BURNS POZOSTAŁ MISTRZEM
Ricky Burns (36-2, 11 KO) udanie zadebiutował pod banderą nowego promotora. Co prawda mistrz świata wagi lekkiej według federacji WBO przeżywał naprawdę ciężkie chwile, jednak zwyciężył przez TKO Jose A Gonzaleza (22-1, 17 KO).
W pierwszych minutach obrońca tytułu polował na prawy krzyżowy, bity tak trochę z góry, próbując złapać przeciwnika gdy ten obniżał pozycję. Challenger z aktywnej defensywy uderzał jak na Portorykańczyka przystało ciosami na korpus, ale już w trzeciej rundzie do swojego arsenału dodał długi lewy prosty, wykorzystując lepsze warunki fizyczne. Reprezentant gospodarzy po przerwie i wskazówkach w narożniku powrócił do gry w czwartej odsłonie, przedostawał się do półdystansu, a tam radził sobie już znacznie lepiej.
Przez dwie i pół minuty piątego starcia Burns nacierał i choć większość ciosów przestrzeliwał, to inicjatywa należała do niego. Gonzalez jednak świetnie finiszował, kiedy złapał mistrza przy linach i nagle zasypał swoimi sierpami. Sytuacja w ringu się nie zmieniała. Ricky atakował, zadawał dużo więcej uderzeń, tylko że większość z nich pruła powietrze. Pretendent natomiast świetnym balansem, po przepuszczeniu ataku odpowiadał pojedynczymi, lecz skutecznymi kontrami. I właśnie taki prawy krzyżowy po odchyleniu zranił championa w rundzie siódmej. Gonzalez przeprowadził prawdziwy szturm przez ponad minutę, lecz jedyne co osiągnął, to podbite lewe oko rywala.
Dzielny Szkot, jak na twardziela przystało, powrócił w dobrym stylu w ósmym starciu, natomiast podmęczony poprzednim atakiem Jose odpoczywał w tym okresie potyczki. Podobnie było w rundzie dziewiątej. Wydawało się, że to jedynie krótki kryzys kondycyjny, ale kiedy zabrzmiał gong na rundę dziesiątą, pretendent pozostał w narożniku. Tak oto Burns już po raz trzeci obronił prymat w dywizji lekkiej.
Ricki słąbo jakoś jednowymiarowo Broner chyba by go zgwałcił takie me odczucia :)
Burns został wprost ośmieszony przez pierwsze 7 rund i Gonzales musiał wiedzieć, że je wygrał zdecydowanie.
Nawet nie dało się już tego za bardzo zwałować, postanowiono więc, że Gonzales musi się poddać...
Nie umiem sobie tego inaczej wytłumaczyć jak oszustwo, piękno tego sportu jest niszczone takimi sytuacjami.
No to jak przewidywałeś zwyciestow Burnsa (który pomimo że go lubię jest waciakiem) przez TKO to niezły z ciebie majster bo jak dla mnie to totalnie nic na to nie wskazywało, 9 rundę mógł odpoczywać Gonzalez a od 10 powinien znowu grać w swoją grę. Albo ustawka, albo rzeczywiście jakaś poważna kontuzja. Burns większość to niecelne wiatraki, albo równie niecelne jaby. Nie zachwycił w tym starciu, tutaj akurat zgadzam się z komentatorami że nie mógł znaleźć dystansu, a portorykańczyk bardzo dobrze wykorzystywał przewagę zasięgu. Chciałbym zobaczyć statystyki ciosów z tego pojedynku. 9 runda Burns na pewno, dałbym mu też 1 zapoznawczą bez wyraźnej przewagi i może coś jeszcze ale nie kojarzę...
ja tak wczoraj miałem z walką Opalacha, że odpaliłem orga chwilę po zakończeniu walki, ale po tym co przeczytałem to nawet tej walki nie oglądałem bo szopka niezwykła. Chyba że ktoś poleca zobaczyć z jakiegoś powodu (dla śmiechu?:))
Data: 12-05-2013 00:41:32
ja też Opalacha nie oglądałem ,jakiś urywek 9 czy 10 rundy ,i widziałem tylko że Ajetovic wyprowadzał po 3 lewe proste zupełnie nie uzywając siły ,nie dość że wszystkie wchodziły to głowa Opalacha odskakiwała jak by dostał co najmniej mocny cios ze skrętem ,śmiesznie to wyglądało a komentarze Kostyry też dobre ;P
co do Burnsa ,to lepiej dla niego aby Broner został w wyższych kategoriach i nie przypomniał sobie o nim ,bo jak pamiętam taki pojedynek miał się odbyć ,Broner zniszczy Burnsa
10 runda koniecznie :DDDDDDDD
Data: 12-05-2013 01:02:12
Mówiłem, że Burns go rozjedzie. Gdzie jest naczelny trol tego forum Norbert??
z tego co tu piszą ludzie to Burns dostawał lekcje od Gonzaleza a wygrał tylko dlatego iż ten doznał kontuzji
ja to samo
Nie ma to jak sugerować się opinią większości, że dostawal lekcję boksu. Nie oglądaleś walki, a strugasz kolejnego eksperta. Nie no spoko :)
Wszystkim, którzy od razu wietrzą jakiś wal, próbę przekupienia itd. zejdźcie na ziemię. To nie gala w Olsztynie, tylko walka o pas mistrza świata! Pas, którego żaden slabeusz nie posiada z pretendentem, który pomimo 23 walk tylko jedną przeboksowal w wymiarze 10 rund! Przypominam, że walka zakontraktowana byla na 12! Jak już pisalem wyżej, kiedy Gonzalez boksowal na dystans dobrze mu to wychodzilo. Pierwsze 6 rund pod dyktando Portorykańczyka, 1 runde można zapisać Rickiemu. W 7 starciu diametralna zmiana i walka w póldystansie, Gonzalez mocno się wystrzelal. Do tego doszlo zmęczenie i w 8, a zwlaszcza 9 rundzie zacząl odstawać od Szkota. Przypominam, że Gonzalez zostal poddany przez narożnik po 9 rundzie! Do końca zostalo jeszcze 3 i weźcie pod uwagę, że Burns mial dużo większe doświadczenie w walkach na dluższym dystansie niż pretendent! Dodatkowo Rickster zacząl lapać wlaściwy rytm. Trzy ostatnie rundy mogly przesądzić o zwycięstwie aktualnego mistrza. Kto wie czy Gonzalez nie zostalby poddany po jakiejś kumulacji przez ringowego, czy wlasny narożnik?!
Dopatrujecie się sensacji niewiadomo w czym, rozumiem gdyby go poddali po 11 rd, kiedy zalóżmy na to wygralby po drodze 10 i 11 rd. Wtedy by to śmierdzialo, ale nie po 9, kiedy Burns zacząl dochodzić do glosu!!!
ale po co tak gdybasz co by było gdyby, gowno prawda, równie dobrze gonzalez z uwagi na to ze nie boksowal 12 rund chcial odpoczac w 9 a i tak duzo nie zebral, a wiedzial prawdopodobnie ze wygrywa znacznie na pkt. Nie ma gdybania, do momentu przerwania Burns przegrywał wyraźnie, 7 rundy też bym mu nie dał, nad 8 mocno bym sie zastanawial. Gdybać to można co się stało że walka nie trwala dalej...
Gdybanie gdybaniem, to są fakty! Gość jedną 10-rundówkę przeboksowal w karierze! Nigdy z nikim pokroju Burnsa nie walczyl! Piszesz mi, że gdybam, kiedy wy snujecie spisek, że gość się poddal, bo zbyt wyraźnie prowadzil z mistrzem na jego terenie :) Ręce opadają! Nawet jeżeli prowadzil na punkty, to skąd wiesz, że nie padlby w 11 czy 12 rundzie? Tak, to są moje domysly, tak jak i wasze, że typ zdobylby pasek bo do 9 rundy prowadzil na kartach punktowych!
obejrzalem wlasnie 9 i 10 i mi wystarczy :)
niczego nie strugam ,wyrażam opinie jeżeli już ,po za tym gdybyś uwaznie czytał to zauważył byś że ja wcale Burnsa nie skreslam ,wyraznie napisałem że 1 słabszy wystep nikogo nie przekreśla
co do wałka to mogę się z Tobą zgodzić iż takie teorie należy odłożyć na bok ,raczej się nie dowiemy jak było naprawdę
sugerujesz że Burns prawdopodobnie złamał by Portorykańczyka na podstawie tego iż przeboksował tylko 1 pojedynek na dystansie 10 rund ,nie wiesz jak był przygotowany i co wydarzyło by się dalej więc możesz jedynie gdybać
że tak się wyraże, kurwa czy ty nie widzisz różnicy między gdybaniem co by bylo w rundzie 10, 11, 12 a tym że rozmawia się o faktach czyli o tym że Burns dostawał bęcki i bywał nawet na krawędzi knockdownu przez zdecydowaną wiekszość walki. Ręce to opadają właśnie od takiego gdybania. Co ty uważasz że gonzalez ze zmeczenia sie poddal, wez przejrzyj na oczy, tak jak mówiłem lubie Burnsa i jego styl a to byla juz kolejna jego walka ktora ogladalem ale underdog przyjechal i go bił i takie są fakty. Ja z faktem że Katsidisa którego bardzo lubiłem zlał Burns jak psa nie dyskutuje. Albo rozmawiasz o faktach albo nie rozmawiamy.
- w takim razie oglądaleś chyba inna walkę
"dostawał bęcki"
- 2-6 rd dla Gonzaleza, 7 wyrównana, a 1, 8 i 9 na konto Burnsa. Sugerując się tym, że prowadzil po 9 rundzie próbujesz wmówić, że oddalby pas po walce. Nie zapominaj, że nie walczyl ponad pól roku, a po zmianie taktyki i podkręceniu tempa powoli zacząl "zajeźdzać" kondycyjnie Gonzaleza! I niech Ci będzie bez gdybania pozostaly jeszcze 3 rundy do końca w których wiele moglo się zdarzyć!
"Co jest kurwa? cos go po kolanie masowal w narożniku ale czy to o to chodziło?"
"coś mu kolano mocno masowali w narożniku chwile przed tym poddaniem, myślę że mogło chodzić o to, albo kolejna ustawka..."
"Albo ustawka, albo rzeczywiście jakaś poważna kontuzja"
- No pewnie, że ustawka! Hearn puścil oczko do trenera Gonzaleza ten poczynil charakterystyczny gest i Gonzalez zlapal się za kolano poddając walkę!!!
po wrzuceniu posta i przeczytaniu go wiedziałem że sie do tego przypierdolisz i nie zrozumiesz sensu wypowiedzi, pomimo ze źle troche zle to zdanie zbudowalem.
"
"bywał na krawędzi knockdownu przez zdecydowaną wiekszość walki"
- w takim razie oglądaleś chyba inna walkę"
wyjaśniam
rozmawia się o faktach czyli o tym że Burns dostawał bęcki przez zdecydowaną wiekszość walki i bywał nawet na krawędzi knockdownu. - tak to powinienem sformułować
jak zawodnik-nieznany szerszej publiczności pretendent się poddaje po 9 rundzie walki o mistrzowski pas, którą zdecydowanie wygrywa na terenie przeciwnika to co można pomyśleć? 2 rzeczy:
- kontuzja,
- ustawka.
co jeszcze?
że ze zmęczenia się poddał w takiej sytuacji? haha. nie było w ogóle widać w narożniku że jest zajechany na maksa, zmęczony po 9 rundzie każdy może być ale rękawami nie oddychał. Nie wiem jak można po jednostronnej walce i przewadze w jednej rundzie wysnuwać wnioski, że Burns nagle by wygrał wyraźnie 3 rundy z rzędu...
Widać, że Burnsa bardzo lubisz i to przysłania ci pewne istotne fakty.
ja tutaj żadnych teorii spiskowych nie wysnuwam, wręcz przeciwnie, uważam że była to kontuzja
poza tym, takie szydzenie z podejrzewania wałka w takiej sytuacji jest z twojej strony bardzo dziwne, chyba za mało boksu jeszcze oglądałeś i za mało widziałeś różnej maści przekrętów... ja w takich sytuacjach pewny nigdy nie jestem, co nie znaczy że w czymś mi to życiu przeszkadza, ot po prostu uważam że trzeba jednak podchodzić z dystansem i mieć na uwadze to że mogło być różnie.
To nie byla jednostronna walka jak to piszesz! To, że Gonzalez wygral 5 z pierwszych 6 rund nie oznacza, że wygralby tą walkę! Runda 7 to diametralna zmiana stylu walki i o ile w tej rundzie Gonzalez calkiem dobrze sobie poczynal w wymianach i w walce w póldystansie, o tyle w 8 i 9 rundzie byl już wyraźnie slabszy! Widać bylo golym okiem kryzys i braki kondycyjne (wspominane przeze mnie po raz wtóry doświadczenie Portorykańczyka w walkach na dluższych dystansach, a raczej jego brak). Do calości dolożylo się jeszcze to, że walczyl z mistrzem, a nie bumem, na których zbudowal swój rekord. Także nie pisz o jednostronnej walce, bo pierwsza część walki pod dyktando pretendenta zgoda, ale od 7 rundy wszystko wyglądalo już zupelnie odmiennie! I nie zapominaj o ostatnich 3 rundach, które się nie odbyly!
- "ja tutaj żadnych teorii spiskowych nie wysnuwam, wręcz przeciwnie, uważam że była to kontuzja"
- "poza tym, takie szydzenie z podejrzewania wałka w takiej sytuacji jest z twojej strony bardzo dziwne, chyba za mało boksu jeszcze oglądałeś i za mało widziałeś różnej maści przekrętów.."
Boksu oglądam dużo nie musisz się martwić o moją wiedzę nt. przekrętów! Przekręty w dzisiejszym boksie sprowadzają się glównie do przekupienia sędziów punktowych i drukowania niejednokrotnie skandalicznych werdyktów. Twierdząc, że Hearn przekupil obóz Gonzaleza chyba sam w to nie wierzysz! Zawsze istnieje ryzyko, że sprzedaliby to do mediów lub później szantażowali mlodego, aczkolwiek wplywowego już promotora, który robi świetną robotę na Wyspach! Czy Ty naprawdę wierzysz w to, że Hearn poświęcilby swoją karierę promotorską dla przekupienia obozu Portorykańczka?! Prędzej sędziowie punktowi dostaliby 'bonus' niż obóz pretendenta!!!
wmawiasz mi jakies dziwne rzeczy ze twierdze iz hearn przekupil gonzaleza wez sie stuknij w glowe, naucz czytac ze zrozumieniem, naucz dyskutowac, dowiedz sie czym różni sie polemika od twierdzenia a wtedy może zrozumiesz o co mi chodzi.
Czlowiku to Ty stuknij się w glowe i odpowiedz na moje ostatnie pytanie! Co mialeś na myśli pisząc ustawka? Walka nie poszla na punkty, sędziowie punktowi nie mieli tu żadnego pola do dzialania, aby przekręcić Gonzaleza! Zostaje przekupienie przez Hearnsa idąc Twoim tokiem rozumowania, bo niby co innego? No dalej, dawaj, przecież uważasz się za eksperta jeżeli chodzi o przekręty, a ja za malo boksu oglądalem i za malo widzialem!!!
Próbujesz zrobić ze mnie idiotę nie odpowiadając na moje ostatnie pytanie!
poziom irytacji widzę że już przekroczył u ciebie niebezpieczną granicę, coż możesz sobie poczytać moje wcześniejsze posty i jak sie skoncentrujesz to zauważysz, że pisałem iż myślę że to była kontuzja ale zawsze w takich sytuacjach pozostawiam sobie furtkę że mogło być coś przekręcone - wiesz dlaczego? Żeby nie wychodzić na naiwniaka. Dzisiaj już zresztą wiadomo że była to kontuzja, Gonzalez sam to przyznał. Jemu ta walka i tak dała bardzo dużo. Ja go na pewno zapamiętam jako zawodnika który bił mistrza świata.