GAVERN NASTRASZYŁ MASKAJEWA
44-letni były mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej, świetny niegdyś Oleg Maskajew (38-7, 28 KO), nadal upiera się, że nie jest skończony, lecz kilka chwil temu omal nie dostał nokautu od coraz mocniej porozbijanego journeymana Jasona Gaverna (21-15-4, 10 KO), który w kiepskim stylu przegrał sześć poprzednich walk - z czego aż pięć przed czasem.
Rosyjski weteran wciąż potrafi nieźle boksować, ale jego odporność na ciosy prawie nie istnieje, co pokazała dziewiąta runda, w której był mocno zraniony i liczony. Pojedynek był bardzo wyrównany i tak naprawdę równie dobrze mógł zakończyć się odwrotnym wynikiem, ale wszyscy trzej sędziowie wypunktowali wygraną Maskajewa (97-94, 96-93 i skandaliczne 98-90). "Big O" pozornie wciąż jest w grze, ale pierwszy "żywy" przeciwnik brutalnie sprowadzi go do pionu, który w tym przypadku przekornie okazuje się poziomem.
i to o wakat WBC Baltic :)
genialny tekst!
Wątpię. Maskajew pewnie zażąda za dużo za walkę z prospektem, w której byłby skazywany na porażkę a Wasilewski raczej nie jest hojny finansowo jeśli chodzi o rywali dla swoich komandosów.
Znając życie być może o interim ;P Wystarczy że obije kilku takich Williamsów, Becków, Gavernów zdobędzie po drodze WBC Baltic lub WBC International Silver wskoczy na nr. 4-5 WBC i dostanie walkę o interim jak Vitali będzie "zastanawiał się czy chce dalej boksować".
Czyżby cierpiał na ten sam symptom co jego nieco starsi koledzy z USA (Holy, Tyson, McCall) którzy nie wiadomo jak stracili więcej niż zarobili,
A to całkiem możliwe :) Na wschodzie nazwisko się dobrze sprzeda.
nie wiesz o tym z Bak nie dyskutuje się o Witaliju.Chyba jesteś nowy?
Bak chłopak który wnosi dużo do forum ciekawie się z nim dyskutuje ale nawet gdybyś go łamał na kole albo przypalał żeby powiedział ze Ali albo Tyson jest number 1 ever Bak i tak odpowie ze Witalij Kliczko :P
Prawdę mówiąc myślałem, że przygotowany Gavern skończy Maskajewa przed czasem, więc i tak jestem zaskoczony.
Maskajew jest dzisiaj porozbijany dokładnie tak jak Gołota, tak więc jego boksowanie nie ma większego sensu.
Zresztą nigdy nie rozumiałem zachwytów nad Maskajewem, który dla mnie zawsze był nikim specjalnym i chyba najgorszym mistrzem wagi ciężkiej jakiego widziałem w 17 latach swojej styczności z boksem.
Tak jak powiedział Leszek, pierwsza rywal który będzie nastawiony na wygrywanie zmiecie Maskajewa z ringu, chętnie zobaczyłbym jak rozjeżdża go Szpilka.
pozdrawiam
Obecnie Maskaev jest w takiej formie jak nasz Andrzej. Tylko różnica jest taka, że celebryta i gwiazda Pudelka który znokautował Andrzeja w lutym, od kliku lat trenuje regularnie, chodzi po górach, stoczył kilka walk w MMA a do walki z Gołotą był najbardziej zmotywowany w życiu. A tacy Beck czy Gavern przylecieli do Rosji kompletnie bez formy jako worki treningowe i dostarczyciele zwycięstw.
Masz prawo negować jak robisz to kulturalnie to ja nie spieram się z cudzym zdaniem, ale jak widzę jak kilku użytkowników atakuje od razu to brnę dalej i robię im na złość po prostu żeby już mieli się za co przyczepić ;p
Abstrahując już od tego że czasem ubarwiam postać Vitalija to myślę, że z większością zawodników lat 90-tych dałby radę. Miał wszystko by tam również zaistnieć z wielkim hukiem- siłę, odporność na ciosy, psychikę, serce do walki, inteligencję ringowę, dobrą technikę i warunki fizyczne. Wiadomo, wygrana w ringu zależy od dnia, formy, przygotowania i od szczęścia.
Maskaev poza dwukrotnym znokautowaniem Rahmana wygrywał raczej z solidnymi zawodnikami pokroju młodego Mollo. Nie można mu odmówić że wychodził do najlepszych (McCall, Tua, Whittaker, Kirk Johnson, Peter) ale miał na tyle słabą szczękę i luki w obronie, że ważne walki przegrywał. Ale wygrał najważniejszą- walkę o pas WBC no i raz skutecznie go obronił a tego mu już nikt nie zabierze. To taki zawodnik pokroju Gołoty, tylko że on przynajmniej miał na tyle szczęście że zdobył pas.
Nie odmawiam Mskaaevowi sukcesów i talentu - był dobry. Ale już teraz powinien sobie darować. Wygra z journeymanami, wygra z przeciętniakami, ale z mocnymi zawodnikami dostanie srogie baty. Jednak to jego wybór.
Z tym Tysonem z lat 90-tych po więzieniu już by dał spokojnie radę. Ja bym z tej trójki za Tysona dał Riddicka Bowe'a z prime :)
Gdyby Maskajew stracił pas w walce z Vitalijem a nie Peterem lub gdyby wygrał z Aguilerą i zawalczył z Vitkiem o pas w 2010 to jego miejsce w historii byłoby z pewnością nieco wyższe.
Jeszcze Tua, Barrett, McCall, McCline, Briggs :P