ARIZA: NIE ZLEKCEWAŻYMY RIOSA
Alex Ariza był chyba jedynym członkiem obozu Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który obawiał się czwartej walki z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Kolumbijski szkoleniowiec od przygotowania fizycznego wiedział, że "Dinamita" przygotowuje się pod okiem świetnego specjalisty Angela "Memo" Heredii, podczas gdy "Pacman" skupiał się przede wszystkim na treningach czysto bokserskich, co zresztą widać było w walce.
Manny boksował świetnie, ale dwukrotnie został trafiony potężnym prawym Meksykanina i lądował na deskach. Za drugim razem Pacquiao został ciężko znokautowany, choć wydawało się, że sam jest już bliski wygranej przed czasem. Filipiński gwiazdor powróci 24 listopada na gali w Makau, gdzie jego rywalem będzie Brandon Rios (31-1-1, 23 KO). Jego Ariza też nie zamierza lekceważyć.
- Bez wątpienia musimy to wyzwanie potraktować bardzo poważnie. Rios ma w swoim teamie nie tylko trenera roku Roberta Garcię, ale też Memo. Mam nadzieję, że Manny planuje powrócić do mocnych treningów. To mocny rywal i trudna walka. Nigdy nie oceniaj przeciwnika po ostatnim występie. Nigdy nic nie wiadomo. Wszyscy mówili, że Manny znokautuje Marqueza w czwartej walce, a ja powtarzałem, że nie bierzemy go na serio. Wiedziałem z kim trenuje i co robi. Wykorzystali wiele rzeczy, które w przeszłości dawały nam przewagę nad innymi zawodnikami. Pięściarze są coraz sprytniejsi, coraz lepsi, a ci mają w dodatku Memo. Można go kochać lub nienawidzić, ale trzeba go szanować za pracę, jaką wykonuje - powiedział Ariza.
Jedyny bokser z jakim nie daję mu większych szans to Floyd ;)
Walk Pac-Juanma nigdy za mało. Zawsze dostarczają niesamowitych emocji.
Tak samo jak Gatti z Wardem, czy Morales z Barrerą mogli by dla mnie co 2 lata walczyć, przez całą karierę.
W ogóle 4 świetne batalie z Marquezem, oraz pierwsza wojna z Moralesem to te wali, z których zawsze najbardziej będę Pacmana pamiętał i cenił.
Jeśli Pacquiao zrobi po raz kolejny swoją wielką formę, to z Riosem będzie powtórka z Margarito, tyle że pewnie nie dotrwa do końca.
Jeśli z motywacją będzie średnio, to może Rios mu urwać kilka rund.
Zgadzam się. Obecnie Floyd wygrywa z lepszymi, ale Manny zawsze dawał lepsze i efektowniejsze walki.