ZWYCIĘSTWO W TURNIEJU IM. FELIKSA STAMMA PRZEPUSTKĄ NA MISTRZOSTWA EUROPY
- Mobilizacja jest bardzo duża; uświadomiłem chłopaków, że zwycięstwo w turnieju będzie przepustką na mistrzostwa Europy, które odbędą się już w maju- zapewnia trener Hubert Migaczew.
- Mam nadzieję, że w finale znajdzie się kilku moich zawodników. Szczególnie interesująco zapowiada się rywalizacja pomiędzy polskimi pięściarzami- w wadze do 75 kg: mającym świetne recenzje po światowej lidze WSB Tomaszem Jabłońskim, a aktualnym mistrzem Polski Kamilem Gardzielikiem. Wielki apetyt na zwycięstwo w warszawskiej imprezie mają Dawid Jagodziński czy Mateusz Mazik- kończy krótką wypowiedź Migaczew spiesząc na wieczorny trening w legendarnej kuźni mistrzów - w nadmorskim Cetniewie.
Rekordzistą pod względem ilości wygranych turniejów im. Feliksa Stamma jest Wojciech Bartnik, brązowy medalista olimpijski z Barcelony – 1992 r. Na najwyższym podium prestiżowych zawodów stawał aż pięciokrotnie.
– Mój pierwszy turniej- w 1990 roku- był początkiem drogi do bogatej kariery. Zresztą nie tylko dla mnie. Warto wiedzieć, że zwycięzcą był przecież sam Lennox Lewis, późniejszy mistrz świata wszechwag w boksie zawodowym! Niemal w każdym turnieju pojawiała się jakaś „perełka”, która święciła triumfy w największych zawodach, mistrzostwach Europy, świata… Zwykle w roku poolimpijskim następuje „zmiana warty”, pojawiają się nowi, utalentowani pięściarze, wielu z wielkimi ambicjami i nadziejami. Z pewnością nie zabraknie takich i w tegorocznej imprezie. Mam nadzieję, że i nasi bokserzy pokażą się z dobrej strony. Najwyższy czas, aby polskie pięści znowu odgrywały czołową rolę w światowych imprezach - mówi Wojciech Bartnik, obecnie przewodniczący Wydziału Wyszkolenia PZB.