DO REKORDU JESZCZE DALEKO
Przedwczorajsza oferta Władimira Hriunowa powaliła resztę na kolana. Przypomnijmy, iż Rosjanin za organizację walki Władimira Kliczki (59-3, 50 KO) ze swoim Aleksandrem Powietkinem (25-0, 17 KO) w przetargu zaoferował w kopercie aż 23,2 miliona dolarów! Promująca ukraińskich braci grupa K2 była skłonna wyłożyć na stół jedynie 7,1 miliona, zaś Sauerland Event jeszcze mniej - 6,01 miliona.
Podział zysków odbędzie się na zasadach 75/25 na korzyść mistrza, tak więc Kliczko zarobi ponad 17 milionów, zaś Rosjanin ponad 5,5 miliona "zielonych". Te sumy robią ogromne wrażenie, ale do rekordu wszech czasów jeszcze daleko...
25 października 1990 roku - broniący wszystkich trzech tytułów wagi ciężkiej James "Buster" Douglas (30-4-1) - opromieniony sensacyjnym zwycięstwem nad Mike'em Tysonem, wyszedł na ring w Mirage Hotel & Casino w Las Vegas, by stawić czoła wschodzącej gwieździe królewskiej kategorii i byłemu liderowi dywizji junior ciężkiej, Evanderowi Holyfieldowi (24-0). Wówczas przetarg na organizację tego pojedynku wygrał znany biznesmen Steve Wynn, który zaoferował olbrzymią kwotę - 32,1 miliona dolarów, co do dziś pozostaje nieosiągalnym rekordem.
Walka nie dostarczyła spodziewanych emocji, gdyż znacznie cięższy w porównaniu z poprzednim występem Douglas po przegraniu dwóch pierwszych rund, w trzeciej przestrzelił prawym podbródkowym, co natychmiast krótkim prawym sierpem skontrował Holyfield. Trafił czysto na punkt i został nowym królem (patrz foto). Na osłodę Douglasowi pozostał fakt, że zarobił wtedy 24,075 miliona z samych pieniędzy z przetargu, a do kasy nowego championa wpłynęło "zaledwie" 8,025 miliona.
Wracając jeszcze do Hriunowa, to zamierza on 31 sierpnia zorganizować spotkanie Kliczki z Powietkinem w jednym z trzech krajów. W grę wchodzi tylko Rosja, Niemcy albo USA, a konkretnie Las Vegas.
Zresztą co tu gadać szanse na przetrwanie 12 rund są iluzoryczne, a nawet jak przetrwa to zdechnie "z ran" w szatni :)))
Nic, ich wiara i działania zapewnią nam bardzo ciekawą wiosnę bokserską.
Wszystko wskazuje na to że bez walki Sasza nie odda swojego regularnego tytułu. :D
Wład będzie miał trudne zadanie aczkolwiek nie sądzę by Aleksander wytrwał z "złym" Władem aż 12 rund/
W każdym bądź razie cieszę się że zrobią wszystko by Włada pokonać.
To gwarantuje resztki emocji związane z jego osobą.
W końcu lepiej oglądać przygotowanego Saszę walczącego u Siebie niż wystraszonego tłuściocha obrywającego od crusera
Aleksander musiałby dać przynajmniej świetną walkę by to o czym piszesz przeszło.
Wał przy całkowitej dominacji Włada jest po prostu niemożliwy.
Ludzie by chyba zrobili taką burdę że nikt by żywy stamtąd nie wyszedł. Coś w rodzaju Gołota Bowe... :D :D
no ale tam pewnie same ruski by były :P tam raczej widownia nie będzie tak podzielona jak na Gołota - Bowe i zdecydowana większość będzie za Powietkinem a garstka niemców i ukraińców raczej samobójcami nie będzie :P