ZIMNOCH ZŁAPIE 'ATOMOWEGO BYKA' ZA ROGI?
Krzysztof Zimnoch (14-0-1, 11 KO) może sporo zyskać na walce z Oliverem McCallem, ale także dużo ryzykuje. Z jednej strony może się nieźle wypromować na nazwisku Amerykanina, ale w przypadku porażki jego kariera ostro wyhamuje i zostanie mu już tylko załatwianie osobistych porachunków z Arturem Szpilką.
Podczas konferencji prasowej przed galą w Legionowie Oliver McCall powiedział, że Krzysztof Zimnoch jest "zielony" w profesjonalnym pięściarstwie. „Atomowy Byk” mógł sobie pozwolić na osobistą wycieczkę pod adresem Zimnocha, bo 15 pojedynków Polaka przy rekordzie McCalla (56-12, 38 KO) wygląda bardzo blado.
Gdy Amerykanin posyłał na deski Lennoxa Lewisa i odbierał mu pas mistrza świata federacji WBC, Krzysztof Zimnoch miał zaledwie 11 lat i po wieczorynce meldował się w łóżku. To było jednak już bardzo dawno temu. Z tamtego Olivera McCalla nie zostało już za wiele. Ząb czasu mocno go nadgryzł.
McCall to pięściarz z bardzo ciekawą przeszłością, ale bez przyszłości. „Atomowy Byk” w swojej ostatniej walce z Francesco Pianetą wyglądał fatalnie. Był ociężały, wolny i bardzo przewidywalny. Przegrał jednogłośnie na punkty, ale nie dał się znokautować. Ale to akurat nie powinno nikogo dziwić, bo „Atomowy Byk” w swojej karierze nigdy nie kończył walki na deskach.
Amerykanin do walki z Pianetą wyszedł bardzo zaniedbany - ważył wówczas ponad 120 kilogramów. Teraz podobno solidnie przygotowywał się do walki w Legionowie i jak twierdzi w ringu zobaczymy innego McCalla. Do tych zapowiedzi trzeba jednak podejść z pewnym dystansem, bo on czasami traci kontakt z rzeczywistością. Pierwszy przykład z brzegu: Amerykanin twierdzi, że bracia Kliczko wciąż są w jego zasięgu. Szkoda czasu i energii na komentowanie tych głupot.
Jednak Krzysztof Zimnoch w żadnym wypadku nie może zlekceważyć Amerykanina. Polak może sporo zyskać na walce z McCallem, ale także dużo ryzykuje. Z jednej strony – jego rywal wniesie między liny duże nazwisko, ale z drugiej – w przypadku porażki – kariera Zimnocha ostro wyhamuje. Bo kto będzie poważnie traktował boksera, który przegrał z weteranem ringu?
Zimnoch może się jednak nieźle wypromować, bo McCall ma spory potencjał marketingowy. Wreszcie na rozkładzie Polaka pojawi się rywal z dobrym, znanym nazwiskiem. Bo nie da się ukryć, że Zimnoch jest nie tylko „zielony”, ale poza granicami naszego kraju także dość anonimowy.
W Polsce nieźle wypromował go... Artur Szpilka. Bójka na konferencji prasowej przed galą w Ergo Arenie spowodowała, że walka Szpilka vs Zimnoch urosła do rangi jednej z najbardziej pożądanych walk na polskim podwórku. Podchody do tego pojedynku cały czas trwają, a każde słowo czy gest tylko podgrzewają i tak już podgrzaną do granic możliwości atmosferę.
Walka Zimnocha ze Szpilką odbędzie się i zapewne dobrze się sprzeda także w przypadku jego porażki z McCallem. O to akurat Zimnoch nie musi się martwić. Jednak zwycięstwo z „Atomowym Bykiem” może otworzyć mu drzwi do większej kariery, a zarazem definitywnie zamknąć je przed McCallem. Aby tak się stało, Zimnoch musi złapać byka za rogi.
Biorąc pod uwagę, że ten byk nie jest już taki atomowy jak kiedyś, nie powinno to być trudnym zadaniem. Ale - teraz powieje banałem - w wadze ciężkiej wszystko może się zdarzyć. No może nie wszystko, bo do walki Kliczko vs McCall nigdy nie dojdzie. Nawet jak „Atomowy Byk” rozprawi się z Zimnochem. Ale czy ktoś wierzy w taki scenariusz?
Krzysztof Smajek >> Orange Sport
Również jestem sceptyczny co do formy Atomowego Byka i mam wrażenie, że Krzysiek wygra 100:90
Walka, która mnie bardziej ekscytuje to starcie Rekowski - McCall, tu przewiduję mocny boks i nokaut ! Ale kto położy kogo ? Nie wiem i to jest piękne.
Sercem za T-Rexem.
No piękna sobota się zapowiada, dzięki Panie Tomku !
pozdrawiam
Zimnoch lubi sie bic fakt duzo zbiera lecz posiada dobra technike i przyzwoity cios a andy mimo swoich gabarytów jest szybki i cios mocny fajnie było by to zobaczyć
Zimnoch lubi sie bic fakt duzo zbiera lecz posiada dobra technike i przyzwoity cios a andy mimo swoich gabarytów jest szybki i cios mocny fajnie było by to zobaczyć
Myślę, że szczególnie wysokie oceny McCall ma u tych userów, którzy są niechętni Szpilce i przez to sympatyzują z Zimnochem- coś na zasadzie: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Założę się, że w przypadku, gdyby z Olivierem miał walczyć Artur, to ci sami userzy śmieliby się, że Szpilka obija dziadków, że balon jest pompowany itd. itp.
Krzychu powal tego gościa a potem wybij boks z głowy mądrali Szpilce
A kim jest Artek aby zasłużyć na walkę z nim? nawet na walkę z k2 nie trzeba jakoś szczególnie zasłużyć więc o czym ty piszesz, a kogo takiego pobił szpila? dziadka MacClina, Owena becka który przegrywa wszystko co popadnie, no i ukraińca po libacji któremu nie chciało się walczyć, ogromne osiągnięcia na miarę międzygalaktycznego niekwestionowanego wicemistrza świata
no ale kogo bys postawil wyzej pod wzgledem pokonanych przeciwnikow? szpile czy wawrzyka?
@gerlach
Marketing Szpili to wybryki pozasportowe i dzięki akcji na konferencji również Zimnoch jest obecnie znany. Sportowo obu pozostaje dużo do zrobienia
to chyba mowil trener rockyego balboy w ostatnim filmie :)) sila znika jako ostatnia
Obyś się nie zdziwił. Identyczne pierdolenie można było tutaj wielokrotnie spotkać, gdy pokazywano filmik z przygotowań Salety do walki z Gołotą. Czas pokazał, że mucha w smole obiła wielkiego Endriu.
ale to bylo mucha vs. mucha (a i tak jeden z lepszych pojedynkow w hw :D )
Trudno powiedzieć chyba raczej wyżej cenię przeciwników wawrzyka, zwłaszcza Bakhtow to koleś co najmniej dwie klasy lepszy od Mollo, Inni przeciwnicy tez jeszcze nie tacy ostatni,
wedlug mnie po rowno z tym ze artur na to "po rowno" zapracowal mniejsza iloscia walk
Ja twierdzę, że McCall to "stary dziadek" i, gdyby miał z nim walczyć Szpilka, to większość tu piszących przyznała by mi rację (ponieważ walczy Zimnoch, więc większość wychwala Olivera pod niebiosa). Mam jednak nadzieję, że będzie jak piszesz i się zdziwię, bo faktycznie chciałbym zobaczyć Zimnocha w trudnej walce (niech chociaż raz go Byku mocno trafi!). Dziś o Krzyśku wiem niewiele, właściwie tylko to, że do tej pory prezentował się przeciętnie (pod każdym względem) i dwukrotnie leżał na dechach z bumami. Ale wielu widzi w nim 3-2 siłę w rodzimej HW, więc jestem ciekaw na co naprawdę go stać.
dla mnie saleta byl nawet lekkim faworytem z racji trenowania oraz spedzenia w ringu ( "mma") sporo czasu szczegolnie przez ostatnie 1,5 roku
chociaz z calego serca kibicowalem golocie bo zyczylem mu przynajmniej pozegnalnego zwyciestwaa i w zasadzie nie dopuszczalem logicznych mysli na temat obu zawodnikow do siebie
Widze ze nie macie juz pomyslow na naglowki ;)