TYSON: OSIĄGNĄŁEM W ŻYCIU WIĘCEJ, NIŻ MOGŁEM
- Hej, gdyby nie boks, biłbym ludzi na ulicy, kopał, łamał jak głupi człowiek robiący straszne rzeczy. Większość przyjaciół i znajomych, których znałem z czasów dzieciństwa w Brownsville, nie żyje, zastrzelonych, zaćpanych na śmierć - mówi Mike Tyson w ekskluzywnym wywiadzie dla magazynu Sport.pl Ekstra.
Michał Pol, Radosław Leniarski: Czym tak przerażałeś wielkich facetów, że przegrywali z tobą, zanim zabrzmiał pierwszy gong?
Mike Tyson: Bo ich nienawidziłem. Was znienawidzę i też będziecie się bać. Wtedy walnę i jest nokaut.
- No, dobrze, ale oni się bali, zanim ciebie zobaczyli.
MT: Bo widzieli, jak pobiłem innych przed nimi, widzieli, jak moi przeciwnicy leżeli na deskach. Zdawali sobie sprawę, że ich też to czeka.
- Zastanawiamy się, jak to możliwe. Nie jesteś duży jak na bokserskie standardy wagi ciężkiej [Tyson ma zaledwie 181 cm wzrostu i waży 100 kg], mówisz łagodnym głosem. Stosowałeś jakieś triki, udawanie?
MT: Boks nie wymaga rozmiaru XXL, trzeba mieć ducha walki. Widać go dopiero, gdy w widowiskowy sposób pokonuje się rywala. Urodziłem się w najbiedniejszej części Ameryki [Tyson mówi o dzielnicy nowojorskiego Brooklynu - Brownsville], nie chciałem tam żyć, nie chciałem, aby moje dzieci tam dorastały, więc chciałem wygrywać i byłem bardzo zmotywowany. Dlatego osiągałem w życiu więcej, niż mogłem.
Tyson nie ma nic do ukrycia. Mówi o roztrwonionym wielomilionowym majątku. - Rozpieprzyłem te miliony, a co myślałeś?! Mówi też o tym, dlaczego przeszedł na islam i skąd się wziął u niego pomysł na tatuaż z wizerunkiem Mao. Więcej czytaj w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" i internecie.
Szkoda tylko, że nikt go dobrze nie poprowadził z finansami, bo to smutne, że taki bokser jak Mike, musi dzisiaj występować w jakichś szopkach, aby mieć na życie.
Witam
Kid Dynamite to ikona boksu i co by nie powiedział to przyciąga jak magnes.
Od niego zaczołem się interesować boksem na początku lat 80.
Ja sie urodziłem dopiero w 88 r jak Mike był w największym prime
A ja w 1986 to smigałem z kolegami po imprezach.
Pozdrawiam.
A JUŻ NIEDŁUGO MIKE BĘDZIE U KUBY WOJEWÓDZKIEGO. ! :)
Tylko że Wojewódzki słabo zna angielski.
Mógłby znokautować tego pajaca.
Ciężko ocenić, kto był najlepszym w historii. Można tylko wrzucić do ścisłego topu: Aliego, Fraziera, Foremana, LL, Bowe'a czy Vitka(tak, tak). Generalnie, ciężko oceniać Tysona w jego prime, gdyż takowy nastąpił, gdy trafił do pudła, zanim walczył z najlepszymi, potem było tylko gorzej, do tego doszły nawarstwiające się problemy osobiste i prawdziwy Iron Mike się skończył.
Podoba mi się jak napisałeś to w skrócie i masz plusa!
Senior nie oznacza dziadek :D
A ja jak Tyson był w największym prime to miałem raptem 3 latka :D
Spoko ale dziadkiem to jestem!
POZDRAWIAM.