BERTO WRACA SKUPIONY I ŻĄDNY KRWI
O bardzo trudnym poprzednim roku Andre Berto (28-2, 22 KO) wciąż próbuje zapomnieć. 29-letni Amerykanin powróci na ring 20 lipca, a jego rywalem na gali w Home Depot Center w kalifornijskim Carson będzie Jesus Soto Karass (27-8-3, 17 KO).
- Powoli wracam do bycia dawnym Andre Berto. Mam być sprytny i nie robić tego całego ozdobnego g***a. Trzymać ręce w górze i robić swoje, ale mądrze. Muszę uważać na technikę. Jestem bardzo szybki i silny, ale żeby wykorzystać cały potencjał, muszę pamiętać o technice. Nad tym obecnie pracuję - oświadczył dwukrotny mistrz świata kategorii półśredniej.
- Kiedy jesteś tak utalentowany, czujesz, że możesz robić wszystko. Czasami to całe g***o wprowadza cię w bład. Czasami musisz trzymać się podstaw i skupiać się na tym, co wychodzi ci najlepiej. Właśnie to teraz robię. Podoba mi się to, czym się staję. Jestem ekstremalnie skoncentrowany - zapewnia Berto.
- To trudny rywal, ale nie dbam o to. Mam teraz szansę, by przyjrzeć się drugiej stronie tej gry. Codziennie rano znajduję jeszcze na swoim ciele ślady poprzedniej walki. To g***o mnie dręczy. To g**** sprawia, że znów czuję głód. Nie boję się o tym mówić. Nie ma dla mnie znaczenia, kto będzie moim przeciwnikiem. Zamierzam go zniszczyć, roz****ć. Koniec uśmiechów. Wychodzę załatwiać intreresy - kończy zdeterminowany Andre.
"dlaczego czarnuchy zawsze mówią słowo gówno w każdym zdaniu? "
A gówno was to obchodzi :D
Afroamerykanie - konkretnie oni, nie po prostu czarnoskórzy - mają taki styl bycia. Gorzej jak tak się zachowuje europejczyk, giba się jak rezus i wychodzi na zwykłego pozera, błazna.