NOWE NAGRANIA SPARINGÓW MCCALLA Z TYSONEM
Ostatnio przy okazji walki Olivera McCalla (56-13, 37 KO) z Krzysztofem Zimnochem (15-0-1, 11 KO) poruszyliśmy sprawę wzbudzających dyskusję sparingów, do których "Atomowego Byka" zatrudniał w latach 1986-89 sam Mike Tyson. Legend krążących wokół tego, kto kogo miał rzekomo znokautować podczas tych treningowych zmagań prawdopodobnie już nigdy nie uda się zweryfikować, choć nasza publikacja przynajmniej w niewielkim stopniu była próbą sprostowania przynajmniej niektórych nieprawdziwych informacji.
Zwracaliśmy także uwagę na to, że bezpośrednią weryfikację utrudnia także brak publicznie dostępnych nagrań ze sparingów McCalla z Tysonem. Do niedawna w popularnym serwisie yuotube było zaledwie jedno video prezentujące rzeczywiście fragment takiego sparingu, oraz kilka, które błędnie opisane były tak naprawdę nagraniami treningów Tysona z Gregiem Pagem. Tymczasem tuż po walce w Legionowie, choć nie wiemy czy w bezpośrednim związku z tym wydarzeniem, w sieci pojawiły się dwa kolejne nagrania, ukazujące dwie rundy sparingu, który Tyson odbył z McCallem 9 września 1987 roku, a więc pięć tygodni przed jego walką z Tyrellem Biggsem w obronie pasów mistrza świata WBA, WBC i IBF w wadze ciężkiej, wygraną zresztą przez nokaut w siódmej rundzie. Możecie więc zobaczyć jak wyglądały dwie z ponad trzystu rund, które wspólnie przeboksowali ze sobą McCall i Tyson, w trakcie sparingów na przestrzeni niemal czterech lat (drugie nagranie w rozwinięciu).
Powtarzam to w kółko dla mnie Mike the best ever HW z lat 86-88 każdego rozjedzą
Wolny jak ketchup, kondycja na 3 rudny, waciany, ehh szkoda gadac, jednak kiedyś to była HW
Ale podsumowując McCall zajebista lewa rękę , dobrze na nogach chodzi , taki McCall by łeb urwał Krzyśkowi a jak widze te ciosy Tysona to aż mnie boli . Gdzie oni do polskich "prospektów" a szczególności do Pinezki .
wracając do starych czasów to niedawno luknąłem sobie na walki Morrisona i porównałem go do Sovietkina .
Wnosek był jeden Tommy masakruję go pod każdym względem.
No Morrison był świetny.
Taki pięściarz jak Powietkin w latach 85-95 miałby przejebane.
Chyba zbijał by do cruzer.
Tyle że robił to wolno, i nieudolnie w porównaniu z Tysonem
Sprawił w ten sposób masę problemów Witalijowi.
Tyson by posadził Witalija, lewą albo prawą ręką.
Władymira słabo widzę z Tysonem.
Psychicznie by miał pełne gacie, a na deski leciałby po ciosie przez rękawice.
Gdzie tamte czasy, gdzie ci czempioni ?
nie imponował szybkością i kombinacjami . Często męczył się z średniakami.
McCall - nie był wybitny bokserem, był "tylko" bardzo niebezpiecznym bokserem a to spora różnica. Technicznie był poprawny lecz ograniczony, tempo walki bez przyspieszeń. ale potrafił potwornie uderzyć i przyjąć wszystko. On nie tylko męczył się ze średnikami ale czasem przegrywał.
Wiem że zabrzmi to dla wielu jak herezja ale z Powetkinem 2007-10 prawdopodobnie by przegrał na punkty,tzn 60% przegrywa na punkty a jakieś 40% trafia i wygrywa przez KO.
Bokser z twardym, łbem potężnym ciosem ale ograniczony - przegrywa w dobrym stylu bo nikt z nim nie zaryzykuje, jest niezwykle konsekwentny więc czasem upoluje. Ale dla większości bardzo dobrych bokserów - przy sporej ostrożności do wypunktowania choć bez deklasacji.