FROCH ZREWANŻOWAŁ SIĘ KESSLEROWI PO KOLEJNEJ WOJNIE
Aż 37 miesięcy musiał czekać Carl Froch (31-2, 22 KO) na rewanż ze swoim pierwszym pogromcą, Mikkelem Kesslerem (46-3, 35 KO). Doszło do niego dopiero teraz na ringu w Londynie i ponownie dostarczył wiele emocji.
Już w końcówce pierwszej odsłony rozpętała się "zadyma" i zapowiadało się, że drugi pojedynek będzie równie ciekawy i zażarty jak ten pierwszy. Ale już w połowie drugiej rundy reprezentant gospodarzy po zakroku skontrował Duńczyka pięknym prawym krzyżowym w okolice skroni. Ten cios zrobił na rywalu wyraźnie wrażenie i "Wiking" do gongu ograniczał się do klinczowania. Po przerwie sytuacja się już wyrównała, Kessler starał się bić dużo po dole, ale lepsze wrażenie wciąż pozostawiał Carl, który "szachował" swojego przeciwnika bardzo skutecznym lewym prostym. Dopiero w ostatniej minucie starcia numer cztery Mikkel złapał właściwy rytm i zaczął trafiać swoim długim lewym, lekko podbijając oponentowi lewe oko. Mikkel o mały włos nie dopiął swego w połowie piątej rundy. Wykorzystał moment zagapienia rywala i trafił ze skrętem tułowia potężnym prawym sierpowym. Pod "Kobrą" ugięły się nogi, ale po kilku sekundach kryzysu już sam groźnie odpowiadał.
W szóstym starciu Kessler przestrzelił prawym sierpem, jednak natychmiast poprawił lewym i znów bardzo mocno trafił Anglika. Ten widząc co się dzieje w końcówce powrócił do lewego prostego, jakim wcześniej ustawiał sobie Duńczyka.
Fantastyczna była odsłona siódma. W pierwszej minucie wyraźnie przeważał Kessler, w drugich 60. sekundach dominował Carl, a końcówka to obustronne bombardowanie z ciężkim nokautem gdzieś daleko w tle. Po krótkiej przerwie jeden i drugi powrócili do bombardowania w kolejnej odsłonie. Na twarzach obu lądowały ciężkie uderzenia, lecz nieznacznie precyzyjniejszy na tym etapie potyczki był Froch, który przetrwał wcześniejszy kryzys i wyraźnie złapał drugi oddech. Następne minuty to nadal mocne ciosy z obu stron, natomiast więcej tych prób podejmował Anglik, prawdopodobnie zyskując na tym odcinku przychylność sędziów. I gdy wydawało się, że powoli Froch przełamuje Mikkela, ten powrócił udanym dziesiątym starciem, kiedy wciągał przeciwnika w atak i kontrował go pojedynczymi sierpami, przy czym każdy z nich miał niszczycielską moc. O wszystkim miały zadecydować dwie ostatnie rundy.
Genialne widowisko trwało w najlepsze. Na minutę przed końcem jedenastego starcia Froch trafił prawym krzyżowym i poszedł za ciosem, lecz wtedy nadział się na kombinację prawy-lewy sierp. Pod Carlem po raz drugi tego wieczoru ugięły się nogi. Duńczyk przeprowadził kilkunastosekundowy szturm, jednak nie zdołał skończyć zranionej ofiary. W kończących walkę trzech minutach obaj postawili już wszystko na jedną kartę. Ostatnie sekundy należały do Frocha, jednak pewny zwycięstwa na pewno nie mógł być. Sędziowie punktowali 116:112, 115:113 i skandalicznie wysoko 118:110 na korzyść Frocha, który dopiął swego i zrewanżował się swojemu wielkiemu rywalowi za poprzednią porażkę.
Finał LM był po prostu nudny w porównaniu z ta niesamowita wojna cios za cios!!!
Kolor do jutra
rewelacyjna walka!!!
118:110 to przesada, 115:113 albo 116:112 jak najbardziej sensowne.
Będzie trylogia?
Minimalna wygrana Frocha, bardzo wyrównany pojedynek.
Brawo Froch brawo Kesller Ward może i jest nieco lepszy od nich ale daję nudne walki w porównaniu do nich
co do wyniku Walka bardzo wyrównana najwyżej 2 lub 1 rundą dla Frocha ale przekrecie nie może byc mowy!
PS. Fatalny Kostyra i pierwszy sędzia punktowy
Zamiast mu odiąc punkty to mu jeszcze chyba dodali....
Super walka tak ogólnie brawa dla obu. Lebedev Jones teraz Froch Kessler ostatnio tydzień bo tygodniu same bokserskie rarytasy :)
W ogóle kur zupełnie inaczej myślałem ,że Kessler będzie jechał- tzn tak robił jak w niektóych tych wygranych rundach. A tak to przespał/ śpiął się w 3 pierwszych rundach, a tak to to było do WYGRANIA. Przecież tam były takie dziury do bicia, że omg. WIęcej bezpośedniego prawego prostego, przysiad na dół i przepuszczenie i ponowienie. Albo po co w 2 częśći walki chamił się na tłów z lewym sierpem jak Froch miał opuszczone łapy na tłowiu? wtf!? Akcja lewy na lewy też aż się prosiła- wystarczy doskok, zejśćie bańką do prawej i swó lewy i tak kessler by wygrywał każdą akcje lewy na lewy, ale widać, żę nie miał recepty na niego przez praktycznie całą walkę- w 3-4 rundach ten lewy zneutralizował w miarę, robiąc w miarę to co opisałem. W ogóle, styarsznie wysoko na nogach był Mikel i to go usztywniało. Nie było tej magii jaką pokazywał na treningu otwartym chodź by nawet w kombinacjach i widać, żę odczuwał te ciosy od początku walki, bo Froch bił dosyć mocno. WHAT A FIGHT
Ale co zaczął Kessler, to skończy w rewanżu Ward :)
Kessler początek walki przespał, Froch sobie 3 pierwsze rundy wygrał samym eleganckim lewym prostym, potem Mike się obudział ale też to były często tylko pojedyncze zrywy, bez prawdziwego ryzyka. Froch zniósł to lepiej psychicznie, i wyglądał na bardziej spokojnego, doświadczonego.
Kessler na pewno fajne zwody, zejścia, balans, ale po ofensywie wszyscy spodziewlismy się więcej.
Poza tym fantastyczne serducho do walki obu pięściarzy. Żaden nie stosował brudnych gierek. Świetny boks!
Kessler świetna praca nóg , łapał na zamachowe no i ta akcja jak dostał i odrazu kontra ( miodzio )
Froch tak jak kolega Owerfull napisał znakomity lewy prosty, celny i mocny. Ogólnie ilość i wagga ciosów no i szczęka.
Lubie bawić sie w porównania także coś jakby Ali spotkał sie z Joe Louisem w takiej współczesnej wersji ( bo i style podobne - nie takie same zaznaczam odrazu żeby mnie specjalisci forumowi nie zjechali ;) )
1.Donaire-Rigondeaux
2.Froch-Kessler
3.Lebedev-Jones
4.Alvarez-Trout
5.Bradley-Provodnikov
6.Garcia-Judah
7.Stiverne-Arreola
8.Martinez-Murray
9.Matthysse-Peterson
10.Mayweather-Guerrero
A rios alvarado to co?
Dobry ranking , chociaż Mayweather Guerrero była w chuj jednostronna przez co na pewno najlepszą nie zostanie. Dla mnie chyba osobiście to najlepsza i tak Rigondeaux - Donaire. Jeśli chodzi o wojny to chyba lebedev jones, ile tam mocnych ciosów czysto na szczęki popadało to głowa mała.
2. Szpilka 1runda Ko kolana
3.Finezyjny Kołodziej.
Wojak boxing rządzi :D
Cunningham-Fury
Garcia-Salido
Te walki na ławce rezerwowych ,jeszcze coś by się na pewno znalazło,ale bez spisu to wszystkiego nie pamiętam.
walka nie mistrzowska, ale naprawdę bardzo ciekawa.
Dawson-Stevenson
Maidana-Lopez
Lara-Angulo
Gamboa-Perez
Huck-Afolabi III
Jennings-Fedosov
Ortiz-Kauffman
Kovalev-White
Szpika-Minto
Garcia-Manuel Lopez
Włodarczyk-Czakijew
Malignaggi-Broner
Mitchell-Banks
Tak z innej beczki:
Dla tych co się interesują: gala Cain Valsquez vs Antonio Silva.
Wiem tyle że będzie za parenaście albo pare dziesiąt minut ich druga walka.