VERA: MUSZĘ ZROBIĆ SWOJE
Jeden z najtwardszych pięściarzy wagi średniej, Brian Vera (22-6, 13 KO) dziś na gali w Veronie spotka się w ringu z Donatasem Bondorovasem (17-3-1, 6 KO) na dystansie 10. rund. Będzie to drugi występ Amerykanina w tym roku. W styczniu Vera zaliczył jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze nokautując Sergieja Dzindziruka (37-2-1, 24 KO).
Vera czuje się gotowy na kolejne zwycięstwo i liczy, że to kolejny krok w drodze do kasowej walki.
- Miałem świetny obóz treningowy, świetne sparingi. Teraz priorytetem jest zrobienie limitu wagowego, zostało parę funtów. Wszystko idzie świetnie. Jeśli wygram najbliższą walkę mój menadżer chce zakontraktować mi jeszcze jeden występ i będę gotowy na wielką walkę. Nie jestem poddenerwowany, jestem podekscytowany. Jeśli dobrze się zaprezentuję, czekają mnie wielkie walki. W piątek muszę wygrać - powiedział Vera.
Amerykanin cieszy się, że jego kariera wraca na właściwe tory i ma wokół siebie właściwych ludzi.
- Myślę, że zgubiło mnie złe odżywianie się oraz to, że nie miałem obozów treningowych przed walkami. Ronnie Shield to świetny trener i należy mu się ogromny szacunek. Nareszcie mam właściwy team. Mam nowego menadżera Dave'a Watsona i wreszcie odpowiednio prowadzę się poza ringiem - zakończył Vera.