SCHAEFER WIERZY W WIELKI SUKCES WALKI MAYWEATHER vs ALVAREZ
- Starcie Mayweathera z Guerrero wygenerowało więcej przychodów w jedną noc, niż większość promotorów zdołała osiągnąć przez całą karierę. Dookoła mamy pełno zazdrośników, jednak kogo oni obchodzą? - powiedział Richard Schaefer, odnosząc się do plotek rozsiewanych przez konkurencyjne stajnie, które twierdziły, że ostatni występ "Moneya" osiągnął słabą sprzedaż PPV. Mówiło się o liczbach rzędu 850 bądź 900 tysięcy.
Dyrektor generalny grupy Golden Boy Promotions zapewnił, że wynik ten jest bardziej okazały. Schaefer spodziewa się również ogromnego sukcesu starcia Floyda Mayweathera (44-0, 26 KO) z Saulem Alvarezem (42-0-1, 30 KO). Do hitowego pojedynku dojdzie 14 września w MGM Grand w Las Vegas.
- Nie twierdzę, że ta walka ustanowi rekord sprzedaży PPV z pojedynku Mayweathera z De La Hoyą. Jeśli miałbym jednak wskazać starcie, które może przebić ten wynik, wymieniłbym właśnie walkę pomiędzy Floydem i Canelo. Popularność Mayweathera bardzo wzrosła od czasu boju z De La Hoyą. Alvarez natomiast jest tak samo popularny jak Oscar. Teraz skonfrontujemy tych pięściarzy w ringu, obaj są niepokonani, a do gali dojdzie w Meksykańskie Święto Niepodległości. Mamy tu wszystko, by ustanowić nowy rekord. Czy się uda? Tego nie wie nikt. Wiem tylko tyle, że jest to największa walka w boksie na horyzoncie. To będzie niesamowite widowisko - twierdzi Schaefer.
Walka Alvarez vs Floyd elektryzuje nawet bardziej niż Pacquiao vs Floyd kiedyś...
Damian "Fearsower" Jonak nie boi się nikogo, ale pamiętajmy, że walki na przetarcie są solą boksu, przez niektóre stajnie nawet opacznie mylone są z walkami o tytuł.
Dlatego też przeciętny kibic, nie rozumiejąc synonimów słowa walka o tytuł i walka na przetarcie, używanych przez promotorów jak i samych pięściarzy niektórych stajni, rozumie ich stosowanie na przekór, stąd wiele nieporozumień i pretensji kibiców do promotorów i na odwrót.
Dlatego też często się słyszy "jeszcze tylko jedna walka na przetarcie, a potem walka o tytuł". Wypowiadając te słowa, promotor lub pięściarz mają faktycznie na myśli "jeszcze tylko jedna walka na przetarcie, a potem walka na przetarcie".
Ot i cała filozofia.
Dokładając to tego jeszcze entymologię pojęcia "na przetarcie"...
W 1902 roku, w USA, w stanie Minnesota została założona firma 3M, która potem, po wielu latach badań i eksploatacji złóż mineralnych na potrzeby materiałów ściernych, wynalazła na początku lat 20. pierwszy na świecie papier ścierny.
Ponieważ firma dynamicznie się rozwijała, czego dowodem są wynalezienie taśmy maskującej i taśmy celofanowej, zatrudniano coraz więcej pracowników. Rozkwit przedsiębiorstwa zahamował kryzys ekonomiczny lat 30. oraz powstanie związków zawodowych, protoplastów polskiej "Solidarności".
W latach 40. XX wieku działalność 3M polegała na produkcji materiałów obronnych na potrzeby II Wojny Światowej i z tym faktem wiąże się pewna anegdota, przez językoznawców utożsamiana z momentem powstania zwrotu "na przetarcie".
Otóż jednemu z żołnierzy, pracujących w dziale produkcji w firmie 3M trafiło się powołanie do pułku, który miał potem jak się okazało lądować w Normandii. Koledzy z pracy, chcąc dokuczyć wybrańcowi, który na samą myśl o wylocie dostał problemów żołądkowych, podmienili papier toaletowy z papierem ściernym, żartując, że będzie to świetne przetarcie przed Niemcami.
Stąd wzięło się powiedzenie "na przetarcie", stosowane potem często w związkach zawodowych, a po opadnięciu żelaznej kurtyny, kiedy boks zawodowy zaczął raczkować, trafiło również na polskie gale i z powodzeniem używane jest po dziś dzień.