KOLEJNE NACIĄGANE ZWYCIĘSTWO MARTINEZA
Po raz kolejny walka mistrzowska z udziałem Romana Martineza (27-1-2, 16 KO) zakończyła się kontrowersyjnym werdyktem, na którym skorzystał "Rocky". Na gali w Makau 30-letni Portorykańczyk obronił tytuł federacji WBO w wadze super piórkowej, ale pojedynek pokazał, że ani on, ani też jego rywal, który dziś wydawał się lepszym bokserem, nie byliby w ścisłej czołówce w limicie do 130 funtów w czasach urodzaju.
Diego Magdaleno (23-1, 9 KO) jest pięściarzem bardzo solidnym, zdyscyplinowanym taktycznie i doskonale wytrenowanym, ale wyraźnie brak mu błysku. Bosujący z odwrotnej pozycji Amerykanin sprawił dziś całą masę problemów powolnemu, lecz znacznie silniejszemu fizycznie championowi. Magdaleno przez pewien czas nie mógł wyczuć dystansu, ale gdy zaczął trafiać, szybko zyskał przewagę. Po jednym z jego ciosów Martinez był nawet nieco zraniony, lecz przetrwał kryzys i w czwartej rundzie w końcu odpowiedział kapitalnym prawym prostym, po którym Magdaleno padł na deski.
Wydawało się, że Portorykańczyk przejmie kontrolę nad wydarzeniami w ringu, jednak to Diego nadawał tempo i rzadko dawał się trafiać sygnalizowanym ciosom Martineza. "Rocky" wyraźnie nie miał pomysłu na ruchliwego przeciwnika, ale nie potrafił wprowadzić poprawek do swojego prostego planu polegającego na wywieraniu presji. Straty zaczął odrabiać dopiero wtedy, kiedy Magdaleno opadł nieco z sił i nie był w stanie schodzić z linii ciosu. Po ostatnim gongu wydawało się, że pas zmieni właściciela, lecz dwaj sędziowie wskazali na Martineza (115-112, 111-116, 114-113).