MARQUEZ: NIE BĘDZIE PIĄTEJ WALKI Z PACQUIAO. 'DINAMITA' WYBRAŁ BRADLEYA
Były mistrz świata czterech kategorii wagowych, Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) podkreślił, że nie pozwoli nikomu na zmuszenie go do piątej walki z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO). ''Dinamita'' chce zdobyć kolejny tytuł mistrzowski, a celem Meksykanina jest czempion WBO wagi półśredniej, Timothy Bradley (30-0, 12 KO).
- Większą motywacją jest dla mnie walka o mistrzostwo świata piątej kategorii wagowej. Wierzę, że każdy sportowiec chce osiągnąć pewne cele i dlatego kolejny pas bardziej mnie inspiruje. Nie ma nic lepszego niż walka ze wspaniałym według mnie, twardym i trudnym do pokonania przeciwnikiem, takim jak Timothy Bradley. Moja rodzina będzie miała ostatnie słowo w sprawie mojej przyszłości. Nie jestem niczyją kukiełką. Nie pozwolę na kierowanie mną przez promotorów lub przez kogokolwiek innego z branży. Moja decyzja jest stanowcza - tak znaczy tak, a nie znaczy nie. Najbardziej pewne jest w tym momencie jedno: nie będzie piątej walki z Pacquiao, będzie za to walka o piąte mistrzostwo świata - rzekł Marquez.
Wynik Marquez vs. Bradley jest mi obojętny.
Chyba po raz pierwszy się z Tobą zgadzam! Marquez zaczyna trochę gwiazdorzyć. Zapomniał o tym, że dostał od Mannego czwartą szansę, choć wcale jej nie musiał dostać! Teraz kiedy wygrał efektownie przez KO próbuje wmówić ludziom, że jest lepszy od Pacmana, a we wcześniejszych trzech walkach został przekręcony. Prawda jest jednak inna. W czwartej walce do momentu nokautu Marquez był stale rozbijany przez Mannego, który poczuł się jednak zbyt luźno i wszedł na minę. Gdyby nie ten fakt, to runda, może dwie i to Marquez zostałby zastopowany!
jakim lucky punchem ??
No a nie? Znokautował go jednym szczęśliwym ciosem, a nie po kombinacji. Marquez krwawił, był porozbijany, bliski porażki przed czasem. Pacman który nigdy nie został znokautowany, zawsze wytrzymywał 12 rund z Marquezem trafił w czułe miejsce i jednym ciosem odciął mu światło. Pacman nie był zmęczony i rozbity, w wyśmienitej formie do momentu nokautu. Antyfani Pacmana nie wmówią mi że to nie był lucky punch.
Bradley wygra na luzaku
@Lukaszz
I te wypowiedzi po walce Manny-Bradley "Teraz Pacquiao wie jak ja się czułem gdy zostałem obrabowany". Jak można porównywać walki, które były wyrównane ze wskazaniem na Pacquiao z walką gdzie mistrz obijał Bradleya i wygrywał u Ledermana 119-109?
tylko mnie dziwi jedno, Manny dostawał w łeb podobne ciosy na głowę i nigdy nie padł, wcześniej juan nawet go nie zranił, a pod koniec 6 rundy na długo go uśpił
Sam sobie zaprzeczasz. Skoro ich taktyką było polowanie na jeden cios to jak to mógł być LL? :)
Marquez z Bradleyem przegrywa na punkty.
Fakt jest taki, że został brutalnie znokautowany, a to jednoznacznie świadczy kto był lepszy
O to chodzi, że Marquez wcale nie udowodnił, że jest lepszym zawodnikiem. W ich bezpośredniej konfrontacji może i Marquez wypada na tle Pacquiao bardzo dobrze, może nawet ciut lepiej od Manny'ego, ale jak to mówią styl robi walkę. Styl Pacquiao jest stworzony dla Marqueza.
Faworyt? Szczerze mówiąc trudno powiedzieć. Oboje mają swoje atuty, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na korzyść któregoś z nich.
Rozwiązanie o wiele lepsze niż piąta walka Marqueza z Pacquiao - nokaut powinien zakończyć wszystko, póki wszystko działo się na punkty to rywalizację można było traktować jako wyrównaną i nierozstrzygniętą - nokaut jest na tyle mocnym akcentem, by ostatecznie zakończyć tą tetralogię.
Charytatywnie, czy inaczej mówiąc społecznie tego nie robili. Nikt ich na siłę nie wyprowadzał do ringu. A to, że się godzili na umowny limit to już ich sprawa...
Co do walki Bradleya z Marquezem to zdecydowanie na punkty 'Desert Storm'. Tim jest obecnie w swoim prime. Będzie za szybki dla Dinamity. Marquez widzieliśmy jaki był wolny na tle Pacmana, ale z drugiej strona to była ich taktyka na tamten pojedynek. Mocno trafić Pacmana. Zranić i szybko dokończyć robotę lub znokautować jednym uderzeniem. Sprawdziła się, ale przeciwko Bradleyowi to nie przejdzie. Tim walczy rozważniej i będzie punktował Meksykanina runda po rundzie. A w świetne przygotowanie kondycyjne, a dokładniej szybkościowe Marqueza w wieku 40 lat, tak aby nie odstawał Bradleyowi po prostu nie wierzę!
"Nie jestem niczyją kukiełką. Nie pozwolę na kierowanie mną przez promotorów lub przez kogokolwiek innego z branży"
Promotorzy występują w imieniu kibiców. Jeśli jest zainteresowanie walką, to jest presja na zawodników. Sprowadzanie sprawy do jakiś ambicjonalnych uniesień jest niedorzeczne i żałosne.
Wybrał Bradley-a, bo Murzyn został ostatnio bardzo mocno rozbity. Obawiam się, że Marquez może dopiąć swego i podwójnie upokorzyć Emanuela zabierając tytuł, który tamten stracił na Bradley-u.
Rozumiem, że JMM nie chce 5. walki. Ile można to kontynuować, szczególnie biorąc pod uwagę piękny nokaut w ostatnim starciu?
Pacman jest szybszy, sprawniejszy, ale Marquez zawalczył mądrzej i oddał idealny cios. Pacman mógł go gładko wypunktować, ale to nie w jego stylu, chciał go rozbić i się odsłaniał, a JMM to wykorzystał. Prawda jest taka, że to zawodnicy tacy jak Pacquaio robią widowisko, forsują tempo, zapewniają kasę i oglądalność, a reszta dobiera pod nich taktykę i się dostosowuje. I akurat zdarzyło się tak, że fenomen - jakim jest Pacman, nadział się na przemyślany i przećwiczony strzał i przegrał. Nic JMM nie odejmuję, ale 1,2 walkę przegrał wyraźnie, w 3. był remis, bo Pacman się nie przygotował, a w 4., gdyby Marquezowi nie wyszedł strzał życia(ale nie był to lucky punch), Pacman by go rozbił, kto wie czy nie przed czasem. Wyszło jak wyszło i Marquez się tym teraz chełpi, czemu nie można się dziwić.
Pozdrawiam!
jak mozna nazwac szablonowe uderzenie lucky punchem ?bo mi sie smac chce, jak slysze ze Marquez wygral szczesciem .
1. Brak przygotowania pod tym katem ze strony Fredka, siwadczy o braku profesjonalizmu , bo ten cios wyprowadzany byl wielokrotnie przy kazdej walce. Byl skuteczny , wiec ja , szary czlowiek wiedzialem ze Marquez bedzie ten cios udoskonalal i w koncu nim zniszczy ( kto pamieta , obstawialem wynik tej walki przez wygrana marqueza przez KO w 6 rundzie 18 godzin przed walka) . Nie wiem o czym oni mysleli widzac jak sie Dynamita rozbudowal i bylo wiadomo do czego dojdzie,
2. Walka nie byla wcale az tak do jednej gemby jak wypisujesz, obaj mieli swoje momenty , przeciez nawet pac man lezal nawet na deskach ( to bylo ostrzezenie dla zawodnika i trenera)
3. w boksie liczy sie plan taktyczny. Marquez nie nastawial sie na wygrana na punkty juz grubo przed walka , to ze byl obijany , siwadczylo glownie o tym ze czekal na ten jeden cios a nie wdawal sie w gupie wymiany i na sile wypunktowac Paquiao . To nie byl przypadek.... taki byl cel tej walki !!
Mam nadzieje ze Marquez wygra w jakims fajnym stylu z Bradleyem.
wiem , ale u ludzi dziala jeszcze cos takiego jak logika . jak by sie zamachna przypadkiem podczas obrony , ok rozumiem szczesliwy strzal , ale to bylo cale szablonowe uderzenie i ustawienie na taka sytuacje . Zeby to napisal Atmel to puscil bym juz bokiem , ale gosc ktory przesiaduje wiecznie na forum , czyta , uczy sie - wypisuje takie glupoty to az chce sie mu po ludzku jakos wytlumaczyc i miec nadzieje ze odrobine zrozumie.
Przecież on 2 razy przegrał z Mannym, więc już nie musi wychodzić. Jeżeli Manny nie wygrał 3 poprzednich walk, to Marquez też nie, bo mówiąc że Marquez je "wygrał" jest krzywdzące dla Filipińczyka, który na pewno nie był gorszy od Meksykanina.
No i kurde jak to sie konczylo i jak potoczylo dalej to cos pieknego !
Ale pisanie o szczesciu , potrwierdza tylko twoj brak znajomosci podstaw.
Koneserow boksu zadowala takie zakonczenie, piata walka moze tylko zniszczyc to co zostalo zbudowane. Paquiao nic na tym nie stracil , w historii bylo wiele przypadkow trylogii i wiecej , pamietamy je jako wielkie wojny a nie jako wielkich przegranych. Manny dalej bedzie w oczach swiata wielkim mistrzem. Czy Andrzej Golota stracil na swoich przegranych z Polkami ? Jako kogo go bedziemy pamietac za 10 lat ? Jako gladiatora , a nie dziadka pulujacego szczeka i padajacego pod ''uderzeniem?'' drugiego dziadka. Jak bylo z Kulejem. Mamy do niego szacunek , pamietamy to co dobre, nikt nie wspomina ze byl kiepskim komentatorem i wygadywal glupoty za co wszyscy go jechali. Ale jak juz wypisujesz komentarze na 40 linijek , to naucz sie podstaw i logiki , bo wtedy nikt ci nie powie ze tracisz czasz na 40 linijek opartych na fanatyzmie i niewiedzy.
A co tam oglądać? Szkoda czasu tracić...
niezle brednie, chlopie zostan lepiej przy twoich kliczkach......serio
aha ale slowo "wygral" pasuje do pacquaio odnosnie np. 3 walki miedzy nimi???? buhahahahahaha.........wow masz fajne pomysly
ogladnij sobie lepiej "przyjaciele" miedzy ross-em i rachel jest wiecej akcji niz w tej walce w ogole ze strony jackiewicza
haha strzal w 10 .
Wariat , nie warto. Jackiewicz nie zrobil nic by wygrac. nic a nic.
Oczywiście nie twierdzę ,że wygrał prze lucky, ale trzeba przyznać ,że podjął bardzo ryzykowną taktykę, tak naprawdę udało mu się w ostatnim momencie , myślę ,że 2 rundy później mogło by już go nie być. On tą walkę przegrywał i chociażby dlatego powinni jeszcze walczyć. Bo podstaw do rewanżu to nie ma Adamek u Vitka...tutaj jest wręcz wskazany. Pac to nie jakiś bum z pod budki z piwem, facetowi się szacunek należy. Pamiętajmy, że tak naprawdę Dinamitę wykreowały walki z filipino - dla mnie nie ma innej opcji, Juan bardzo srtaci jeżeli nie zawalczy z Pacmanem.
skoro mieli jasno postawiony plan - nastawiajac sie na nokaut, - to znaczy nic inego ze owy plan zrealizowali w 100%. Gdzie tu przypadek ?
bak
" No a nie? Znokautował go jednym szczęśliwym ciosem, a nie po kombinacji. "
lol, to jakis wyznacznik ?
blazenada.