14. ZWYCIĘSTWO SULĘCKIEGO
Sporo namęczył się Maciej Sulęcki (14-0, 3 KO) w walce z Francisem Tchoffo (10-9, 3 KO). Od pierwszych sekund w oczy rzucała się ogromna różnica warunków fizycznych. Zdecydowanie wyższy Polak trzymał przeciwnika na dystans, ale kilka razy dał się złapać obszernym lewym sierpem.
Na pół minuty przed końcem czwartej rundy pod rywalem Sulęckiego ugięły się nogi, ale Maciek nie zaatakował i dał Francuzowi czas na dojście do siebie. Później zaczął się festiwal fauli. Podopieczny Andrzeja Gmitruka ściągał głowę nacierającego Tchoffo, a Francuz stosował wszystkie znane mu nieczyste sztuczki.
Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie punktowali 80-71 (Francis stracił punkt po ostrzeżeniu), ale Sulęcki nie zaliczy tego występu do szczególnie udanych. Być może na jego postawę miał wpływ fakt, że Maciej dopiero powrócił z Danii, gdzie przez cztery tygodnie sparował z Mikkelem Kesslerem.
Inaczej być nie może ta walka to jest jakiś absurd
Jak walczył?
Dla Opalacha lepiej byłoby przegrać w pierwszej rundzie i mówić że dało się zaskoczyć niż się skompromitować w ten sposób. Nawet Najman jest od niego lepszym bokserem.
Szkoda że Wilk i Gimitruk przyłożyli do tego badziewia rękę, chcą pomóc zdesperowanemu zawodnikowi.
To jest zdecydowanie przykra sytuacja, a w szczególności dla kibiców którzy to musieli oglądać.
Nie ma co wieszać psów, przegrał i to wystarczy.
Nie porównywał bym tego do UKP, bo tam pewnie byłby remis.