PIĘĆ NIEZAPOMNIANYCH BITEW W WADZE JUNIOR ŚREDNIEJ
W zeszłym tygodniu na ringu w Alamodome w San Antonio utalentowany młodzieniec z Meksyku Saul Alvarez (42-0-1, 30 KO) zunifikował tytuły WBC i WBA dywizji junior średniej. 22-letni "Canelo" został pierwszym pogromcą starszego o pięć lat Amerykanina Austina Trouta (26-1, 14 KO).
Poniżej przypominamy pięć wspaniałych, okraszonych nokautami pojedynków z przeszłości, rozgrywanych właśnie w limicie do 154 funtów.
Wilfred Benitez (53-8-1, 31 KO) vs Maurice Hope (30-4-1, 24 KO), 23 maja 1981 roku.
Kibice zgromadzeni tej nocy w Caesars Palace w Las Vegas byli świadkami jednego z najwspanialszych nokautów w wykonaniu portorykańskiego czempiona trzech kategorii wagowych. W dwunastej rundzie zaciętego pojedynku "El Radar" w końcu namierzył szczękę ówczesnego mistrza świata federacji WBC. Straszliwy prawy eksplodował z siłą pocisku i mańkut z Londynu padł bezwładnie na deski.
Thomas Hearns (61-5-1, 48 KO) vs Roberto Duran (103-16, 70 KO), 15 czerwca 1984 roku.
Kto nie zna tych dwóch legendarnych pięściarzy? Gdy spotkali się w Caesars Palace, od samego początku w ringu rozgorzała wojna. Twardy Panamczyk trafił tego dnia na godnego rywala. Mówiono, że ręce Durana są z kamienia, ale czarnoskóry "Hitman" miał je chyba ze stali. Już w pierwszej rundzie mistrz czterech dywizji dwa razy musiał wstawać z maty. W drugiej odsłonie rozpętało się piekło. Poczuwszy krew, czempion pięciu kategorii wagowych zaatakował Roberto z dziką furią, trafiając go ostatecznie potężnym ciosem z prawej, który omal nie urwał głowy przybyszowi z El Chorrillo.
Julian Jackson (55-6, 49 KO) vs Terry Norris (47-9, 31 KO), 30 lipca 1989 roku.
Dwaj czarnoskórzy wojownicy skrzyżowali rękawice w Convention Center w Atlantic City, a na szali znalazł się należący do Jacksona mistrzowski pas WBA. Pierwszą rundę wygrał utalentowany pretendent z Kalifornii, zaskakując mistrza z Las Vegas błyskawicznymi kombinacjami i świetnie poruszając się po ringu. Pewnie wydawało mu się, że znalazł już sposób na "Jastrzębia", ale już wkrótce miał się przekonać, jak bardzo się mylił. Mniej więcej w połowie starcia numer dwa cierpliwie podążający dotychczas za swoją ofiarą Julian nagle lokuje na jego szczęce fantastyczny prawy sierp. Trafiony Norris zastyga bez ruchu jak figura woskowa. Jest już znokautowany, chociaż wciąż stoi. Dla pewności "Jastrząb" poprawia jeszcze raz i pretendent spada jak podcięte drzewo.
Vincent Pettway (43-7-1, 32 KO) vs Simon Brown (47-12, 34 KO), 29 kwietnia 1995 roku.
Walka o pas federacji IBF, który należał do pochodzącego z miasta Baltimore Vincenta odbyła się w US Air Arena w Landover, a na trybunach zasiadł m.in. Mike Tyson. Nie był to najszczęśliwszy występ dla Browna. W szóstej rundzie Jamajczyk otrzymał od "Ambasadora" tak druzgocący lewy sierp, że padł na deski i jeszcze dobrą chwilę, będąc już nieprzytomny, instynktownie zadawał ciosy w powietrze. Szokujący widok.
Fernando Vargas (26-5, 22 KO) vs Felix Trinidad (42-3, 35 KO), 2 grudnia 2000 roku.
Jeden z najpiękniejszych bokserskich thrillerów rozegranych na ringu w kasynie Mandalay Bay w Las Vegas. Prawdziwa portorykańsko-meksykańska wojna. Już w pierwszej rundzie "Aztecki Wojownik", do którego należał tytuł mistrza świata IBF, dwa razy zapoznał się z deskami. "Tito" również nie ustrzegł się błędów i był liczony w czwartej. Ostatecznie, w ostatniej odsłonie niesamowity Trinidad dwa razy posyłał na matę swojego rywala przy pomocy fenomenalnych lewych sierpowych, by zakończyć wszystko bombą z prawej ręki. Klasyk.
Redakcja mogła by wstawić linki na youtubie do tych walk , to ludziom by łatwiej było sprawdzić
Harry Greb nr 2?, wystarczy poczytać poszukać materiałów filmowych o nim sądzicie że ten gość pokonał by Roya Jonesa prime? Hopkinsa? a może Thomasa Hearnsa.
Kiedyś papierowy The Ring tworzył "wirtualne walki" i ZAWSZE wygrywał bokser z dawniejszych czasów - Frazier bił Tysona, Joe Louis Lenoxa itd.
Penlna mitomania
Leonardowi rowniez, Sugar tez mial powazne problemy z namierzeniem Wilfreda mimo, ze ten podobno niezbyt sumiennie przygotowywal sie do tej walki.
A czy dzisiejsza Legia nie pokonalaby Realu z lat 60-tych ktory mial najwiecej sukcesow w historii klubowej pilki. Tu chodzi o wybitnosc , osiagniecia, wyzwania na swoje czasy, gotowosc do starc z najlepszymi itd. Materialow jest calkiem sporo.
The Ring to The Ring nawet nie zaglebiajmy sie w temat, ja pisze o swietnym artykule napisanym przez pasjonata boksu, a nie o ludziach ktorzy przewiduja wynik walki nie widzac na oczy boksera bioracego w niej udzial.
Wez takiego Bentona. Czy ten gosc byl gorzej wyszkolony technicznie od Floyda? Nie sadze...http://www.youtube.com/watch?v=v7_LVLmOnLM
Tak , wiem , że Leonardowi również , ale najbardziej utkwiła mi tak frustracja w oczach Hearnsa jak przestrzeliwał te swoje długie proste .
Oczywiście wszystkie walki między dawnymi mistrzami a dzisiejszymi , to czysta abstrakcja , ale jak clyde napisał , to chodzi o wybitność osiągnięć , gotowość do walki .
Na plus w boksie można zapisać to , że tak bardzo się nie zmienił, tyle, że zawodnicy bardziej długowieczni ( co niekoniecznie jest plusem )
Ale pomijanie obecnych czasów przy tego typu rankingach jest śmieszne - choćby dlatego że takiego składu jak - Duran - Benitez -Hearns - Hagler- Leonard nie było chyba nigdy w żadnej wadze.
Najłatwiej było by nazwać to po prostu legendarni dawni mistrzowie czy jakoś tak a nie najwspanialsi bokserzy w historii.
Bo zalatuje to "starczym pierdolemiem" typu Najszlachetniejsi mężczyźni i najpiękniejsze kobiety były przed wojną tera to wszystko kurwy i złodzieje.
Moralez, Pacquiao, Marquez, Barrera tłukli się między sobą aż miło, Holy napierdzielał się ze wszystkimi nawet jak był bardzo "underdog"...John Ruiz również.
Albo Donaire lał wszystkich z Montielem wielu stawiało na twardego meksykańca, przy zmianie wagi mierzył w najlepszych. Dał walkę Ringodeaouxowi choć wiedział że tyle samo zarobiłby na Maresie przy znacznie mniejszym ryzyku!
obecny Floyd to skrajny przykład biznesmena, ale myślisz że dawniej polityki nie było wcale? spójrz na Marciao wybił się na znanych wrakach, później lał miernoty a jak na horyzoncie pojawili się lepsi to się zawinął mając 30 lat!!!
Wlasnie dlatego nie ma Floyda czy Mannego w czubach list ludzi,ktorzy wiedza cokolwiek o historii.
Dawniej tez byla polityka, ale nie na tyle zeby przeszkodzic w konfrontacjach najlepszych miedzy soba. Nie bylo opcji,zeby dwaj najlepsi bokserzy nie skrzyzowali rekawic.
jesli chodzi o porownanie starszych czzsow z obecnymi to nie mozna generalizowac
ok byc moze np w HW kiedys zdecydowanie czesciej dichodxilo do walk na szczycie ale wezmy obecnych bokserow z supersredniej czy oni kogokolwiek unikaja? albo przyklad Doniare czy wlasnje juniorsrdniej, w lhv tez zawsze sie sporo dzueje
nawet taki Khan był bardzo odważnie prowadzony, Bradley którego nie lubię również, Maidana, Mattyse, Ward, Dawson
Wystarczy zobaczyc ile walk bokserzy maja na koncie, z kim ( nie tylko nazwiska ale i owczesna wartosc tych bokserow)i te oceny sa nie takie znowu trudne.Oczywiscie zawsze beda jablka i pomarancze, ale chodzi o to zeby byc najlepszym w historii trzeba sie mierzyc z najlepszymi w swoich czasach (bedacymi w prime, a nie dogasajacymi).To nie takie trudne do weryfikacji, nawet dawni mistrzowie wiadomo kiedy mieli najlepsze czasy, a kiedy sie konczyli. To co oddziela takich jak Grebb od innych jest to, ze on gotowy byl bic sie z kazdym. Srednia,polciezka, ciezka, podczas gdy inni nie walczyli z czarnoskorymi bokserami wowczas, on oprawial wszystkich jak leci.Zlal w swoich czasach wszystkich, ktorych mogl zlac w, wiekszosci przypadkow kilka razy.
Postawiony na miejscu Marciano - Artur Abraham osiągnął by pewnie to samo.
Tak, ale Maidana, Mathysse,Bradley czy Dawson nie aspiruja do topu wsechczasow. Donaire czy Ward moze kiedys ale daleka droga...Wezmy Nonito, niech sie zrewanzuje Rigonowi, moze niech nawet przegra po raz drugi,ale sprobuje a nie nagle robienie wagi go meczy i ucieka wyzej.
Ward -uwielbiam goscia, ale niech podbije polciezka,na co ma wszelkie dane.
moim zdaniem Marciano bardziej pomogly czasy w ktorych walczyl niz jego niewiadomk jaka klasa sportowa, w mojej prywatnej klasyfikacji ever jes bsrdzo daleko
clyde22
jestem w pelni swiadomy ze masz sporo wieksze przygotowanie jesli chodzi o starsze czasy ale w ibecnych tak jak pisal Stonka jest tak wiele przykafow bojserow ktorzy jednak podejmuja wyzwania ze nje mozna rozpaczac
Rozpaczy nie ma,ale do topu wszechczasow sie nie kwalifikuja, a o tym romawiamy ze Stonka.
ja inaczej na Marciano patrze.dla mnie to biedny chłopak który od dziecka pracował ciężko kopał rowy itd.Okrutnie późno bo w wieku 24 lat zaczął nie potrafił nic nie miał warunków ale pan Bóg obdarzył go okrutna siłą i charakterem.Robi wrażenie to jak skończył Vigo po jego walce paraliż całej lewej strony ciała a Marciano udowodnił ze jest wielki jako człowiek z zasadami modlił się przy jego łózko oddał cała gaże na leczenie i znalazł później prace.Zapomniałeś o okrutnym nokaucie w 14 r z Theo Walcott Ko które przeszło do historii i jeszcze szybsza egzekucja w rewanżu.
Przeczytaj komentarz do StonkaKartoflana
Nie twierdzę Marciono to ciekawa postać. Ale nieco wkurza mnie jak ludzie nie odróżniają prywatnego życia bokserów od ich wartości sportowej. np Wokół Gattiego urosły niesamowite legendy a faktycznie mistrzem był słaby - top był dla niego nieosiągalny!
A stawianie Marciaono na szczycie Najlepszych bokserów HW jest śmieszne.
Można go zaliczyć do największych legend ale faktycznie to nie wiem czy by się zmieścił w najlepszych 50.
No tak ,wyciagneli na siłę biednego farmera z emerytury i tylko mu rekord zniszczyli;)
Nie na Walcottcie tylko KO na Jeffriessie.
Nie na Walcottcie tylko KO na Jeffriessie.
Długie nianczenie Canelo ? Chłopak ma 22 lata a właśnie pokonał boksera z pierwszej 5 swojej wagi , nianczenie mozna użyć w stosunku do np Wildera ale na pewno nie Rudego :)
O Canelo pisze bardzo dobrze, zmieniam powoli zdanie o gosciu, ale faktem jest ze tytul dostal w prezencie i bronil go ze starannie wybranymi przeciwnikami. Ale teraz szacunek za decyzje o walce z Troutem,dazenie do niej i sam pojedynek.Dwa lata oczekiwania na prawdziwego junior sredniego to moze nie bardzo duzo nianczenia, ale troche...
Z FMJ pełna zgoda , za ostatnie 4 lata kariery u mnie jest rownież nie brany pod uwagę w p4p Ever , juz taki Trout byłby dla mnie godnym rywalem dla Moneya
Co do walk w junior średniej i Canelo, to mam nadzieję, że dojdzie do walki FMJ z Cynamonem. W dniu walki z Floydem Oscar ważył 165 funtów, a Ortiz 164. Pytanie czy Saul nie przekroczyłby takiego limitu w dniu walki. Bo 22 funty w ringu to olbrzymia różnica, a Floyd poza walką z Mannym nie ma zbyt wielu wyzwań w welter.
To była kapitalna walka Sturma,ale musiał przegrać niestety:)
Mi ciężko było by stworzyć taka listę ponieważ zawsze byłem wielkim fanem HW i ciężko o obiektywizm.
http://www.youtube.com/watch?v=nSb0fHsYUr0
Polecam gorąco świetna muzyka która daje wspaniały klimat,super fragmenty po prostu wspaniale się ogląda tylko Tyson za nisko
No ja też jestem fanem HW,ale coś nie coś kojarzę z niższych wag.
Kiedyś ten materiał widziałem,ale chętnie sobie odświeże ,dzięki.
Cos tam wiem w końcu udzielam się na Bokser.org od 4 lat prawie.ja także widziałem z 20 razy i nigdy to tribute nie nudzi mi się :)
Jeszce polecam moje ulubione:
http://www.youtube.com/watch?v=0SYHeKeOTJU
Brawo!!!
Lennox nr 6 ever moze przesada,ale gdzieś w tych okolicach na pewno!!!
Data: 28-04-2013 16:58:47
Przepraszam ,oficjalnie w 6 kat. wagowych,ale ten kto widział walke z Felixem wie,że Oscar tego nie wygrał.
To była kapitalna walka Sturma,ale musiał przegrać niestety:)
tak ze Sturmem przegrał ale srednia to nie była waga dla Oscara , a musiał wtedy wygrać bo za dużo osób juz wydało pieniadze za jego nastepna walke z b-hopem
ja Oscara uwielbiam , szybkosc , technika , niesamowita praca nóg , w prime bł bokserem kompletnym niepokaonanym bo porazki z Trinidadem nie przyjmuje do widamosci , dla mnie w p4p ever jest wzyej i od Floyda i od Paca
Big Daddy też potrafił cepy ładne walić.;)
Marciano ,jak już koledzy powyżej wspomnieli pokonał z lepszych młodych w prime tylko LaStarza 23 i 26 lat i ...hmmm
Moore - 38 lat LHW,ale on był wiecznie "młody";)
Charles - dość dobry wtedy jeszcze,ale już bliżej PAST
Walcott - past
Louis - zniszczony dziadek
Do najlepszej 10 go nie wpuszczę , ale już do 20 by pewnie trafił
dla mnie w p4p ever jest wzyej i od Floyda i od Paca
Też się ku temu skłaniam.
Oscar w walce z Floydem był PAST,a z Pac-Manem dodatkowo trupem
( powinien wygrać z Trinidadem i drugą z Mosleyem , ale nic nie poradzisz ).
Mosley to taki trochę Taylor dla Hopkinsa:)
oscar wygrał z Chavezem sr ( ok starym ale jednak ) , legendanym Hectorem camacho , rozbił Gattiego z Vargasem i bezczelnie oszukali go z Tito , potem była niepotrzebna wedrowkka w gore a walki z Paciem i Moneyem były juz raz past prime dwa łownei dla kasy ktora juz mu sie wteyd jak najbardziej naleząła
no i dwie wyrównane walki z innym wielkim tych wag Mosleyem ,
Jesse Lames Leija 29 lat,30-1
Rafael Ruelas 24 lata,43-1
Vargas 24 lata ,22-1
Chavez 33 lata 96-1-1
Jimmy Bredhal 26 lat,16-0
Hernandez 29 lat,32-0
Gonzalez 26 lat,41-0
Whitaker 33 lata - mistrz w 4 kateg. wagowych,mistrz olimpijski 40-1
Quartey 29 lat - 34-0
I wielu wielu innych.W sumie chyba oficjalnie pokonał 18 - stu mistrzów świata.
Dlatego nie ustawię go w pierwszej 10 ever
@Milan
Vargas i Camacho to nie byli legendarni zawodnicy , pierwszy rozbłysł i zgasł niesamowicie szybko , a drugi wybił się sporo na wygranej ze starym Leonardem.
Max jego możliwości to mniej więcej tyle co Mosley albo Wright (choć ci byli bardziej nierówni).
Ogólnie wielki bokser ale do Leonarda, Hearnsa, Roya Leonarda, Robinsona trochę mu brakowało.
Może był jak obecny Donaire ale nie jak Rigondeaoux :))))))
Mam co do tego wątpliwości.