MURAT O HOPKINSIE: ZRANIĘ GO
Bernard Hopkins (53-6-2, 32 KO) obiecuje, że po krótkim "przystanku" w osobie obowiązkowego pretendenta do jego tytułu - Karo Murata (25-1-1, 15 KO), powróci do starć z największymi gwiazdami ringów zawodowych. Niedoceniany Niemiec zapewnia jednak, że sprawi niespodziankę i pozbawi "Kata" tytułu federacji IBF wagi półciężkiej.
- Kiedy dowiedziałem się o tym, że dojdzie do naszej walki, byłem naprawdę bardzo szczęśliwy - nie ukrywa 29-letni Murat, który stanie naprzeciw legendarnego pięściarza z Filadelfii na przełomie lipca i sierpnia. W grę wchodzą tak naprawdę dwa miejsca - Barclays Center w Nowym Jorku albo Boardwalk Hall w Atlantic City.
- Hopkins udowodnił już nie raz, że wciąż jeszcze nie jest staruszkiem i nie należy do tak zwanej "starej gwardii". Zrobię wszystko co w mojej mocy, by tego dnia akurat znaleźć się w dyspozycji swojego życia. Czekam już podekscytowany, gdyż debiut na amerykańskim ringu to również dla mnie wyjątkowa nobilitacja - nie ukrywa były mistrz Europy kategorii super średniej i odgraża się coraz bardziej.
- Zranię Hopkinsa i to mocno. Posiadamy podobne atuty. Nie trenuję tylko dobrze. To coś więcej i Hopkins poczuje to na własnej skórze - dodał Murat.
Oczywiście Murata pokona bez problemu - to też prawda. Niemiec może sobie mówić, ale nie zmniejsza to jego ograniczeń (przy okazji: czy są gdzieś ogólnie dostępne nagrania z ostatnich 3 walk Murata? - Siproshvili, Campillo 2, Griffin?).
Mam nadzieję, że potem Bernard zakończył powoli karierę, warto żeby odszedł w tej wielkiej chwale, jaką jest teraz otoczony.
Chociaż - czy wygra czy przegra, jest pomnikiem boksu na wieki.
pozdrawiam