BOWE ZABOKSUJE POKAZOWO
Wspaniały przed laty bezdyskusyjny król wszechwag - Riddick Bowe (43-1, 33 KO), ponad dwie dekady po zdobyciu po raz pierwszy mistrzowskiego pasa powraca na ring.
Pisaliśmy już parokrotnie o jego planach związanych z debiutem w Muay Thai. I to się nie zmieniło. Już w przyszłym miesiącu ma w Tajlandii stoczyć taką walkę z nieznanym jeszcze rywalem.
Potem "Big Daddy" stoczy pokazówkę w Leicester. Niedawno na taki krok zdecydował się inny champion sprzed lat - Tim Witherspoon (55-13-1, 38 KO), a o wszystkim pisaliśmy TUTAJ.
Bowe zaboksuje jeszcze w lecie, ale dokładnej daty jeszcze nie ustalono. Jego przeciwnikiem będzie nieaktywny od dziesięciu lat Mark Potter (21-5, 14 KO), dawny pogromca naszego bojowego Piotra Jurczyka.
- Jestem podekscytowany faktem, że udało nam się dopiąć szczegóły umowy z kimś takiego kalibru jak Bowe. On jest przecież prawdziwą legendą tej dyscypliny - stwierdził promujący to wydarzenie Scott Lansdowne. W rozwinięciu komiczne zdjęcie Riddicka trenującego boks tajski...
Ja się dziwię, mógł Saleta nie kończyć kariery jeszcze. Mógł jeszcze rzucić wyzwanie kalekiemu Riddickowi Bowe, pokonać go i jeszcze bardziej wychwalać się jakim był wielkim bokserem, najlepszym polskim ciężkim w historii bo pokonał Gołotę i jego dwukrotnego pogromcę xD
Czy miał jakieś problemy z prawem?
I z prawem i z psychikę i był rozbity fizycznie po walkach z Holy'm, Hide'm i Gołym.
Boks Tajski i Bowe jak to możliwe z waga ponad 140 kg kpina,żenada i śmiech na sali z organizator!
Saleta wygrał z Andrzejem bo się lepiej od Gołoty trzyma, jest mniej porozbijany, trenuje mądrzej, regularniej, lepiej się przygotował do walki nie tylko fizycznie ale i mentalnie i w przeciwieństwie do Andrzeja potrafił przelamac w ringu nie tylko rywala ale i siebie i dac ponad 100 %. Andrzej niestety tego nie potrafił. Mięśnie i umiejetności mial od Salety większe ale głowa i serce po stronie Przemka :)
Jakie serce i psychika? Andrzej Gołota był chyba najlepiej zmotywowany w ringu od 5 lat. Widać w ringu jak bardzo chciał zwyciężyć, tylko po prostu kondycja dała o sobie znać. Poza tym Saleta go chamsko zepchnął. To był faul a nie nokaut. A głupi Jankowiak zamiast upomnieć celebrytę to na dodatek przerwał walkę gdy Andrzej wstał o własnych siłach.
Z tych durnowatych twoich wypowiedzi wynika jedno, że jesteś wrogo nastawiony do salety, a nokałt był prawidłowy, co z tego że go pchną jak Golgota juz nie miał sił walczyć, B-szop w walce z Trinidadem po znakomitym prawym też popchną Tito a ten już nie był w stanie wstać, faul? cwaniactwo i tyle, Saleta nawet zrobił przysługę Andrzejowi że go tylko pchną zamiast władować w niego kilka mocnych ciosów wcześniej
"Z kalekim Bowe'm Gołota ma szanse wygrać, wypełnić porachunki, zamknąć tę barwną historię niestety i odejść. Regularnie trenujący celebryta okazał się za trudnym rywalem na godne zakończenie kariery wygraną."
Kurde wiedziałem, że tak będzie :D Wiedziałem, że kibice Gołoty będą go dalej ciągnąć na ring jeśli nie wygra z Saletą. Ma walczyć, dostawać w czambo aż uda mu się wygrać. To się robi pomalutku okrutne.
"Ostatnia walka na pożegnanie! Upps.. No to jeszcze jedna. Ok, teraz to już napewno... Dobra, to jeszcze jedna pożegnalna ale na sto procent ostatnia..."
:D
"Poza tym Saleta go chamsko zepchnął. To był faul a nie nokaut."
Taaa... Retoryka jak ta z pożegnalnymi walkami.
Wszystko było w porządku, choć przyznam że Gołota zaskoczył.
Jestem, bo wypowiedzi tego typa, w których się przechwala są odrażające. Co nie zmienia faktu, że zakończenie tej walki nie było po prostu fair.