KREWNI JACKA JOHNSONA DOMAGAJĄ SIĘ PRZEPROSIN PO STU LATACH
Legendarny Jack Johnson (54-11-9, 35 KO) wygrał tytuł mistrza świata "Kolorowych" w 1903 roku, pokonując Denvera Eda Martina. Pod koniec 1908 roku zwyciężając Tommy'ego Burnsa dodał do swojej kolekcji prawdziwy tytuł, przełamując kolejne bariery. Półtora roku później w jednej z najsławniejszych walk w historii tej dyscypliny zastopował niezwyciężonego wcześniej, powracającego do boksu po kilku latach swojego wielkiego poprzednika - Jamesa J. Jeffriesa. Wcześniej odprawił w niewiele mniej sławnej potyczce Stanleya Ketchela.
Nie mogąc uporać się z Johnsonem na ringu, sięgnięto po inne metody – został oskarżony o naruszenie tzw. ustawy Manna. Johnson ożenił się z byłą prostytutką, w dodatku białą kobietą (!), przez co został zmuszony do ucieczki z kraju. Stoczył wiele walk w Europie, potem w Argentynie, a tytuł stracił ostatecznie w 1915 roku, kiedy nie sprostał Jesse Willardowi. Zginął 10 czerwca 1946 roku, rozbijając prowadzony przez siebie samochód. Natomiast w 1990 roku został wpisany do bokserskiej Galerii Sław - International Boxing Hall of Fame. Zdjęcie z żoną TUTAJ.
Rodzina wielkiego championa teraz zwróciła się do prezydenta USA - pierwszego czarnoskórego prezydenta, o oficjalne przeprosiny za karę nałożoną na pięściarza właśnie za jego związek małżeński. W ostatniej dekadzie prawnicy już trzykrotnie starali się o oficjalne przeprosiny ze strony rządu, póki co bezskutecznie. Bo według rodziny i zwolenników Jacksona, cała ta sprawa już od wieku niszczy dobre imię wspaniałego zawodnika.
Dlatego w minioną niedzielę - w dniu 135. urodzin Johnsona, jego krewni i zwolennicy zebrali się w Galveston by oddać mu cześć oraz nagrać specjalny film, w jakim proszą Obamę o jego pozytywne stanowisko w całej sprawie.
- Przecież ojciec prezydenta Obamy również mógł być skazany za to samo, bo ożenił się z białą kobietą i podróżował po całym świecie - skomentował działający w tej sprawie Leon Phillips.
Przypomnijmy jeszcze, że Jack po tym jak stracił tytuł, uciekł z kraju w związku z oskarżeniami, ale po odniesieniu dziewięciu kolejnych zwycięstw, powrócił do USA i odbył roczną karę więzienia. Potem powrócił między liny, lecz nigdy już nie odzyskał korony mistrza wszechwag.
Willard był ch,jowy jak nieszczęście, a Johnson najzwyczajniej w świecie się mu podłożył licząc na "darowanie kar" w zamian za oddanie tytułu białym.(ale i tak poszedł do pierdla). Johnson znaczną większość walki robił co chciał, ale jak naruszył białasa to pozwalał mu dojść do siebie,"'KO" też wyglądało podejrzanie Jack leżał na plecach i zasłaniał oczy przed słońcem jak na plaży nie próbując wstać.
The Rise and Fall of Jack Johnson-Unforgivable Blackness
Chyba w tym dokumencie była informacja, że zęby Stanleya Ketchela utkwiły w rękawicy Johnsona po nokautujący ciosie.
Technicznie Jack Johnson w swoich czasach był geniuszem, dzisiaj byłby w najlepszym wypadku nieortodoksyjny :) Raczej nie przetrwałby 8 rund z Heleniusem.