'TO TYLKO DRZWI, PRZEZ KTÓRE MUSZĘ PRZEJŚĆ'
- Deontay jest szybkim, niebezpiecznym puncherem, ale nie został jeszcze przetestowany. Mam do niego wiele szacunku, więc to nic osobistego, ale to drzwi, przez które muszę przejść - powiedział Audley Harrison (31-6, 23 KO), niespełniony brytyjski talent, który niedawno uratował swoją karierę drugim zwycięstwem w Prizefighterze i 27 kwietnia dostanie kolejną szansę na powrót do czołówki - musi "tylko" uporać się z niepokonanym Deontayem Wilderem (27-0, 27 KO) na gali w Sheffield.
- Porażka oznacza koniec, wygrana winduje mnie do pierwszej dziesiątki, a wtedy będę mógł walczyć o pas mistrza świata. Największe ryzyko dla największej wygranej, lepiej być nie może - dodaje pewny siebie 41-letni "A-Force", któremu nawet najwierniejsi kibice nie wróżą już spełnienia marzeń o tytule.
Wilder nie widzi w Harrisonie wielkiego wyzwania i woli opowiadać o swoich odczuciach. - Nic nie może się równać z dniem przed walką, porankiem w dniu walki i nocą po zwycięstwie. Emocje, podniecenie i zastrzyk adrenaliny są gotowe do eksplozji. Jestem wygłodniałym lwem, który ma zasiąść do posiłku. W menu Audley Harrison. Smacznego - powiedział "Bronze Bomber".
Sport dogorywa...
Dlaczego nie mówi się potocznie w obecnych czasach:
- biznes pięściarski
- biznes futbolowy
- biznes koszykarski
Zatarła się niestety granica sportu i zarobku.
Wszystko dla pieniędzy.
Nic dla sławy, umiejętności, honoru, ambicji.
Dobrze że za moich młodych czasów, miałem okazję oglądać i uczestniczyć w zawodach sportowych, gdzie na pierwszym miejscu była rywalizacja, chęć sprawdzenia się i walka z prawdziwego zdarzenia a nie liczenie na szybki zarobek...
Generalnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, jednak to chyba normalne, tak jak mówi Harrison, że chce walczyć o Mistrzostwo Świata i taka walka przybliży Go do tego. Nie wspomniał nic o pieniądzach.
I czytając o nim przypomnial mi się Solis, kolejny chyba niespelniony talent
Nie wspomniał, ale wiadomo "o co loto"...
Myślisz że jest w stanie zdobyć pas...walczy tylko po to żeby na koniec zarobić i "moczyć czarne jaja w basenie".
Nie wspomniał, ale wiadomo "o co loto"...
Myślisz że jest w stanie zdobyć pas...walczy tylko po to żeby na koniec zarobić i "moczyć czarne jaja w basenie".
Co do komercjalizacji sportu - zjawisko istnieje i faktycznie odbija się na poziomie sportowym.
Ale, nie jest tak, że nie ma czego ogladać, choćby w tym roku:
Donaire-Rigo
Froch-Kessler
Alvarez-Trout
To są przecież super zestawienia, sportowo bez zarzutu
Ale patrząc od LHW w górę nie ma takich emocji i zestawień...
Boban81
Rozumiem o co Ci chodzi i zgadzam się z Tobą, jednak z drugiej strony rozumiem fakt, że prawie każdy bokser za "cel" w wywiadach podaje MŚ, bo co miałby powiedzieć? Nie chcę walczyć o MŚ?
Zdarzają się wyjątki.
Jedno jest pewne, "menedżerowie", "buki", "powiązania", "telewizja"...wszystko to przyczynia się do upadku.
Ktoś powie "świat idzie do przodu"...zgadza się, tylko jak się dojdzie już do kresu, to co wtedy?
Byle buc chce grać, "zostać sportowcem", potrenować, gdzieś zawalczyć bądź zagrać, zgarnąć "bułę" i chuj...kasa jest a inni to frajerzy.
Nie o to chodzi. Bule parówa gra np: w Ekstraklasie i zarabia jak na polskie warunki krocie...jedzie za granicę i ani widu ani słychu.
Biznes niszczy wszystko.
Harrison powinien powiedzieć że chce spróbować sobie coś udowodnić a nie że jak wygra to będzie walka o pas.
Wygrana w tak obsadzonym Prizefighterze to umówmy się nic wielkiego.
Wilder nawet gdyby się zaszył w McD na 3 tygodnie przed walką to po nim przejedzie jak walec. Audley nic już nie pokaże wielkiego. Z Hayem był dramat z Pricem to samo...myślisz że z Wilderem będzie lepiej?
Ja też mogę wyjść do Wildera i co z tego...wezmę kasę i wstrząs mózgu. Nie o to chodzi.
To chyba masz jakieś problemy z wzrokiem skoro nie znasz Harrisona medalisty IO złotego medalisty
Poszukaj jasnych stron. Piłka nożna to masz rację, ale to nie jest sportem od wielu lat. Ale spójrz na inne dyscypliny, w których odnosimy sukcesy chociażby my, Polacy. Tenis, skoki, narty, nawet Formula1 przed pechowym wypadkiem Kubicy, a tam pieniądze są przecież ogromne.
Oprócz piłki, bo to faktycznie stracony temat, reszta zależy od osobistego nastawienia zawodnika. Nie jest więc źle.
Tylko co z tamtego mistrza olimpijskiego zostało dzisiaj... dzisiejszy Audley to nie to samo i z nikim z poważniej czołówki nie ma szans co udowodnili Haye i Price. Chociaż zawsze jakimś lucky punchem może trafić brązowego bumobijcę.
Talent Audley na pewno miał dużo mniejszego kalibru niż Solis. Czy zmarnował karierę ?
Moim zdaniem niekoniecznie wycisnął z niej sporo jak na swoje możliwości. Był mistrzem Europy zawodowym walczył o pas mistrza świata. To że ma złoto olimpijskie nie znaczy że to od razu super niespełniony talent. Wielu było w boksie złotych medalistów którzy nic nie osiągnęli jako zawodowcy. Tyrell Biggs walczył jako pro z Lennoxem czy Tysonem sromotnie poległ był nawet niezły gdyby nie ćpał zdobył złoto na igrzyskach w superciężkiej eksperci widzieli w nim przyszłego mistrza i do niczego takiego nie doszło. Henry Tillman pogromca Tysona z amatorki to samo też mistrz olimpijski jako zawodowiec nic nie osiągnął. To samo mistrz z Seoulu Andrew Maynard. Można by jeszcze tak wielu wymienić. Złoto na olimpiadzie nie gwarantuje sukcesu. A Solis to co innego nikt w tym ja nie ceni go tylko dlatego że miał złoto na olimpiadzie i tytuły amatorskiego mistrza świata. Same osiągi amatorskie na papierze nie znaczą tak dużo. Ale on różni się od tych niespełnionych mistrzów olimpijskich tym że posiadał mega talent do boksu którego nie wykorzystał. Wielkie naturalne predyspozycje. Takim jak on boksowanie przychodzi łatwo naturalnie. Pokażcie mi drugiego pięściarza co z taką nadwagą i tak doczłapałby się do walki o tytuł ?
Dlatego trzeba być tylko złym na niego że zmarnował się aż tak. Audleya z Solisem nawet niemożna zestawiać razem. Chociaż jako zawodowiec trzeba przyznać Audley osiągnął tyle co Solis. Tyle że jemu tyle starczy tak naprawdę a Solis powinien dużo dużo więcej.
Data: 05-04-2013 13:42:15
Harrison to jak zawsze wielka niewiadoma, on ma problemy z psychiką coś a'la Gołota. Chciałbym żeby znokautował BumBombera albo chociaż podjął walkę bo obrona przed cepem zza dupy ciągniętym przez pół ringu nie powinna być chyba problemem dla mistrza olimpijskiego
Zgadzam sie z Toba w 100% bo Wilder tak naprawde to wielka niewiadoma biorac pod uwage poziom jego 27 przeciwnikow to te 27 KO nie ma znaczenia bo samą silą walki sie nie wygra.
Jezeli Wilder to wygra to zwroce mu honor bo moim zdaniem Harrison ma ogromne szanse i umiejetnosci by go ograc.
masz w sumie rację , jednak Arreola z jeszcze większą nadwagą wbił się do czołowki i walczył o pas.