RIGONDEAUX ZACZEPIA MARESA
Niby wszyscy doceniali kunszt Guillermo Rigondeaux (12-0, 8 KO), ale jednak jego zwycięstwo nad Nonito Donaire'em większość ekspertów zaskoczyło. Z kolei Abner Mares (26-0-1, 14 KO) w miniony weekend zdobył tytuł w już trzeciej kategorii - tym razem piórkowej. Kibice na pewno chętnie by zobaczyli tych dwóch wojowników naprzeciw siebie, a Kubańczyk przekonuje, że w ewentualnej walce zrobiłby ze swoim rywalem to samo co z Donaire'em.
Problem jest jeden - "Rigo" jest promowany przez grupę Top Rank, zaś Mares przez Golden Boy. Guillermo wierzy natomiast, iż obie strony zażegnają konflikt i doprowadzą do spotkania tych dwóch artystów ringu.
- Donaire okazał się dla mnie łatwym wyzwaniem i łatwą robotą, pomimo iż był wcześniej wybrany bokserem roku. Jestem przekonany, że w walce z Maresem miałbym jeszcze łatwiej - przekonuje Rigondeaux, który pokonał już Abnera za czasów boksu olimpijskiego podczas Igrzysk Panamerykańskich. Sędziowie punktowali wówczas na jego korzyść 17:7.
- Bez kasków i z mniejszymi rękawicami moim zdaniem tym razem bym go już nie tylko pokonał, ale dodatkowo znokautował. Moi promotorzy przy dobrych chęciach dogadają się z Golden Boy. Mares może pozostać zawodnikiem wypełniającym jedynie program gali, nie będąc jej gwiazdą, lecz to będzie znaczyło tylko tyle, że się mnie po prostu boi - zaczepia Meksykanina genialny Kubańczyk.
A żeś sie chłopie rozmarzył. Rozumiem niechęc do Szakal, ale gadka ze Nonito sie rozleniwił i jak jednak sie wezmie do roboty to rozbije Giullermo. Marne są takie tłumaczenia. Donaire jest w dlaszym ciągu czołówką kategorii, ale krol jest tylko jeden, Guillermo Rigondeaux :)
W walce z Flashem Rigo był szybszy w rękach i w nogach, szybciej podejmował decyzję i jak tylko dostał cios to zaraz oddał.
Chodzi mi o ostatni czas. Na przestrzeni całej kariery to wiadomo, że Mares mniej osiągnął. Ale w ostatnim czasie to jeden Moreno jest więcej wart niż 5 ostatnich przeciwników Donaire nie licząc oczywiście Rigondeaux
Bo ja wiem czy Moreno był taki dobry. Rozwalił Vica owszem. Bardzo dobry, śliski defensywny bokser. Ale żeby był wart tyle co Mathebula, Nishhioka, Arce i Vazquez? heh może rzeczywiście.
Tylko, że każdy z nich to i tak był no przynajmniej Top Ten. A to cztery walki do dwóch na korzyść błysku.
Donaire deklasował przeciwników i zdarzyły mu się może ze dwie walki gdzie musiał popracować. Mares,
Donaire był wielkim profesjonalistą i do czasów Rigondeaouxa niszczył wszystkich jak chciał. ...po walce pojawił się reumatyzm i nieprzygotowanie :))))
1.Rigondeaoux 2.Donaire. Mares i nie ma inaczej :))))
Wybór dla Donaire jest moim zdaniem prosty
donaire dzien pozniej przyznal sie ze obejrzal walke jeszcze raz i widzial ze rigo wygral zasluzenie