dla mnie obecnie gorętszym nazwiskiem jest Tyson. David go zapewne przebije ale nie walkami z Charrem. Musi wrócić w wielkim stylu i między innymi dlatego potrzebuje Tysona.
Dla mnie jest to proste, obaj generują zainteresowanie ale to Tyson będzie głównym magnezem więc nie widzę powodów dla których miałby wziąć mniejszą część.
Jak będzie zobaczymy. W ogóle to już moment w którym Tyson wchodzi na poziom najwyższy i przyjdzie mu walczyć z najlepszymi z najlepszych/ Rezygnacja z walki z Pulevem była dla mnie jasnym znakiem że nie czują się jeszcze tak mocno więc lepiej zaliczyć wpadkę z takim Hayem niż z Bułgarem za dużo mniejsze pieniądze.
Pozdrawiam
,,Zresztą ogólnie jest obecnie "gorętszym" nazwiskiem niż nieaktywny od zarania dziejów Haye proszący się o walkę z Vitkiem od porażki z Władimirem"
Nieprawda. Haye oprócz tego, że jest byłym mistrzem świata, ma status celebryty i jest tutaj mega gwiazdą. Nazwisko Tysona znają jedynie najwierniejsi fani boksu, więc pisanie o wygenerowaniu przez niego zysków zakrawa na nieznajomość tematu.
Na moje oko podział powinien wyglądać na 70/30 dla Hayemakera. Z tym się pewnie nie zgodzisz jako sceptyk talentu Haye'a czemu dajesz wyraz pod każdym tematem dotyczącym jego osoby, co wczoraj zasadnie wytknął ci użytkownik Un4given.
na koncie ma walki z dobrymi nazwiskami. Cóż więcej dodać ?
Data: 11-06-2013 10:55:35
50/50 ? A niczy dlaczego ? Kim jest Tyson Fury ? Jakkolwiek by nie było
z zainteresowaniem walki ale żaden prospekt nie powinien żądać takiego podziału.
Z całym szacunkiem...ale o podziale kasy decyduje organizator walki i albo się zawodnicy zgadzają albo nie....organizatorem gali bedzie Haye i to on decyduje.
Co do wygenerowania zysków samo to że nagle tak im na walce zależy świadczy właśnie o mocy nazwiska Tysona w tym zestawieniu.
Pozdrawiam.
Fury jest jaki jest, ma sposób na wypromowanie swojej osoby - co mu też w większości poklasku nie przyniesie - ale o to właśnie chodzi, ważne, że o nim mówią i dobrze, że o nim mówią, ale niemniej jednak na równy podział nie zasługuje..
Haye przecież, za samo gadanie nie dostał w walce z Władimirem (o ile dobrze pamiętam) równego podziału - musiał wywalczyć pas mistrza świata. Samo szczekanie mu tego nie załatwiło - to był jedynie środek do osiągnięcia celu, a główną kartą przetargową był pas WBA.
To są jedynie nasze dywagacje, przecież to i tak nie nasze pieniądze ;) ale jeśli do walki miałoby nie dojść, ze względu na zbyt wygórowane oczekiwania finansowe Furego (50/50) to trzeba sobie jasno powiedzieć, że wina będzie leżeć po jego stronie.
dla mnie 60/40 najsprawiedliwsze - ze sporym ukłonem w stronę dryblasa ;)
pozdro
-Tego właśnie się spodziewam po Furym.Przecież obydwu sportowców w zakresie umiejętności dzieli na dzień dzisiejszy przepaść nie do pokonania.Fury i jego team doskonale zdają sobie z tego sprawę a brak porozumienia w kwesii podziału zysków będzie doskonałą wymówką do wymigania się od konfrontacji w której został by niechybnie zdeklasowany i ośmieszony.Fury stosuje taką strategię od dawna dzięki czemu jest o nim głośno przy czym nie ryzykuje utraty statusu "dobrego" prospekta hw no bo na dobrą sprawę z nikim grożnym się jeszcze nie konfrontował.Argument fanów "talentu" brytyjskiego olbrzyma jakoby miał na rozkładzie wielu dobrych rywali jest co najmniej niepoważny no bo kogo dobrego tak naprawdę pokonał?Zapasionego totalnie nieprzygotowanego ,wacianego średniaka Chisorę po żenującym spektaklu tych obbydwu panów który nie sposób nazwać walką?A może chodzi o zwycięstwo punktowe nad Kevinem Johnsonem człowiekiem który wogóle nie podjął jakiejkolwiek walki?Kogo dobrego on jeszce pokonał bo Cunninghama nie wymienię ponieważ zwycięstwo w takim stylu nad tak słabym rywalem jest dla Furego kompromitacją.Tyson Fury w dzisiejszej HW jest tylko i wyłącznie świetnie wypromowany. Pod względem sportowym to zaledwie średniak ale tylko dzięki warunkom fizycznym.Jeżeli ktoś uważa ,że Fury może być godnym przeciwnikiem dla Haya to równie dobrze można było mówić ,że McBride będzie wymagającym rywalem dla Adamka.