ALVAREZ O WALCE Z TROUTEM: ZEMSTA KRWI
- To będzie zemsta krwi - zapowiada Saul Alvarez (41-0-1, 30 KO), który w następną sobotę zmierzy się z Austinem Troutem (26-0, 14 KO). A ten z kolei ponad dwa lata temu odprawił po jednostronnym pojedynku starszego o dwanaście lat brata "Canelo" - Rigoberto Alvareza.
- Byłem tuż pod ringiem kiedy on pokonał mojego brata. Czułem się wtedy bezsilny, ponieważ chciałem pomóc, lecz nic nie mogłem zrobić. Dlatego też jestem bardzo zmotywowany, a to ważny czynnik w trakcie przygotowań. Ludzie mówiąc o mnie skupiają się wyłącznie na mojej sile, nie zauważając jakby mojej szybkości oraz zdolności poruszania się w ringu. Trout to bardzo twardy i wymagający przeciwnik, jednak to mnie nakręca jeszcze bardziej - dodał na specjalnej konferencji prasowej promującej to wydarzenie młody Meksykanin.
- OK, pobiłem jego brata ponad dwa lata temu, tylko czy to teraz ma jakiekolwiek znaczenie? W ogóle tego nie kupuję. Przecież gdyby "Canelo" rzeczywiście chciał zrewanżować się każdemu, kto pokonał jego brata, to miałby kilku innych rywali w notatniku. Nie tylko ja pokonałem jednego z jego braci - ripostował Amerykanin.
Swoją drogą tym gadaniem trochę przypomina mi Khana, który przy pierwszej lepszej okazji, stara się wmawiać kibicom, że nie ma szklanej szczęki. Tak samo Alvarez chce wmawiać jakieś bzdury o zemście krwi :)
nie kupuje tej promocji.