MASZCZYK TYM RAZEM NA PUNKTY
Redakcja, Informacja własna
2013-03-23
Łukasz Maszczyk (4-0, 3 KO) po raz pierwszy w zawodowej karierze musiał poboksować do ostatniego gongu, choć większych problemów z odprawieniem Andrasa Vargi (8-4-2, 1 KO) nie miał.
Były ćwierćfinalista olimpijski z Pekinu w pierwszych minutach chciał rywalowi ściąć głowę, ale już w trzeciej rundzie zmienił taktykę i zabrał się za obijanie jego tułowia. Efekt przyszedł w piątym starciu, kiedy na niewiele ponad pół minuty przed końcem kolejny hak w okolice wątroby doprowadził do liczenia Węgra. Ten okazał się jednak bardzo ambitny i z grymasem bólu na twarzy dotrwał do końca rundy i potem całego pojedynku. Sędziowie nie mieli wątpliwości, punktując zgodnie 60:53 na korzyść Maszczyka.
bo prawdziwy kibic, ktory sie zna na boksie to za gowno nie placi. ta gala to nieporozumienie, nasi dostali mieso do obicia a i tak nie nokautuja