STEVENS WYGRYWA NA PUNKTY
W potyczce pogromców Polaków - Curtisa Stevensa (24-3, 17 KO) i Derricka Findleya (20-10, 13 KO) dziś górą był ten pierwszy. "Showtime" po ośmiu rundach wygrał jednogłośnie na punkty. Sędziowie punktowali dwukrotnie 78-74 oraz 79-73.
Początek nie układał się po myśli Stevensa, który nie mógł złapać właściwego rytmu walki. Silny fizycznie Findley niczym czołg nacierał na swojego rywala i chwilami jego chaotyczne ataki przynosiły skutek. Pogromca Piotrka Wilczewskiego z czasem złapał swój rytm i bez problemu utrzymywał rywala w dystansie. W siódme odsłonie doszło do kontrowersyjnej sytuacji - źle ustawiony na nogach Stevens padł na deski po muśnięciu lewym prostym, jednak sędzia zdecydował się na liczenie. W ostatniej rundzie Findley starał się jeszcze złapać rywala mocnym ciosem, jednak "Showtime" bez problemu dowiózł zwycięstwo do ostatniego gongu.