'MASTER' USTAWIA SIĘ W KOLEJCE PO PAS WBC
Mateusz Masternak (29-0, 21 KO) zamierza walczyć o mistrzostwo świata. Niekoniecznie z Krzysztofem Włodarczykiem (47-2-1, 33 KO). - Zależy mi na mistrzostwie, nie na walce z "Diablo". Za nim nie idą ani wielkie pieniądze, ani rzesze fanów, a jego nazwisko poza Polską nie mówi wiele - argumentuje.
W sobotę w duńskim Frederikshavn 25-letni Masternak stoczy szóstą walkę pod szyldem grupy Sauerland Event. Niemieccy promotorzy doprowadzili już "Mastera" do zwycięskiej walki o mistrzostwo Europy wagi junior ciężkiej, a niebawem chcą mu zapewnić starcie o mistrzostwo świata. Kierunek - federacja WBC, której mistrzowski pas od blisko trzech lat posiada Krzysztof Włodarczyk.
Wypłata skusi Włocha?
W Danii Masternak będzie musiał poradzić sobie z 38-letnim Gujańczykiem Seanem Corbinem (15-3, 10 KO). W sobotę inny rezultat niż zwycięstwo Masternaka oznaczałby wielką wpadkę Polaka. Tytułu mistrza Europy tym razem nie będzie bronił, za to do zdobycia będzie "pasek" WBC International Silver, który ma mu umożliwić awans w rankingu WBC. Obecnie "Master" plasuje się w nim na 7. miejscu.
- Po zwycięstwie Masternak powinien awansować. Pierwsze miejsce na liście zajmuje Giacobbe Fragomeni, ale już latem chętnie się z nim zmierzymy, aby odebrać mu prawa obowiązkowego pretendenta. Nasz cel to doprowadzenie do walki Masternaka z Włodarczykiem - zapowiada Kalle Sauerland.
Status obowiązkowego pretendenta 43-letni Fragomeni (30-3-2, 12 KO) teoretycznie zapewnił sobie po zwycięstwie nad Silvio Branco. Wygląda jednak na to, że nawet WBC nie kwapi się z doprowadzeniem do trzeciej walki Włocha z Włodarczykiem (poprzednio był remis i wygrana "Diablo"). Jeśli więc Sauerland Event zapewniłaby Fragomeniemu godziwą wypłatę, to ten pewnie zgodziłby się na pojedynek z Masternakiem. Zwycięzca zapewniłby sobie walkę z "Diablo".
Nie będzie płakał
- Fragomeni mistrzem świata już był, więc jako sportowiec jest spełniony. Możliwe więc, że przed emeryturą w pierwszej kolejności będzie szukał pieniędzy, a nie sukcesów na ringu. Ta walka mogłaby być eliminatorem do pasa WBC, jak i moją obroną tytułu mistrza Europy. To chyba jedyna droga, aby szybko dostać walkę o mistrzostwo świata - ocenia Masternak.
Promotorzy Włodarczyka pozostają na stanowisku, że walka z "Masterem" nie wygenerowałaby odpowiednich zysków, a pod względem rozpoznawalności wrocławianin nadal nie może się z "Diablo" równać. Co jeśli Masternak zostałby obowiązkowym pretendentem?
- Będą musieli szybko myśleć. Na obowiązkową obronę jest bodaj dziewięć miesięcy. Jeśli nie zgodzą się na walkę, będą musieli oddać pas. Gdyby przyszło mi walczyć z kimś innym, nie będę po Włodarczyku płakał. Zależy mi na mistrzostwie, nie na walce z "Diablo". Za nim nie idą ani wielkie pieniądze, ani rzesza fanów, a jego nazwisko poza Polską też nie mówi wiele. To nie jest szczyt moich marzeń. Poza tym, jeśli dojdzie do jego walki z Rachimem Czakijewem, to wcale nie jest powiedziane, że Włodarczyk wygra. W Moskwie nie będzie mu łatwo - twierdzi Masternak.
Boks zawodowy jest nieprzewidywalny i choć dziś najbardziej logiczną ścieżką dla Polaka jest ranking WBC, za kilka miesięcy ten stan rzeczy może okazać się nieaktualny. - Zobaczymy co z kontuzją Yoana Pablo Hernandeza (mistrz IBF - przyp. red.), czy Marco Huck wygra z Olą Afolabim (walka o pas WBO - przyp. red.), a jeśli zwycięży, to czy nie przejdzie do wagi ciężkiej. Może sporo się pozmieniać - wyjaśnia Masternak.
Alexander Frenkel, szkoda chlopaka zapowiadal sie na super zawodnika.