MISTRZ BOKSU WŚRÓD OFIAR ZBRODNI KATYŃSKIEJ
Dziś przypada Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, ustanowiony w rocznicę odkrycia masowych grobów polskich jeńców wojennych w 1943 roku. Wśród ofiar przedstawicieli polskiej elity, wymordowanych bestialsko przez Sowietów m.in. w Katyniu, Charkowie i Kalininie, znalazł się również mistrz Polski w boksie Zygfryd Wende, któremu z tej okazji poświęcam to krótkie wspomnienie.
Zygfryd Wende pochodził ze Śląska. W 1923 roku, mając 20 lat zainteresował się nową w Polsce i dynamicznie rozwijającą się dyscypliną sportu, jaką był boks. Wstąpił do sekcji pięściarskiej w Mysłowicach, a następnie pełniąc służbę wojskową w Warszawie, reprezentował barwy stołecznego klubu "Cestes". W 1925 roku osiągnął historyczny sukces, jako jedyny w dziejach polskiego boksu zdobywając podwójne mistrzostwo kraju. Na turnieju w Warszawie najpierw wywalczył złoto w kategorii lekkiej, a następnie zgodnie z ówczesnymi przepisami wyzwał do walki mistrza wagi półśredniej, znakomitego poznaniaka Jana Arskiego, późniejszego pięciokrotnego mistrza Polski. Tym razem jednak lepszy był Wende, zostając na jednych mistrzostwach dwukrotnym złotym medalistą. Opromieniony tym sukcesem Wende jako pierwszy Polak reprezentował nasz kraj na rozegranych w tym samym roku pierwszych w historii Mistrzostwach Europy w boksie, w Brukseli. Tam jednak przegrał swoją debiutancką walkę z późniejszym wicemistrzem kontynentu.
Po odbyciu służby wojskowej Wende powrócił na Śląsk i w barwach klubu z Mysłowic zdobył jeszcze dwukrotnie mistrzostwo Polski, w latach 1926-27. W 1930 roku zakończył karierę z bilansem 150 walk, z których aż 131 wygrał, 8 zremisował i tylko 11 przegrał. Jako policjant został trenerem w policyjnym klubie bokserskim w Katowicach. W trakcie kampanii wrześniowej 1939 roku śląskie oddziały policji zostały wysłane na polskie Kresy, gdzie ich członkowie dostali się do sowieckiej niewoli. Zygfryd Wende został osadzony w obozie jenieckim w Ostaszkowie, a następnie zabity strzałem w tył głowy w piwnicy siedziby NKWD w Kalininie (obecnie Twer) i pochowany w masowej mogile w Miednoje. W roku 2007 został pośmiertnie awansowany na aspiranta Policji, a jego nazwisko nadano jednej z ulic w Katowicach. Cześć Jego pamięci.
http://www.youtube.com/playlist?list=PLQfQ3hKVRj1nhMG8mF4hnJ2ItJadFfrxb
Dokładnie bandyci z upa i banderowcy siekierami mordowali kobiety i dzieci a Polskie media o tym milczą skandal!!!
DrewnoDiabloPablo
zgadzam się z tobą w 100 procentach,mało kto pamięta o tragicznej śmierci naszych rodaków na Kresach a te ukraińskie łajzy im odznaczenia nadają i wynoszą do rangi bohaterów narodowych(jaki kraj takie obyczaje)
WARIATKRK
u nas na podkarpaciu zdarza się że gazety coś o tym piszą bo tutaj ludność(Bieszczady,Przemyśl) miała styczność z ukraińcami ale ogólna postawa polityki i mediów w kraju wobec tej sprawy to dno:/
Mord to mord, a zbrodnia to zbrodnia, a rozkaz to rozkaz i zawsze sprawa dyskusyjna. Nie wiem, czy ten mord był szczególnie okrutny. Po prostu był. Japonia-Chiny, UPA-Polacy i Żydzi, wojna domowa w Hiszpanii itd. Każdy ma swoją martyrologię. Trochę szkdoa, że oficerowie tak skończyli, ale tak samo naziści wyjątkowo okrutnie traktowali radzieckich żołnierzy. Nie ma co wartościować. Chwila zadumy lepsza od gróźb i wściekłości.
pamiętaj zamiast liści będą wisieć komuniści!!!
nie żyje, zginął gorzej
zanim kogoś powiesisz opracuj dobry sposób definiowania "komunistów", bo można się przejechać