PAWEŁ PASIAK OCENIA WALKI SPARINGOWE
W oczekiwaniu na wynik i relację z oficjalnego meczu międzypaństwowego Włochy - Polska, który w godzinach wieczornych odbył się w Rzymie, mamy dla Was interesujący opis walk sparingowych, które odbyły się środę. Prezentujemy ocenę ringowych wydarzeń, której autorem jest trener Kadry Narodowej Kobiet PZB, Paweł Pasiak:
"Graczyk, Kruk, Michalczuk, Paczka, Solecka i Gruchała zdecydowanie wygrały swoje pojedynki sparingowe, Jakubczyk, Koroniecka, Grońska, Rygielska zaboksowały w granicach remisu a delikatnie słabiej wypadła dzisiaj młodziutka Domagała. Cieślik odniosła poważną kontuzje łokcia i nie została dopuszczona przez lekarza.
Dzisiaj nie znalazłem powodów do narzekania na występ dziewczyn, choć wiedzą one, że nie szczędzę im także gorzkich słów prawdy kiedy jest to konieczne. To, że któraś zanotowała słabszą dyspozycję nie znaczy, że było źle. Boksowały z pierwszym garniturem Włoch, a Michalczuk i Graczyk z medalistkami Mistrzostw Świata i Europy. Także młodziutka stażem Grońska przeszła samą siebie i jestem z niej bardzo zadowolony, bo moim zdaniem wygrała pierwszą rundę, drugą i trzecią miała remisową, a czwartą delikatnie przegrała z utytułowaną i o 10 lat starszą Sycylijką, boksującą z odwrotnej pozycji, Valerią Calabrese.
Aleksandra Paczka rozprawiła się lewą ręką z niebezpieczną i silnie bijącą przeciwniczką, a kluczem do sukcesu była praca nóg Oli. Myślę, że jeśli by stanęła, niestety pojedynek mógłby zakończyć się wygraną Włoszki. Michalczuk konsekwentnie realizowała taktykę i czego często nie robi boksowała ciosami prostymi. Wicemistrzyni świata z 2012 roku, Terry Gordini, powinna być moim zdaniem nawet liczona po potężnym prawym sierpowym. Karolina zdecydowanie wygrała każdą rundę.
Jej imienniczka, Karolina Graczyk, potwierdza swoją klasę z walki na walkę, mimo - moim zdaniem - czasami nerwowych przerywników, kiedy to zmienia tempo. Praktycznie cały czas miała inicjatywę,a rywalkę miała zdecydowanie najtrudniejszą. Od niej wymagam najwięcej, z racji jej stażu w boksie, bo drzemie w niej jeszcze potężny potencjał, a do tego jest mańkutką i bije bardzo mocno z obu rąk. Nie muszę jej motywować do pracy poza kadrą, szukamy wspólnie recepty na większą wszechstronność Karoliny w ringu. Widzę, że się stara, próbuje, co mnie bardzo cieszy.
Aneta Rygielska zaimponowała mi dzisiaj pod każdym względem. Umiejętnie prowadzona będzie powodem do zadowolenia w przyszłości - po prostu rewelacja. Miała silną przeciwniczkę i musiała realizować zadania, których nigdy wcześniej w ringu nie robiła. Tempo walki było strasznie wysokie, ale wytrzymała je do końca. Eliminowała konsekwentnie nawyki juniorskiego boksowania. Tutaj musiała boksować w półdystansie, często falowo atakować, podążając za przeciwniczką która silnie kontrowała sierpami.
Sandrze Kruk jak zawsze rywalka nie pasowała ale i tym razem znalazła na to receptę. Idzie do przodu jak czołg i co mnie cieszy, bije ciosy z obu rąk. Coraz lepiej dystansuje i więcej widzi. Moim zdaniem jej przeciwniczka wyleciałaby z ringu na poważnej imprezie za niesportowe zachowanie. Sandra patrzyła tylko z uśmiechem i nie reagowała na jej trzymanie i zaczepki słowne. Nie mam tu żadnych zastrzeżeń, wiemy nad czym mamy pracować.
Hania Solecka musiała dzisiaj trochę popracować i też szybko musi zapomnieć o prowadzeniu walki w stylu juniorskim. Zostawiła w ringu kawałek zdrowia, ale słuchała mnie uważnie. Jej przeciwniczka także powinna być liczona. Hania potrafi uderzyć silnie w dwóch płaszczyznach, ale dzisiaj musiała realizować mało jej pasujące zadania potężnych prawych krzyżowych. Ciosy te były zresztą kluczem do sukcesu w tej walce.
Paulina Jakubczyk także boryka się z kontuzją i boksowała praktycznie tylko lewa ręką, konsekwentnie wciągając przeciwniczkę pod lewy sierpowy po zwodzie prawym na dół. Dostała ode mnie nowe zadanie i już w 3. rundzie kilka razy silnie trafiła. Kontrolowała lewym prostym sytuację w ringu, choć jej rywalka była bardzo silna fizycznie i kilka razy trafiła mocno. Paulina ma duże umiejętności a obozy z seniorkami pozwolą jej nabrać pewności, by to, co potrafi prezentować w ringu.
Nareszcie uwierzyła w siebie młodziutka Paulina Gruchała. Ładnie boksowała ciosami prostymi. W drugiej rundzie także dostała zadanie do zrealizowania i starała się boksować w stylu, który nie do końca jej pasował, ale z każdego starcia praktycznie wychodziła wygrana.
Beata Koroniecka pokazała ogromne umiejętności, wyczucie dystansu i na tle silnej fizycznie przeciwniczki wypadła imponująco, mimo, że ostatnio boksowała w marcu na Mistrzostwach Polski. Wyraźnie brakuje jej startów. Jej występ był nawet powyżej moich oczekiwań.
Sara Domagała ma w sobie ogromny potencjał. To przemiła dziewczyna, która chce się uczyć i umiejętnie poprowadzona będzie na pewno pięściarką z papierami na medale nie tylko Mistrzostw Polski. Należałoby ją delikatnie rzucać już na głębszą wodę. Tutaj zrobiła ogromny progres, słucha i konsekwentnie realizuje wszystkie polecenia.
Praca z tymi dziewczynami to dla mnie ogromna satysfakcja. Z dnia na dzień poprawiają coś nowego i dokładają do swojego repertuaru nowe umiejętności. Cieszyłbym się, by gdzieś to poza wyjazdami z kadrą nie zostało zatracone. We Włoszech jest strasznie duszno, ciężko jest normalnie funkcjonować, więc dziewczynom należą się słowa uznania za ciężką pracę. Koniecznie musimy złapać świeżość, której dzisiaj na pewno nie było. Czeka nas tu jeszcze ostatni wysiłek, czyli piątkowy mecz. To jest boks - bywa różnie, ale wiem z kim wychodzę do narożnika i wiem, że za żadną z naszych zawodniczek nie będę się wstydził".
Z Rzymu dla www. bokser.org - Paweł Pasiak