MAYWEATHER vs GUERRERO: WIDEO Z WAŻENIA
Atmosfera podczas ważenia w Las Vegas była godna największej walki pierwszej połowy tego roku. Mistrz świata WBC wagi półśredniej, uważany za najlepszego boksera bez podziału na kategorie wagowe Floyd Mayweather Junior (43-0, 26 KO) wniósł na wagę 146 funtów. Wygląda na to, że jak zwykle znakomicie przygotowany ''Money'' postawił na szybkość. Tymczasem challenger, Robert Guerrero (31-1-1, 18 KO) idealnie zmieścił się w limicie, osiągając 147 funtów. Mówi się, że ''Duch'' chce być w dniu walki dużo cięższy i silniejszy niż Floyd. Obaj prezentowali wielką pewność siebie, a Mayweather Senior wykonał kilka mocnych gestów w stronę obozu Guerrero. Dzisiejsza noc należy do boksu, szykujmy się na grzmoty.
Transmisja z gali w Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę od godz. 04.00 w Orange Sport.
Jest mistrzem w tym co robi. W każdej walce ma wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Obstawiałbym wysoko na pkt.
Jeśli z kolei zawalczy inteligentnie - na pressingu, ale z solidnym prawym prostym, to powinna być dość wyrównana walka.
Mares ze swoim stylem - idący teraz w górę, walczący z mańkutem - a De Leon jest naprawdę większym zawodnikiem, widać to gdy stoją obok siebie, dużo większa rama. Jak dla mnie jest spora szansa na firmowy lewy overhand i KO/deski, chociaż może się też wszystko skończyć np. przez zderzenie głowami i podliczenie punktów.
Ponce wygląda w ringu strasznie dziwnie, taki cepiarz, te obszerne lewe wyglądają wolno i ślamazarnie, ale o dziwo są skuteczne i wchodzą.
Floyd wyglada swietnie
wedlug mnie to bedzie latwa robota Floyd znokautuje go w koncowych rundach
Co za emocje! FM to wspaniały, fenomenalny, znakomity bokser. Jednak moja osobista sympatia jest po stronie Roberta. Życzę mu zwycięstwa z całego serca! Trzymam kciuki!
Robert jest w stanie dać wyrównaną walkę.Floyd to cwaniak nad cwaniaki: zacznie się ustawiać bokiem albo plecami, chować szczękę za barkiem, błyskawicznie kontrować, trochę trzymać i unikać walki. No cóż - ma prawo, taka taktyka.
Mam nadzieję, że Robert jest świetnie przygotowany taktycznie i przede wszystkim kondycyjnie.
Floyd dawno nikogo nie znokautował, a nawet nie zdeklasował:
1) nie był w stanie dać KO na rozbitym Mosleyu, choć walka do jednej mordy
2) Ortiza załatwił bardzo brzydkim podstępem, do tego momentu dość wyrównana walka
3) rozbitego Cotto pokonał na punkty, ale bez rewelacji
4) Guerrero - ????
Co sądzicie ojcowie czcigodni? Lecieć szybko obstawić Ducha? :)
Wyrównana walka? Przecież Ortiz nawet nie trafił w tej walce JEDNYM jabem, a statystyka power punchów była 3:1 dla Moneya. Ortiz powinien cieszyć się, że to widowisko zakończyło się w ten sposób, bo zaoszczędził sobie tylko wstydu.
dość wyrównana = że Ortiz nie leżał po dwa razy w każdej rundzie i nie schodził do narożnika zlany jak, nie przymierzając, Bowe przez Gołotę.
Ale - ok, obejrzę jeszcze raz, policzę, sprawdzę, zweryfikuję ;)
Na Floyda trzeba swarmera, ale z dobrym lewym prostym - Cotto i Złoty mieli takie argumenty i parę rund ugrali. Na dodatek Robert jest mańkutem, to też zaleta w walce z Floydem.
Nie dziwi mnie to jakoś strasznie, bo ja przed tą walką już przychylałem się do zdania wielu ludzi nabijających się z jaba Ortiza, chciałem tylko pokazać brak jednego z podstawowych argumentów na Mayweathera. Lewy prosty to jak zauważyłeś, bardzo ważny atut w walce z Floydem, ODL wygrał swoje rundy z Moneyem właśnie w ten sposób: bardzo dobrze operując lewym prostym. Gdy przyjmował taką taktykę walka była wyrównana i Mayweather miał problemy, w pozostałych rundach dawał się całkowicie ogrywać Moneyowi (nie licze brawlu w ostatniej rundzie gdzie Floyda poniosły emocje i wdając się w wymiany z większym Oscarem przegrał).
rambuni
1) nie był w stanie dać KO na rozbitym Mosleyu, choć walka do jednej mordy
To akurat bardzo mnie nie dziwi, Sugar to twardziel, który nigdy w karierze nie przegrał przez KO. Nawet tak ubóstwiany tutaj Alvarez, dysponujący o wiele większą siłą ciosu jak i fizyczną od Mayweathera nie był w stanie przełamać Mosleya, już wtedy 40 letniego i całkowicie wypalonego. Ba, dziadek Shane dał nawet dobrą walkę Rudemu, i nie został całkowicie zdeklasowany.
Guerrero prawdopodobnie ma dluzszy zasieg i jesli bedzie zaczynal akcje dobrym jabem(te, ktore pociely twarz Katsidisowi byly wspaniale) a konczyl je seria uderzen i klinczem, ma szanse urwac kilka rund. Istotnym jest rowniez to, jak czesto bedzie pozwalal Floydowi lokowac prawy prosty na swojej twarzy, bo to 'specjalnosc zakladu', siejaca niemale spustoszenie w glowach rywali. Coz... Jesli nie stanie sie nic niezwyklego, Mayweather powinien zwyciezyc w rozmiarach 116-112. Jesli jednak uda sie Robertowi rzucic Juniora na deski, sensacja zawisnie w dusznej arenie MGM Grand. WAR Guerrero!
Na siłę jakąś rundę pewnie można przypisać Ortizowi, natomiast druga część zdania to dla mnie pomyłka?
W rundzie, w której poległ z powodu frustracji spowodowanej wysoką nieskutecznością swojego ataku, piszesz, że ją wygrywał? Jeśli nie wierzysz mi na słowo, to może przekona Cię fakt, że w tej 4. rundzie statystyki wyglądały następująco:
Mayweather - 24 (czyli 22 przed KO); Ortiz - 9
Z resztą posta jak najbardziej się zgadzam :)
Guerrero miał i ma interima. W WBC są jak zawsze równi i równiejsi ;)
Racja, dzięki :)
Ja już nie mogę wytrzymać! Już tę walkę stoczyłem ze trzy razy w głowie:) Jestem Robertem.
Trzeba wyjść i zlać Floyda;).
Floyd wiadomo, no wiadomo, bo żeśmy to setki razy oglądali:
1) stanie szeroko na nogach
2) rękawica przy szczęce, łokieć przy brzuchu
3) brodę wtuli w bark
4) i będzie strzelał z szybkością błyskawicy
5) ustawi się tak "bokiem-praiwie-plecami"
6) trochę przetruchta i znowu stanie nieruchomo
7) i znowu wystrzeli
i tak cała walka
Co tu, Ojcowie, na niego wymyślić?
Jabem kąsać! Podwójnym. Dokładać drugą rękę. I Pressing!!! Odebrać FM pewność siebie, zmusić do błędu.
Ech..., naiwność moja i emocje...
No ale coś trzeba wymyślić.
Go Robert!!!
Moi Drodzy. Muszę się przed Wami nieco obnażyć. Nie jestem rasistą. Jednak uważam, że … są trzy główne rasy: biała, żółta i czarna. I – jest również czerwona. Czerwonoskórzy uważali, że Największemu ich bogowi- stwórcy za pierwszym razem człowiek nie wyszedł, jak należy, bo za długo trzymał go ( po ulepieniu ) w piecu i… wyszedł, jak wyszedł, przepalony, silny fizycznie, natomiast fizycznie słaby i podobny zwierzakom. Potem, po zbyt krótkim pieczeniu powstał człowiek biały ( blady). Miał serce złe i podstępne, jak wąż. Czerwonoskórzy powstali na końcu, byli najlepiej „zbalansowani”. Jednak przewaga liczebna „bladych twarzy” ich skłonność do podstępnej, nieczystej walki – to zrobiło swoje.
A weźmy takiego Baraka. Obamę – ma się rozumieć. Inteligentny, wykształcony… I ten jego głos… Metaliczny, dźwięczny, polifoniczny – piękny. A ponoć kobiety są na barwę głosu szczególnie wyczulone. Wiem coś o tym. I jeszcze o tym, że w przeciętnym społeczeństwie stanowią one ok. 50%.
Filmy Akiro Kurosawy, choć niewątpliwie piękne, zawsze odpychały mnie zbyt głośnym krzykiem, za wysoko uniesioną brwią, itd…
( ot, taka … „hyperrefleksja”). Obejrzałem też kilka filmów o Czarnych ( i – chyba – dla czarnych). Naszła mnie taka refleksja, że to chyba zupełnie inni ludzie są. Nie, nie będę pisać o szczegółach, bo wyszedłbym na rasistę, „ ksenofoba” , i – i Bóg wie na jaką poczwarę jeszcze.
A NADE MNIE BOKSERA LEPSZEGO NIE MA… JENO BÓG… GDYBY ISTNIAŁ.
Był sobie tenis, pływanie, bieganie, piłka taka i owaka. Dla tych zaś, co nade wszystko przedkładają bezpośrednią rywalizację z mordobiciem w tle – boks… Król i Królowa bezpośredniej męskiej rywalizacji. Ponieważ zaś żadna dyscyplina sportowa nie może istnieć bez reguł, przepisów ( po konfrontacji Cunninghama z Furym - mam jednak wielkie wątpliwości w tym temacie) – więc je określono. Nie uderza się w tył głowy, w plecy, poniżej pasa. Do rzeczy – postawa Maywethera: bokiem do przeciwnika, ręka wysunięta do przodu robi, co chce, druga osłania szczękę. Jakiż cel dla oponęta? 1/3 tułowia i głowa. Przy czym każdy ruch głowy/tułowia czyni ją niesłychanie trudną do namierzenia ( np. skłon nie przemieszcza głowy w płaszczyźnie przód- tył, ale prawo-lewo.). A tułów? Skręt o 20-30 stopni sprawia, że to, co było wyprowadzone na korpus/nadbrzusze, trafi w… plecy. Faul !! Boks, z zasady stworzony by jak najwierniej odtworzyć warunki naturalnej rywalizacji dwóch samców, w wydaniu Floyda służy „wydymaniu” przeciwnika i pomnożenia pieniędzy. Niech by na ulicy ( albo w MMA) odwrócił się dupą do przeciwnika! Duszenie, kilka sekund – i film się urywa, albo – klamra, rzut i – dobranoc – wojowniku od siedmiu boleści. Floyd jest dla mnie przykładem nieuczciwego naginania zasad bokserskiej konfrontacji, by wygrać. I te pracujące ciągle żwaczki. On się zmienił? Jakaś refleksja go dopadła? Nie sądzę. Jeszcze nie teraz… Najbliższy pojedynek pewnie wygra. Jednak konfrontacja z Mannym … Jej wynik zależy od Filipińczyka, od jego motywacji, koncentracji… Manny jest nieobliczalny. Money – krzywa w dół.
Na miejscu Guerrero zacząłbym go przedrzeźniać i też mlaskał mordą.