AJETOVIĆ ZDEKLASOWAŁ OPALACHA W POJEDYNKU PACYFISTÓW
Przemysław Opalach (12-2, 11 KO) obawiał się pojedynku z Geardem Ajetoviciem (23-8-1, 11 KO). Niesłusznie. Serb był bokserem o klasę lepszym, ale wyszedł do ringu z zamiarem nie robienia swojemu rywalowi najmniejszej krzywdy. Po dwunastu jednostronnych rundach Ajetović wygrał jednogłośnie na punkty (117-111, 118-110, 119-108) i zdobył wakujący pas IBF International w wadze super średniej
Od pierwszych sekund Ajetović był aktywniejszym pięściarzem. Opalach starał się trzymać rywala na dystans, ale widać było, że gubi się w obronie i brak mu obycia w walkach z tak doświadczonymi zawodnikami. O wyniku drugiej rundy zadecydowała seria podbródkowych Ajetovicia. Zdenerwowany Opalach kończył to starcie z rozbitym nosem.
Czwarta odsłona to już popis Serba, który coraz bardziej rozbijał Opalacha. Pobudzony słowami trenerów i dopingiem publiczności Przemek odważnie zaatakował w piątej rundzie, ale jego zryw został przerwany, kiedy przyjął pierwszy mocny cios z kontry. Polak obudził się jeszcze w końcówce, ale prawdopodobnie miało to miejsce tylko dlatego, że pewny swego Serb postanowił trochę odpocząć.
Z rundy na rundę Opalach miał coraz mniej sił i odwagi do walki. Dziewiąte starcie Opalach przetrwał tylko dlatego, że Ajetović bardzo nie chciał go nokautować. Komentujący tę walkę dla Polsatu Sport Przemek Saleta i Andrzej Kostyra śmiali się, że mamy do czynienia z pojedynkiem dwóch pacyfistów oraz że potyczkę należy pokazać wszystkim tym, którzy uważają boks za brutalny sport.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w dziesiątej odsłonie, kiedy Serb ciężko naruszył Opalacha, a zamroczony Polak oparł się o liny. Sędzia Leszek Jankowiak był gotowy przerwać walkę, ale Ajetović oszczędził przeciwnika i postanowił dać mu czas na dojście do siebie. Polak "pływał" aż do samego gongu, ale Geard nie był dziś w nastroju do zaliczenia nokautu...
Pomimo ogromnej przewagi Ajetović nie skończył Opalacha, a Saleta nie bał się nazwać rzeczy po imieniu - jego zdaniem walka była ustawiona i tylko dlatego Polak dotrwał do samego końca. A jeśli chodzi o przegranego - rzeczywiście miał za co dziękować rywalowi po ostatnim gongu.
Chłopie ja też trzymam za naszymi, ale nie przekraczaj granicy głupoty. Opalach był spięty i przestraszony, ale wytłumacz mi dlaczego Serb nie położył go od drugiej rundy? Przecież obijał Przema jak chciał, wchodziło po 5-6 lewych prostych pod rząd, serie podbródkowych, jednym słowem wszystko. Dla mnie to był antyboks, przy który bledną nawet największe mismatche UKP
A co Proksa zrobił w walce z Gołowkinem? Został zdeklasowany, ani jednej rundy nie wygrał i tylko ładne padanie na deski mu wychodziło.
Kiedy najmana walka?
Zadawał ciosy i próbował wygrać.
GOŁOWKIN vs PROKSA - STATYSTYKI CIOSÓW:
Wszystkie ciosy:
Gołowkin - 101 z 301 (34%)
Proksa - 38 z 217 (18%)
Gołowkin - Ishida w statystykach:
Wszystkie ciosy: trafione/wyprowadzone (skuteczność w %)
Gienadij Gołowkin: 105/205 (51%)
Nobuhiro Ishida: 27/147 (17%)
Kiedy najmana walka?
Tu jest co bronic? Jesli dostajesz walke na polsacie , jedna z walk wieczoru , miec w narozniku Gmiruka i Wilczewskiego , samemu byc trenerem bokserskim i miec swoj Gim , i nie miec pomyslu na walke ? To nie jego wina? To na jakim poziomie on sie znajduje skoro Ajetovic tlucze mu podstawowe kombinacje jak chce , a on tego nie umie obronic przez garde ? Co z tego ze dostal lepszego , jesli idziesz po Mistrza Swiata musisz miec talent , ciezka prace i ringowa inteligencje. Dzis Przemek pokazal jedynie tego brak. Nawet Pianeta mimo roznicy klas pokazal wiecej , mimo ze Wladek go oszczedzal . Nie masz czego bronic, bo postawa w ringu to wina Opalacha!
Nie rozumiem dlaczego tak bronisz Opalacha. Przeciwnik go ośmieszył i Bóg jeden wie dlaczego nie zrobił mu tej przysługi i nie skończył tej mizeryji przed czasem?! Być może kierowała nim nienawiść :)! Naprawdę nie rozumiem tego co się działo w ringu. Jedno jet pewne jeśli Opalach ma w sobie dość samokrytyki, to powinien dać sobie spokój i znaleźć sobie inne zajęcie.
Do bak
Czlowieku obodz sie, albo idz spac.
Wiem ze jest pozno ale ogarnij kalendarz :D
W kalendarzu nie pisze kiedy najman także jak by ktoś był łaskaw, bo ja po dzisiejszym dniu i ilości spożytego trunku już nie myślę.
Ajetović po każdej wygranej rundzie kręci głową z niezadowolenia, po walce się nie cieszy, rywala oszczędza w sposób komiczny i teatralny zarazem, Opalach przeprasza go za każdy źle zadany cios, całą walkę obaj coś do siebie gadają, ludzie na trybunach mają dość tego czegoś, Saleta z Kostyrą robią sobie jaja i festiwal żartów na temat tego co widzą...
Jeżeli ktoś udaje że trenuje to tak później wygląda.
Ktoś ma problem z psychiką to powinien pracować nad tym elementem, bo to jest PODSTAWA i nie tylko w boksie, ale w każdym sporcie.
Jednym słowem, niech chłopak da sobie spokój jak nie daje rady.
1. Na początku opowiada jak wysokie ma ambicje i że szybko chce zdobyć liczący się tytuł.
2. Obskakuje wpierdol od kelnera w USA tłumacząc się sędziami, złym dniem etc.
3. Cały czas podtrzymuję gadkę o swoich wysokich ambicjach.
4. Dostaje rywala o 100 miejsc wyżej w rankingu, więc ma szansę wykazać się na wczesnym etapie, tak jak chciał.
5. Narzeka na to, że informacje dostał za późno i pierdoli w wywiadach, że nie jest zadowolony z takiej decyzji menagerów (!), następnie ironizuje "może mi by od razu Carla Frocha dali co?" (!!!).
6. Prawdopodobnie, skoro sam jest sobie promotorem płaci Ajetovicowi bonus za nie znokautowanie go, co okazało się prawie niewykonalne. Chłopina po każdej rundzie kręcił głową, że mu się chyba nie uda, bo po nawet pchanych albo lekkich ciosach, Przemek pływał na skraju nieprzytomności.
7. Po walce dziękuje swojemu rywalowi za dotrzymanie słowa w sposób porównywalny do dziękowania katowi za darowanie życia. Brakowało żeby mu dał buzi.
Konkludując ten człowiek jest albo głupi, albo naprawdę ma problemy z głową. A do tego wszystkiego wygląda żałośnie i śmiesznie zarazem. Prawdopodobnie nie wie po jaki chuj wchodzi do ringu i wygląda to tak od dawna.
Fajnie, że Saleta nazwał rzecz po imieniu, jednak powiedział to w bodajże 9 rundzie. Ja takie wrażenie miałem w 5. W 4 Opalach dostał takie baty, że wystarczyłyby 3-4 mocne ciosy i po walce. A Ajetovic był w stanie go dowieźć cały dystans! Duża rzecz :). Zwłaszcza w 10 i 11 to naprawdę duża rzecz.
A krzyki ludzi z trybun "bij go", czy też "jesteś silniejszy od niego Przemek", pokazują, że ludzie naprawdę kupują takie gówno i to jest chyba najsmutniejsze.
Szczerze boli mnie serce, że muszę to napisać, bo Piotrek Wilczewski, który był jednym z moich ulubionych bokserów, a obecnie trenerów, gdy krzyczał z narożnika: "nie ma siły zadawać ciosów", "jest do ogrania" albo "potrzeba nokautu" zawiódł mnie totalnie. Tych innych ludzi Opalacha nie znam, ale że Wilk wziął czynny udział w tej szopce? Boli. Traci się szacunek do ludzi przez takie przedstawienia. Jakiś zbiorowy performance, na dodatek słabo zagrany. Szkoda tylko tego Opalacha, bo nie dość, że miało być grane, to jeszcze przy tym graniu obskoczył wpierdol życia, który moim zdaniem dyskwalifikuje go dożywotnio z czynnego uprawiania boksu. O trenowaniu młodzieży z uprzejmości nie wspomnę.
Dawno mnie nic tak nie wyprowadziło z równowagi. Czuję się zawiedziony i rozczarowany. Dobranoc panowie!
Najbardziej fascynowały mnie chwili w których Serb przestawał bić Opalacha, stawał naprzeciwko niego wyprostowany z całkowicie opuszczonymi rękami i próbował dotknąć swoim czołem jego czoła. Wystawiał podbródek na udawany nokaut ?
Z dwoma rzeczami się nie zgodzę.
Co według Ciebie miał zrobić Piotrek Wilczewski? Musiał krzyczeć coś żeby zdopingować zawodnika do podjęcia walki, nie mógł przecież powiedzieć że jest tak słaby, ze nic nie zrobi. To ze mówił "potrzeba nokautu" było absolutnie prawdą bo na punkty sromotnie przegrywał.
Wilkowi pewnie wstyd, że Opalach narobił mu takiego obciachu.
Druga sprawa to Opalach dał buzi w policzek po werdykcie :D
Myslalem, ze przegrana Opalacha w USA to byla wpadka, bo taka przydarzyc moze sie kazdemu, a tu (wnioskujac z opisu przebiegu walki) zamiast wpadki mamy jakis turbopogrom...
Ewidentnie Ajetovic miał nie znokautować Opalacha. Na pewno dostał za to bonus. Fajnie, że Saleta mówi co myśli, że walka była ustawiona, notabene bardzo dobrze komentował, zna się na boksie jak mało kto.
@os8 zgadzam się w 100% , bardzo trafne podsumowanie
Co do Wilka, faktycznie co miał zrobić, starał się jak mógł żeby wykrzesać coś z Opalacha, jedyne co mógł zrobić więcej to wyjść do ringu zamiast niego
Poza tym był tam jakiś inny starszy gość, który chyba jest głównym prowadzącym Opalacha, Wilk w pewnym momencie powiedział: słuchaj trenera, dopiero w drugiej części walki Wilk aktywniej się włączył bo ten starszy gość nie wiedział za bardzo co Opalachowi powiedzieć.
tej walce wypowiedź Kostyry " Od Ajetovica bardziej litościwa to była tylko Matka Teresa".
Mógłbyś podlinkować do jakiegoś wywiadu gdzie Opalach tak mówi?
No myślałem, że padnę ze śmiechu :)
no właśnie ramirez82 uzupełnił moją odpowiedź. 2 rzeczy jakie Wilk powinien powiedzieć, to albo tak jak to zrobił po 2 rundzie "boksujesz kurwa czy idziemy do domu?" a druga wersja mniej więcej po 5 rundzie "im dłużej to trwa, tym bardziej się kompromitujesz, szkoda zdrowia, przerywamy to", tego bym się spodziewał po fachowcu tej klasy.