LENNOX LEWIS MENADŻEREM MISTRZA OLIMPIJSKIEGO - ANTHONY'EGO JOSHUY?
Legendarny już Lennox Lewis zdobył złoto olimpijskie w wadze super ciężkiej w Seulu w 1988 roku, a potem zdominował na długo scenę boksu zawodowego. Anglicy liczą, iż taką samą drogą podąży teraz Anthony Joshua, który kilka miesięcy temu sięgnął po złoto na ringu w Londynie. Co ciekawe sam Lennox chce mu pomóc w karierze, deklarując chęć zostania menadżerem 23-letniego obecnie pięściarza.
Bokser jest związany umową do końca marca i za kilka dni będzie już mógł podpisać kontrakt zawodowy. Póki co nie chce nic zdradzić dziennikarzom, lecz niedawno przebywał na Jamajce, gdzie rozmawiał z Lennoxem na temat swojej dalszej przyszłości. A ten dał jasno do zrozumienia, że będzie gotowy pomóc mu w rozwoju kariery.
- Anthony ma wszystko co potrzebne, by osiągać sukcesy, czyli talent do tego sportu, a także jest silny i szybki. Teraz trzeba połączyć te wszystkie cechy, by stał się kompletnym pięściarzem. Udowodnił już swoją determinację. W pewnych momentach przypomina mi mnie samego - przekonuje dawny król wszechwag i pogromca naszego Andrzeja Gołoty.
- Powiedziałem mu, że najważniejszym pierwszym krokiem jest to, by ludzie, którzy są wokół niego, oddziaływali korzystnie na jego osobowości i ambicjach. A jeśli uda się to osiągnąć, wóczas pieniądze same przyjdą. Nie musi się o nie martwić. On może zarobić więcej niż ja czy Mike Tyson - powiedział Lewis, który według plotek ma zostać menadżerem Joshuy, zaś znany ze współpracy z Davidem Haye'em Adam Booth miałby zająć się szkoleniem aktualnego mistrza olimpijskiego. Promocją miałaby się zająć grupa Golden Boy w Stanach Zjednoczonych, która ma bliskie powiązania z Frankiem Warrenem współpracującym z kanałem BoxNation TV w Anglii.
Lennox po przejściu na emeryturę pełnił rolę eksperta w amerykańskiej telewizji HBO, lecz teraz chce być związany z boksem "od wewnątrz". Co ciekawe stajnia Golden Boy Promotions podpisała już kontrakt z kolegą Joshuy - Anthonym Ogogo, a teraz chce uczynić to samo z innym złotym medalistą z Londynu, tylko w wadze koguciej - Luke'em Campbellem. To ma być kolejna karta przetargowa w negocjacjach z Joshuą, tylko że do walki o niego stanęli również wspomniany już Warren oraz Eddie Hearn. Jest jeszcze jednak alternatywa - pozostanie na ringach amatorskich i zarabianie pod banderą ligi WSB w drużynie British Lionhearts, tylko tam nie zarobi na pewno tyle, co w boksie zawodowym...
Swoją drogą , GBP spokojnie przebije Warrena i Hearna , chyba ,że Warren da 2 mln funtów za podpis , tak jak to zrobił z DeGalem
Booth to jeden z lepszych obecnie trenerów ( na pewno nie gorszy , od tak chwalonego Garcii ) , może coś z tego dzieciaka wyciągnie na zawodowstwie ( o ile ten zdecyduje się przejść )
No ale średni talent plus ogromna pracowitość to więcej niż supertalent Solisa plus kurewskie lenistwo. zobaczymy.
Swoją drogą , ja tam w talent do sportu to nie wierzę , bo talent to można mieć do śpiewania ( w założeniu , to dzięki talentowi , coś przychodzi bez wysiłku ). Wszystkie sporty ( i każdy mistrz w tym sporcie ) polegają na ciężkiej pracy i wyrzeczeniach
Nie zgodziłbym się z Tobą. Zamieńmy więc słowo "talent", na bardziej precyzyjne "naturalne predyspozycje". Te każdy ma inne i każdy trener w każdej dyscyplinie to potwierdzi.
No to już są warunki które umiesz wykorzystywać bądź nie , ale talent , że komuś coś łatwiej , coś trudniej? to bajka moim zdaniem (oczywiście nie mówię tu o jakiejś genetyce , jak to ,że Czarni biegają szybciej itp)
No to w takim ujęciu to się mogę zgodzić. Jednak te 2 pojęcia są zbliżone do siebie. Jak ktoś ma warunki, to pewne elementy treningu przychodzą mu łatwiej niż innym. Ale ogólnie zgadzam się, że na sukces przede wszystkim składa się harówa.
inny dowód to bokserzy typu Toney którzy przypominają leniwą, grubą dziwkę a zostają legendami tego sportu.
Oczywiście, że każdy talent da się zjebać, ale też beztalencie nawet najciężej prowadzone dojdzie tylko do pewnego poziomu i to z mozołem - patrz Sosnowski Terrel itp. Bokser z przeciętnym talentem prowadzony i zapuszczony jak Solis nie wygrałby nawet bitki pod monopolowym... A Solis mimo opłakanego stanu przez parę lat utrzymuje się w czołówce.
Zresztą niezwykle pracowity Michalczewski w życiu nie nauczył by się sztuczek leniwego Toneya.
Zgadzam się tak samo Etiopia i Kenia tylko rządzi w maratonach nie mają sobie równych mimo śmiesznych nakładów...
Ja bym tu polemizował, czy jednak nie Ci, którzy pracowali najciężej. Bardzo często się słyszy o tych najlepszych, że pierwszy przychodził na salę, ostatni ją opuszczał.
Nie zapominajmy też, że przywołany Toney odpuścił sobie w pewnym momencie. Solis także.
I tak jak szansepromotions napisał, genetyka rasy to już zupełnie inna kwestia. Uwarunkowania fizyczne, a nawet wygląd danej rasy jest pochodną warunków w których funkcjonuje. Więc wiadomo, że jak Etiopczyk całe życie pogina po pustyniach 15 km po wodę codziennie wciągnie nosem Europejczyka, który na trening przyjeżdża samochodem.
Podsumowując ja wierzę w talent do sportu. Uważam jednak, że to mały procent w ogólnym sukcesie.
Mi się wydaje , że Ci zawodnicy przywołani , w pewnym momencie zorientowali się w których aspektach są mocni i po prostu zaczęli na nie kłaść większy nacisk, by doszlifować je do perfekcji .
Bycie wielkim mistrzem oraz zdobywanie trofeow to jest pakiet atutow: intelektualnych, emocjonalnych motorycznych, fizycznych, technicznych oraz psychicznych. Nie mozna zostac mistrzem tylko dlatego, ze ma sie bardzo dobrze rozwiniety jeden, specificzny atut!
Zauwazcie, ze LL oraz K2 to bardzo inteligentni, pewni siebie oraz dojrzali ludzie, czyli atuty ogolnoludzkie maja tez cos wspolnego ze zwyciezaniem na najwyzszym poziomie.
Jest tak jak napisali Stonka czy Wariatkrk talent do sportu wrodzony to więcej niż 50 procent do osiągnięcia sukcesu ! Tylko mało się o tym mówi bo wiadomo cięzka praca jest bardzo ważna w każdej dziedzinie. Ludność z Afryki Wschodniej jest taka dobra na długie dystanse nie tylko dlatego że jak piszecie chodzi kilometrami pieszo a nie "pogina" samochodem ale też dlatego że żyje w specyficznym klimacie na dużych wysokościach jak w Etiopii w innych krajach jak Kenia tych wysokości nie ma a mimo to biegają świetnie ! Ludy Nilotyckie mają to w genach po prostu ! Rodzą się z wrodzonym talentem do biegania. Sudańczycy też biegają nieźle mieli takiego na 800 m bodajże co w Pekinie 5 lat temu miał srebro pamiętam. Spójrzcie na budowę ludów Afryki wschodniej jak Dinkowie czy Masajowie. Wysocy szczupłe sylwetki długie nogi oni są stworzeni do długich dystansów ! Pogódźcie się z tym że natura nie jest sprawiedliwa obdarowuje nas ludzi talentami fizycznymi, intelektem czy urodą nie po równo. Są genetyczni wybrańcy i tyle. Szary człowiek w niektórych sportach nie osiągnie pewnego poziomu choćby nie wiem co zrobił i jakiego dopingu by się nie najadł. Choćbym aplikował sobie końskie dawki "wina" i trenował jak oszalały od małego miał mega nakłady finansowe zaplecze i najlepszych trenerów to i tak nie pobiegł bym jak Bolt szybko. Tak jak Stonka pisze Jamajczycy ogólnie mieszkańcy Karaibów czy Afroamerykanie to potomkowie niewolników sprowadzonych z Afryki Zachodniej. Oni mają niesamowite ilości włókien białych w mięśniach !
Żadna populacja ludzka na świecie nie równa się z nimi pod tym względem. My Europejczycy nie mamy nawet co rywalizować z nimi w sprintach. Kiedyś biali wygrywali sprinty jak Sowiecki sprinter Borzov w 1972 czy Brytyjczyk Wells w 1980 ale oni mieli dostęp do technologii treningowej jakiego wtedy Jamajka nie miała. A ich czasy i tak nie były oszałamiające nawet jak na tamtą epokę bo rekordy należały do czarnoskórych. Także bez urazy ale ten kto w ogóle podważa istnienie naturalnych predyspozycji do sportu ten się na sporcie za bardzo nie zna. Spytajcie jakiegokolwiek trenera ! I talent to nie kilka procent sukcesu ale podkreślę to ponad połowa tyle że mało kto mówi to wprost taka prawda. Zobaczcie jaki jakie zdolności ruchowe mieli Ali, Roy Jones czy taki Toney nawet waszym zdaniem da się to wyćwiczyć ? Każdy może boksować tak jak oni i osiągnąć to samo ? Waszym zdaniem wystarczy chcieć i wylewać siódme poty i sukces gwarantowany tak ? Odpowiem wam że niestety mylicie się
Co do tematu Joshua może coś osiągnąć ma warunki zdaje się być pracowity, ambitny oraz poukładany. Fakt na złoto w Londynie nie zasłużył. Kariery zawodowej nie będę mu wróżył bo za wcześnie. Może będzie mistrzem świata a może podzieli osiągi Audleya też mistrza olimpijskiego rodem z Anglii przecież.
Wiem ze każdy by chciał żeby sportowcy byli wykształceni idealni dla tych "bad boyów" żeby nie było miejsca ale rzeczywistość jest inna.
Los kocha nas tak samo i nie patrzy czy mistrzami w boksie zostaną poukładani faceci czy ekscentrycy "gangsterzy". Ok dziś żądzą bracia ale wczoraj nie poukładany jak oni przecież Tyson czy Bowe i wielu innych. Ja osobiście nic nie mam do takich "bad boyów" a nawet lubię tego typu pięściarzy powiem Ci szczerze. Oceniajmy bokserów co robią w ringu życie prywatne w granicach rozsądku oczywiście im pozostawmy.
Czy to że Solis to leń i człowiek może nie grzeszący intelektem to powód że jest gorszy jako człowiek od Kliczki ? Moim zdaniem nie jest takim samym człowiekiem jak my wszyscy. Jestem osobą która pokończyła szkoły jakie trzeba. Nie jestem bezrobotny nie narzekam a mimo to uważam że w życiu są inne bardzo ważne wartości nie tylko wykształcenie czy osiągnięcie sukcesu życiowo finansowego. Kiedyś myślałem inaczej ale życie nauczyło mnie że się myliłem. Kiedyś miałem poglądy bliższe twoim wiem że myliłem się jednak :/
Pozdrawiam Cię
"Mi się wydaje , że Ci zawodnicy przywołani , w pewnym momencie zorientowali się w których aspektach są mocni i po prostu zaczęli na nie kłaść większy nacisk, by doszlifować je do perfekcji "
no właśnie! tyle że statystyczny zjadacz chleba nie jest w żadnym aspekcie na tyle mocny, żeby zostać mistrzem świata.
wiele cech jest praktycznie nie do wyćwiczenia, lub podlegające ćwiczeniom w bardzo małym stopniu - czas reakcji, koordynacja.
Podam Ci najprostszy z możliwych przykładów - zrób gimnastyka z gościa 190cm i zasięgiem ramion dwa metry. a warunki fizyczne zaliczają się do "talentu"
Kronk
Napisałem przecież, że uwarunkowania fizyczne danej rasy, to pochodna warunków, w których egzystuje. Każda jest dostosowana do klimatu, wilgotności powietrza, temperatury etc. To bieganie po wodę podałem jako najbardziej przyziemny argument, specjalnie trochę przerysowany.
Odnosząc się do pozostałych argumentów- nie, nie każdy mógłby to wyćwiczyć. Oni ze swoimi predyspozycjami- owszem. Jestem przekonany, że jest mnóstwo wybitnych bokserów, o których nigdy żaden z nas nie usłyszy, bo właśnie brakuje im tego pierwiastka pracy. Mimo, że stać ich na rzeczy jak Toney'a, Solisa, RJJ itd. Błędne koło. A czy jest to połowa sukcesu, czy mały procent- to naprawdę jest kwestia dyskusyjna, gdzie ciężko będzie się nawzajem przekonać, więc proponuję to zostawić, bo wszyscy jesteśmy na wielu polach zgodni, a różnimy się w kwestii szczegółów.
Taki nygus jak Mayweather, jest napewno inteligenty na swoj sposob, bo zrozumial ze boks to dla niego przepustka do . A do tego "zaczal boksowac" w wieku 2 lat, bo zetlnal sie z boksem od najmlodszych lat. Nic dziwnego, ze po trenowaniu przez tyle lat z ojcem oraz wujkiem, zostal wirtuozem boksu.