CALZAGHE: WALCZYŁEM Z LEPSZYM KESSLEREM
Nie od dziś wiadomo, że Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) i Carl Froch (30-2, 22 KO) nie przepadają za sobą. Konflikt rozpoczął się kilka lat temu, kiedy "Duma Walii" postanowiła zakończyć swą wspaniałą karierę bez walki z "Kobrą". Trudno się dziwić - w tamtym czasie o Frochu nie było jeszcze głośno, a eksperci nie mieli wątpliwosci, że Calzaghe jest za mocny dla Carla.
Froch nigdy mu tego nie wybaczył i wielokrotnie wzywał dawnego mistrza do powrotu ze sportowej emerytury. Bez skutku. Calzaghe był pierwszym, który pokonał świetnego Mikkela Kesslera (46-2, 35 KO). Miało to miejsce w listopadzie 2007 roku. Dwa i pół roku później Carl przegrał z Duńczykiem w ramach turnieju Super Six. Ich wielki rewanż odbędzie się 25 maja w Londynie.
- Pamiętam, że walczyliśmy na oczach 50.000 kibiców w Cardiff. Kessler był wtedy niepokonany. To było jedno z trzech moich największych zwycięstw, a Mikkel był jednym z dwóch najmocniejszych rywali. Wtedy był lepszy niż teraz. Miał rekord 39-0 - wspomina 41-letni Walijczyk.
- Pamiętam, że bił mocno i dobrze się ruszał. Trafił mnie kilkoma świetnymi uderzeniami, niektóre były naprawdę piękne, to było w czwartej rundzie. Potem się dostosowałem i nie mógł sobie z tym poradzić. Na początku wywierałem presję i łatwo wpadałem na jego kontry. Od piątej rundy zacząłem chodzić dookoła i walczyć za prawym prostym. Wygrałem praktycznie wszystkie pozostałe starcia. Po walce przyznał, że byłem za szybki i zbyt aktywny - dodaje Calzaghe.
Joe nie ma wątpliwości, że "Viking Warrior" nie jest już tym samym pięściarzem i w rewanżu stawia na Frocha, który jego zdaniem nie stracił z wiekiem swoich atutów.
- Przewagą Frocha jest to, że lepiej się zestarzał. Kessler nie rusza się już tak dobrze, znacznie łatwiej go trafić i zauważyłem, że nie rusza już głową, jak robił to kiedyś. Teraz stoi w miejscu. To pasuje Frochowi, który nie lubi zawodników będących w ruchu, nie radzi sobie z takimi. On lubi takich, którzy stoją przed nim i dają się trafiać. Walka w domu jest jego ogromną przewagą. Rozwija się z wiekiem i w ostatnich występach prezentował się imponująco - ocenia Calzaghe.
Oprócz ich zestwienia chętnie zobaczyłbym pojedynek Ward - Calazghe, myślę że Walijczyk nie poradziłby sobie z S.O.G
Ward - Calazghe stawiam 200% na Calzaghe.
Pomyśl sobie pojedynki?
Roj JJ vs Kobra
Bernard H. vs Kobra
Nie wspomne już z dawniejszego okresu
Chris Eubank vs Joe Calzage lub Chris Eubank vs Kobra.
Kessler przeciesz przegrał z Joe i to wiadomo ale trzeba zwrócić uwage że duńczyk prezentował się o wiele lepiej wtedy.
Kobra już raz przegrał z Kesslerem i tu widze wielki minus jego.
POZDRAWIAM.
Prowokacji cd.
Oczywiście tyczy się to Frocha.
Nieulega wątpliwości że cenie Carla.
z Hopkinsem moim zdaniem byl remis a R.J jr. był juz trochę rozbity po nokautach z Tarverem i Johnsonem,
Troche faktycznie zawęziłem dokonania "Dumy Walii", bo Eubank, dwa razy Mario Veit czy Byron Mitchell to tez dobrzy bokserzy, a zwłaszcza ten pierwszy.
Troche rzaił brak wyjazdów Calzaghe poza europę. Żeby nie dwa ostatnie pojedynki to tak naprawde mało by o nim słyszało.
Co do porażki Frocha z Kesslerem to Cobra obecny a tamten to klasa róznicy. Teraz Carl jest w swoim zywiole..Kessler rzeczywiście jakby jeszcze nie wrócił do takiej formy jak choć z ich pierwszego pojednynku, ale tez coraz lepiej się prezentuje.
Co do porażki Frocha z Kesslerem to Cobra obecny a tamten to klasa róznicy. Teraz Carl jest w swoim zywiole..Kessler rzeczywiście jakby jeszcze nie wrócił do takiej formy jak choć z ich pierwszego pojednynku, ale tez coraz lepiej się prezentuje.
Zgadzam się z tym!
Jestem ciekaw tego pojedynku Kesslera Kobrą.
wkurwaiało mnie rastowskie gadki Hopkinsa o Calzgahe białym chłopcu
ale ta walka była bardzo bliska remisu!
z Kesslerem z tego z\co pamietam w pocąztkowej fazie walka była wyrównanana a pózniej już Calzaghe wygrał kolejne rundy
ale to nie była walka do jednej bramki!!
I to fajnie że nie była do jednej bramki.